Violetta: Dzieci? Raczej niby dzieci? Ja chcę mieć dzieci, ale mam dopiero siedemnaście lat... Jestem troszeczkę za młoda, ale kocham małe dzieci. Te wszystkie rzeczy dla nich są takie słodkie. Te wszystkie kocyki, pudry, oliwki dla dzieci są takie... takie... nie ma na to określenia, bo słodkie, to za mało powiedziane. Dziecko? - Tak, ale w przyszłości.
Leon: Nie, nie i jeszcze raz nie. Jestem chory. Mam raka i została mi niewiadoma ilość czasu. Sądzę, że gdyby Violetta zaszła w ciążę, a ja umarłbym, to ona nie poradziłaby sobie. Nie chodzi tutaj o to, że chciałem ją obrazić, ale... Co byłby ze mnie za ojciec, gdybym odszedł i zostawił ją samą z małą istotką? Jest pewne, że umrę, mimo tego, że Violetta mówi co innego. Nie wiem, czy zrobiłem dobrze wiążąc się z nią, bo tylko ją skrzywdzę, zostawiając ją samą. No chyba, że mnie nie kocha... Ale to już nie jest odpowiedź na Twoje pytanie. Dzieci? - Nie
Leon: Violetta wie o mojej chorobie... Wiem, o co Ci chodzi, ale nie powiem jej, że idę do szpitala. Zresztą co ją może to obchodzić, jeżeli zerwałem z nią, mówiąc jej, że ją przeleciałem? Ona ma mnie teraz za... A zresztą wszyscy wiemy za kogo mnie ma.
Jeżeli masz jakieś jeszcze pytania, to z chęcią na nie odpowiem.
Do autorki: Kim jest Michael ? Widziałam to imię ^ ale nie wiem kto to (wychodzi na jaw, że nie czytam od początku, ale to twoja wina, bo to ty mi nic nie powiedziałaś na początku) Ty wiesz co? Może ja to kiedyś nadrobię ?
Viola: Ależ oczywiście, że się cieszę z tego powodu, nawet bardzo. Wyjeżdżamy całą klasą, ale to i tak (jak dla mnie) dużo, bo możemy pobyć sami, bez tego całego stresu, że ktoś nam wejdzie do pokoju *kaszl* mój tata *kaszl* gdy my akurat będziemy się całować czy chociażby przytulać tak, jak para, a nie przyjaciele. Sądzę, że te wyjazdy to troszeczkę jest wprowadzanie nas w coraz doroślejsze życie - zaczynamy sami decydować o niektórych rzeczach. No odbiegłam troszeczkę od tematu... Tak, jestem szczęśliwa z tego powodu i uprzedzam pytanie - nie ma pokoju dla par :)
Leon: Tak, dlaczego nie? Chcę jechać, bo... Tutaj nie chodzi o zobaczenie tych wszystkich miejsc i tak dalej... Chcę spędzić jak najwięcej czasu z Vilu. A co do tego wyjazdu, to muszę załatwić kilka spraw, ale o tym dowiesz się niedługim czasie.
Ja: Rozdział... muszę go jeszcze poprawić i postaram się wstawić go tak szybko, jak to tylko jest możliwe :)
Leon: Ja, um... Ja nie wiem... Dziecko to z pewnością niesamowite przeżycie. Jesteśmy młodzi, mamy siedemnaście lat, przed Violettą jeszcze tyle czasu, żeby zostać matką. Ale wracając do Twojego pytania, to cieszyłbym się z pewnością, ale bardzo bałbym się, że zostawię dwie ważne osoby w moim życiu.
Violetta: Co bym zrobiła? Ja nawet nie chcę o tym myśleć, że on z dnia na dzień jest coraz słabszy i szanse są coraz mniejsze, że zostanie ze mną dłużej... Mam nadzieję, że spędzę z nim jak najwięcej czasu. Nie chcę się na to przygotowywać, ale mam taką świadomość, że będę musiała... Jeżeli umarłby tak nagle, to załamałabym się, że nie mogłam się z nim wystarczająco pożegnać... Chyba byłabym nawet zdolna do pożegnania się z tym światem... Nie chcę o tym myśleć. Ciąża? Oj, chyba nie... No, ale jeśli już by się tak stało, to z pewnością nie usunęłabym ciąży.
Przyjaciele/wariaci w psychiatryka: Dziewczyny: Nam? Nam nie przeszkadza :) To jest słodkie, że chociaż oni się całują. My możemy liczyć na to czasami, a nie to, co oni. Chłopaki: Bez przesady. Nasze dziewczyny nie narzekają na to, że czasami się całujemy z nimi. A poza tym to tylko ich sprawa, a nam to nie przeszkadza.
Ja: Jak rozdziały? Staram się jak tylko mogę, żeby były dobre :) Czyżby spodobały ci się moje one shot'y, hmm? 😂 Na razie coś tam piszę, ale nie wiem czy ujrzy to światło dzienne...
Violetta: Jak się czuję?! A jak ja mam się czuć, do jasnej cholery?! Nie umiem pływać, a panika to nic przy tym, co ja czuję! Trudno, opiję się wody i pójdę na dno...
Leon: Na razie jest okej, ale teraz nie mam czasu. Plan? Ha! Jak ja mam myśleć i opracowywać jakiś plan, jak Violetta tonie?! Mój cel - ratunek mojej dziewczyny.
Przyjaciele: Co my możemy zrobić? Wszyscy jesteśmy w ogromnym szoku... Oby nic się im nie stało.
Ja: Jestem na wyjeździe, więc korzystam z uroków morza 🙂 Odpowiedziałam na te pytania, bo zapomniałabym później 😉
Violetta: Plan? Jestem tym wszystkim załamana, to tylko i wyłącznie moja wina... Dlaczego to wszystko zawsze musi się zdarzać mi? Nie mam zielonego pojęcia, jak wydostaniemy się z tej wyspy. Ja nie umiem pływać, a Leon jest pewnie strasznie mną zawiedziony... Wszystko zawszę muszę zniszczyć... Co my teraz zrobimy? Leon jest chory i potrzebuje leków, a ja zniszczyłam mu życie jednym wleceniem do wody... Nie wiem, co mam robić. Pomocy!
Leon: Plan? A co ja kurwa mać (od autorki: sorki) mam zrobić?! Przecież nie popłyniemy wpław, bo to bez sensu - to jest morze i po kilkuset metrach można się utopić... Jedyne, co nam pozostaje, to czekanie, aż może ktoś się zorientuje, że nas nie ma... Teraz muszę być oparciem dla Violetty, to ona jest teraz najważniejsza w tym wszystkim.
Przyjaciele: Gdzie oni mogą być? Nikt z nas nie ma pojęcia... Wysp jest dużo i nie wiemy, na której z nich jest ta dwójka... Wszyscy się okropnie martwimy o nich, to są w końcu nasi przyjaciele. Mamy nadzieję, że żyją...
Mama Leona:Czemu pani nie chce szukać własnego dziecka?! Jaką pani jest matką?! Syn utknął z dziewczyną na jakiejś wyspie a pani nic sobie z tego nie robi.
Leonetta: Co teraz zrobicie? Jak myślicie ktoś was szuka?
Rodzice Violi" Jak zareagowaliści na wieść o tym ze mama Leona ma to jakby w dupie ze oni zginęli?
Emma: Chcę znaleźć Leona, to moje jedyne dziecko... Nie wiem dlaczego tak zareagowałam, byłam chyba nie do końca świadoma tego, co się dookoła dzieje. Jestem złą matką... „Syn utknął z dziewczyną na jakiejś wyspie a pani nic sobie z tego nie robi.” Gdybym sobie nic z tego nie robiła, to nie pakowałabym się aktualnie do wyprawy. Mój mały synek musi przeżyć... Boję się o niego bardzo... Dlaczego to wszystko musi się dziać akurat teraz? Dlaczego nie mogę nic z tym wszystkim zrobić? Dlaczego zawsze muszę coś innego robić i widzieć moje dziecko tylko przed szkołą i po niej? Ta firma zabiera nam dużo czasu, ale staramy się jak tylko możemy, żeby ogarnąć to wszystko tak szybko, jak to tylko możliwe... A co do tego, że utknął z Violettą, to nie muszę się martwić, są razem i świata poza sobą nie widzą. Jestem pewna, że opiekują się sobą nawzajem... Trzeba szybko ich znaleźć...
Leonetta: Co zrobimy? Leon: Muszę wspierać Violettę, bo to, co się z nią dzieje, jest okropne... Płacz, załamanie, strach i tak w kółko... Na pewno zobaczyli nasze zniknięcie, oby tylko nas znaleźli... Violetta: Nie daję już rady... Jestem załamana i mam ochotę się zabić... Mam nadzieję, że szukają...
Rodzice Violetty: Szok! Angie: Chciałam jej strzelić prosto w twarz, mimo że to moja przyjaciółka... German: Moja córka jest na wyspie z mężczyzną... Chyba wszyscy wiemy, że jeżeli kobieta jest z mężczyzną, to później jest ciąża i niańczenie dzieciaka... Nie pozwolę aby to się stało, dlatego ruszamy na poszukiwania. Policja? Nic nie zrobi i stwierdzą, że nasze dzieci nie żyją...
Violetta: Co zrobił Leon nie tak?! Nic nie zrobił, wszystko jest w porządku! Co miesiączki nigdy nie miałaś?! Spokojnie... Wdech, wydech... Przepraszam za moje zachowanie... Tak, to przez ten okres. Dlaczego to wszystko musiało się stać? Jeszcze naprawdę do całej tej sytuacji brakowało mi okresu... No super, a teraz jeszcze płaczę...
Leon: (od autorki: to pytanie już było zadane, dlatego skopiowałam treść odpowiedzi) Leon: Plan? A co ja kurwa mać (od autorki: sorki) mam zrobić?! Przecież nie popłyniemy wpław, bo to bez sensu - to jest morze i po kilkuset metrach można się utopić... Jedyne, co nam pozostaje, to czekanie, aż może ktoś się zorientuje, że nas nie ma... Teraz muszę być oparciem dla Violetty, to ona jest teraz najważniejsza w tym wszystkim.
Ja: Na razie chcę odpocząć ☺ Jak pisałam pod ostatnim rozdziałem "Muszę zrobić sobie chwilkę przerwy. Tak, mam tego świadomość, że niedawno też nie było rozdziału, bo byłam na wyjeździe, ale naprawdę potrzebuję troszeczkę pomyśleć nad wszystkim… Wrócę tak szybko, jak to tylko możliwe 😉"
Leon: Ale śmieszne, haha... Się uśmiałem. Ja chciałem być tylko pomocny dla swojej dziewczyny. Chciałem jej pomóc (od autorki: Chciał ją pomasować... Po plecach 😂😂😂 - musiałam 😂) Nie wiem, co kobieta robi, gdy ma okres, okej?
Violetta: Czuję się fatalnie... Mam przyjazd ciotki z Ameryki i jestem po prostu happy... Jak mam mu niby sobie pomóc Może: Leon skocz po podpaski na zamieszkaną wyspę" hmm? Chciałabym, żeby on tego nie widział... No cóż...Nie zawsze mamy to, co chcemy...
Leonetta: Obudziliśmy się. Wstaliśmy, kąpiel w morzu, jedzenie (od autorki: nie wiem co mogą jeść) i tak jakoś nam dzień zszedł. Violetta: Spałam przytulona do Leona - jest taki cieplutki, ale niestety twardy od mięśni... Ale taaaki ciepły :) Wykąpaliśmy się, oczywiście nie obyło się bez chlapania i wojny. Leon: Piasek ciepły od słońca + Violetta przytulona do mnie = Bardzo miły czas. Kąpiel? Ha, chyba raczej atak Violetty na moje życie, chciała mnie utopić! Trzeba z nią pogadać, następnym razem jej nie odpuszczę i rzucę na głęboką wodę.
Hehehhehegegeggegeghrge Leon: co Viola ci powiedziała (wyszeptała) po tym jak się obudziła? Hehehehehehehegegegeggehehe B O B A S E K ? Ja chyba wim xd Że śniło jej się że będziecie mieć dzidzie hahahahahahahgagahgaga
Leon: Hmm... Pomyślmy... W sumie już nie pamiętam co to było. Rany, co wy wszyscy macie z tym bobaskiem? Ja naprawdę nie wiem o co chodzi, przecież się zabezp... Nie, nie zrobiłem tego, fuck! Nie, to przecież nawet nie jest możliwe, że zaciążyła, bo miała okres, nie?
Leon: Chciałabyś wiedzieć... Czekaj! O nie, nie, nie! Przecież to było po tych dniach! W sumie, co ja się martwię, przecież kobieta w miesiącu jest płodna tylko kilka godzin, więc to nie możliwe, żebym się wstrzelił z czasem.
Leon: Emm... Dziecko? Nie, błagam cię! Nie może być dziecka, ona nie mogła zajść w ciążę, przecież ja umieram z każdym dniem, godziną, minutą, sekundą, nie mógłbym zostawić jej samej z dzieckiem. Bądźmy dobrej myśli, że nie jest ona w ciąży. Ślub? Heh, jasne już lecę... Jesteśmy oboje młodzi, kochamy się i w sumie można powiedzieć, że "jesteśmy" małżeństwem, ale... No dobra, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.
Leon: 1. Powiedz mi, czy miałeś coś z głową, gdy zgdzałeś się na pójście z nią do kawiarni po pocałunku? I do jej domu? No i pokoju? Bo się zastaniam, czy czasem nie dostaleś patelnią w głowę. Tak to bardzo poważne pytanie i czekam na twoją odpowiedź Leon.
Leon: Nie, nie miałem nic z głową?! O jeeeeju... Wielkie mi halo! Pocałowała mnie przez przypadek, ale i tak mam jej to za złe. Nie, nie dostałem patelnią w łep, spokojnie :)
W takiej jednej grze. Jest taka postać o imieniu Ahkore, który jest głównym antagonistą. No i on walną patelnią takie drugiego. I teraz się tak zastanawiam, czy Leona nie spotkało to samo.
Leon: To wychodzi na to, że od dawna masz coś z głową. Ja tu próbowałam cię jakoś sensownie wytłumaczyć, a tu okazuje się że jednak nie dostałeś patelnią w łep, ale to jeszcze może się zmienić( bierze patelnie do rąk i robi złowieszczy uśmiech). Leon przez przypadek to ty ode mnie dostaniesz.
Leon:To ja skróce Twoje cierpienie, a tak po za tym to nie musisz od razu potym umierać. Możesz tylko stracić przytomność. Violetta: Czy masz ochotę zrobić coś Leonowi? Ja jestem chętna do współpracy.
Nikt ci nie pomoże na tym biednym świecie. Wszyscy cię opuścili. Wiesz Leon z wami to jak z telefonem albo zajęty, albo nie łączy. Mam do ciebie pytanie. 1. Czy ty nadal kochasz Violettę?
Leon: A co to w ogóle jest za pytanie? Oczywiście, że ją kocham. Nie wyobrażam sobie bez niej życia, jest moim skarbem, który muszę chronić bez względu na sytuację w jakiej jest.
Leonetta: Violetta: Tak, kocham go albo kochałam... Ale on mnie chyba już nie. Leon: Bohater jest w tej chwili poza WIECZNYM zasięgiem.
Violetta: Mam mu wybaczyć? Po tym, jak mnie skrzywdził? Zależało mi na nim, a on co? Czy ja byłam tylko zabawką? On mnie wykorzystał... W samą porę wszystko się skończyło, zanim zaszło za daleko. Mam być z nim po tym wszystkim? Boję się... Nigdy nie zaufam nikomu...
Dzięki Twojemu komentarzowi na mojej twarzy pojawi się uśmiech, który jest ważny i da mi to jeszcze większą motywację, by pisać dalej. Dziękuję za wszystkie komentarze.
Czy w roku szkolnym rozdziały będę pojawiały się rzadziej niż na wakacjach?
OdpowiedzUsuńNiestety tak.
UsuńPozdrawiam.
Miss BLueberry
Kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam.
UsuńWiem, że nawaliłam.
Poprostu, gdy wracałam ze szkoły, to od razu robiłam lekcje i szłam spać ze zmęczenia.
Rozdział pojawi się jutro.
Pozdrawiam.
Miss Blueberry
Leon: Kim jest ta sucz Stephanie?
OdpowiedzUsuńMam się o coś martwić?
Micheal: Dałeś się wrobić w konia, ale dobrze, że odpuściłeś
Leon:
UsuńPóki Violetta się nie dowie, to zostanie w tajemnicy.
Czy masz się martwić?
Hmm... To dobre pytanie, ale na odpowiedź musisz poczekać.
Michael:
Nie chcę o tym rozmawiać!
Leon 😠 O co chodzi? Masz mi to wytłumaczyć gnomie!!! Jaka nowa dziewczyna?! Co ty odpierdalasz zgradzie? 😠😠😠😠
OdpowiedzUsuńNarrator:
UsuńPan Leon w tej chwili jest poza zasięgiem.
Ja:
Jesteś bardzo na niego zła?
Buziaki.
Miss
Bardzo, ale może mi przejdzie jeśli to wszystko się wyjaśni...
UsuńLeonetta: No to teraz zostają zrobić niby dzieci 😀 Planujecie?
OdpowiedzUsuńVioletta:
UsuńDzieci?
Raczej niby dzieci?
Ja chcę mieć dzieci, ale mam dopiero siedemnaście lat...
Jestem troszeczkę za młoda, ale kocham małe dzieci. Te wszystkie rzeczy dla nich są takie słodkie. Te wszystkie kocyki, pudry, oliwki dla dzieci są takie... takie... nie ma na to określenia, bo słodkie, to za mało powiedziane.
Dziecko? - Tak, ale w przyszłości.
Leon:
Nie, nie i jeszcze raz nie.
Jestem chory. Mam raka i została mi niewiadoma ilość czasu. Sądzę, że gdyby Violetta zaszła w ciążę, a ja umarłbym, to ona nie poradziłaby sobie. Nie chodzi tutaj o to, że chciałem ją obrazić, ale... Co byłby ze mnie za ojciec, gdybym odszedł i zostawił ją samą z małą istotką? Jest pewne, że umrę, mimo tego, że Violetta mówi co innego. Nie wiem, czy zrobiłem dobrze wiążąc się z nią, bo tylko ją skrzywdzę, zostawiając ją samą. No chyba, że mnie nie kocha... Ale to już nie jest odpowiedź na Twoje pytanie.
Dzieci? - Nie
Leonetta:
Vils Leon
Tak Nie
Do autorki
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana w LBA na moim blogu http://mojawlasnahistorialeonetta.blogspot.it/?m=1
Leon: Powiesz Violi o chorobie?
OdpowiedzUsuńLeon:
UsuńVioletta wie o mojej chorobie...
Wiem, o co Ci chodzi, ale nie powiem jej, że idę do szpitala. Zresztą co ją może to obchodzić, jeżeli zerwałem z nią, mówiąc jej, że ją przeleciałem?
Ona ma mnie teraz za... A zresztą wszyscy wiemy za kogo mnie ma.
Jeżeli masz jakieś jeszcze pytania, to z chęcią na nie odpowiem.
Do autorki: Kim jest Michael ? Widziałam to imię ^ ale nie wiem kto to (wychodzi na jaw, że nie czytam od początku, ale to twoja wina, bo to ty mi nic nie powiedziałaś na początku)
OdpowiedzUsuńTy wiesz co? Może ja to kiedyś nadrobię ?
Michael to chłopak ze snu Violetty. Leonetta była na łyżwach i Vils natknęła się na chłopaka (wpadła na niego)
UsuńA do Lełona: Masz raka czego ? Pewnie wątroby od picia, hmmm ?
OdpowiedzUsuńLeon:
Usuń"Masz raka czego ? Pewnie wątroby od picia, hmmm ?" Oczywiście 😂
Tak wgl to przeczytałam "Zabij bohatera" 😂😂😂
OdpowiedzUsuńNo cóż 😂😂😂
UsuńVilu:
OdpowiedzUsuńCieszysz się ze Leon jedzie z wami na wycieczkę?
Do Leona:
Jesteś pewny ze chcesz jechać?
Do autorki:
Kiedy rozdział?
Viola: Ależ oczywiście, że się cieszę z tego powodu, nawet bardzo. Wyjeżdżamy całą klasą, ale to i tak (jak dla mnie) dużo, bo możemy pobyć sami, bez tego całego stresu, że ktoś nam wejdzie do pokoju *kaszl* mój tata *kaszl* gdy my akurat będziemy się całować czy chociażby przytulać tak, jak para, a nie przyjaciele. Sądzę, że te wyjazdy to troszeczkę jest wprowadzanie nas w coraz doroślejsze życie - zaczynamy sami decydować o niektórych rzeczach. No odbiegłam troszeczkę od tematu... Tak, jestem szczęśliwa z tego powodu i uprzedzam pytanie - nie ma pokoju dla par :)
UsuńLeon: Tak, dlaczego nie? Chcę jechać, bo... Tutaj nie chodzi o zobaczenie tych wszystkich miejsc i tak dalej... Chcę spędzić jak najwięcej czasu z Vilu. A co do tego wyjazdu, to muszę załatwić kilka spraw, ale o tym dowiesz się niedługim czasie.
Ja: Rozdział... muszę go jeszcze poprawić i postaram się wstawić go tak szybko, jak to tylko jest możliwe :)
Do Leona;
OdpowiedzUsuńCo byś zrobił gdyby nagle Violetta zaszła w ciążę ?
Do Vilu:
Co byś zrobiła gdyby Leon tak nagle umarł?
Chciałabyś zajść teraz w ciążę?
Do wariatów z psychiatryka 😂😂 (przyjaciół)
Czemu wam przeszkadza to że Leonetta okazuje sobie miłość?
Do autorki: Jak tam rozdziały? 😂 I on shoty?
Do czytelników :
CTM??
Leon: Ja, um... Ja nie wiem... Dziecko to z pewnością niesamowite przeżycie. Jesteśmy młodzi, mamy siedemnaście lat, przed Violettą jeszcze tyle czasu, żeby zostać matką. Ale wracając do Twojego pytania, to cieszyłbym się z pewnością, ale bardzo bałbym się, że zostawię dwie ważne osoby w moim życiu.
UsuńVioletta: Co bym zrobiła? Ja nawet nie chcę o tym myśleć, że on z dnia na dzień jest coraz słabszy i szanse są coraz mniejsze, że zostanie ze mną dłużej... Mam nadzieję, że spędzę z nim jak najwięcej czasu. Nie chcę się na to przygotowywać, ale mam taką świadomość, że będę musiała... Jeżeli umarłby tak nagle, to załamałabym się, że nie mogłam się z nim wystarczająco pożegnać... Chyba byłabym nawet zdolna do pożegnania się z tym światem... Nie chcę o tym myśleć.
Ciąża? Oj, chyba nie... No, ale jeśli już by się tak stało, to z pewnością nie usunęłabym ciąży.
Przyjaciele/wariaci w psychiatryka:
Dziewczyny: Nam? Nam nie przeszkadza :) To jest słodkie, że chociaż oni się całują. My możemy liczyć na to czasami, a nie to, co oni.
Chłopaki: Bez przesady. Nasze dziewczyny nie narzekają na to, że czasami się całujemy z nimi. A poza tym to tylko ich sprawa, a nam to nie przeszkadza.
Ja: Jak rozdziały? Staram się jak tylko mogę, żeby były dobre :) Czyżby spodobały ci się moje one shot'y, hmm? 😂 Na razie coś tam piszę, ale nie wiem czy ujrzy to światło dzienne...
Vilu:
OdpowiedzUsuńJak się czujesz? Panikujesz?
Leon:
Boli cie coś? Masz jakiś plan?
Przyjaciele detektywi:
Będziecie ich szukać?
Autorka;
Jak tam konkursowy on shot?
Violetta: Jak się czuję?! A jak ja mam się czuć, do jasnej cholery?! Nie umiem pływać, a panika to nic przy tym, co ja czuję! Trudno, opiję się wody i pójdę na dno...
UsuńLeon: Na razie jest okej, ale teraz nie mam czasu. Plan? Ha! Jak ja mam myśleć i opracowywać jakiś plan, jak Violetta tonie?! Mój cel - ratunek mojej dziewczyny.
Przyjaciele: Co my możemy zrobić? Wszyscy jesteśmy w ogromnym szoku... Oby nic się im nie stało.
Ja: Jestem na wyjeździe, więc korzystam z uroków morza 🙂 Odpowiedziałam na te pytania, bo zapomniałabym później 😉
Violetta i Leon:
OdpowiedzUsuńMacie jakiś plan, jak wydostać się z wyspy?
Przyjaciele:
Czy wiecie, gdzie może być Leon i Violetta?
Violetta: Plan? Jestem tym wszystkim załamana, to tylko i wyłącznie moja wina... Dlaczego to wszystko zawsze musi się zdarzać mi? Nie mam zielonego pojęcia, jak wydostaniemy się z tej wyspy. Ja nie umiem pływać, a Leon jest pewnie strasznie mną zawiedziony... Wszystko zawszę muszę zniszczyć... Co my teraz zrobimy? Leon jest chory i potrzebuje leków, a ja zniszczyłam mu życie jednym wleceniem do wody... Nie wiem, co mam robić. Pomocy!
UsuńLeon: Plan? A co ja kurwa mać (od autorki: sorki) mam zrobić?! Przecież nie popłyniemy wpław, bo to bez sensu - to jest morze i po kilkuset metrach można się utopić... Jedyne, co nam pozostaje, to czekanie, aż może ktoś się zorientuje, że nas nie ma... Teraz muszę być oparciem dla Violetty, to ona jest teraz najważniejsza w tym wszystkim.
Przyjaciele: Gdzie oni mogą być? Nikt z nas nie ma pojęcia... Wysp jest dużo i nie wiemy, na której z nich jest ta dwójka... Wszyscy się okropnie martwimy o nich, to są w końcu nasi przyjaciele. Mamy nadzieję, że żyją...
Mam jeszcze jedno pytanie.
OdpowiedzUsuńAutorka:
Jak tam na wyjeździe?
Ja: Super :) Jest tak ciepło i słonecznie, że szkoda mi wychodzić z wody...
UsuńJuż nie mogę się doczekać, aż dorwę laptopa i napiszę rozdział :)
Mama Leona:Czemu pani nie chce szukać własnego dziecka?!
OdpowiedzUsuńJaką pani jest matką?! Syn utknął z dziewczyną na jakiejś wyspie a pani nic sobie z tego nie robi.
Leonetta: Co teraz zrobicie? Jak myślicie ktoś was szuka?
Rodzice Violi" Jak zareagowaliści na wieść o tym ze mama Leona ma to jakby w dupie ze oni zginęli?
Emma: Chcę znaleźć Leona, to moje jedyne dziecko... Nie wiem dlaczego tak zareagowałam, byłam chyba nie do końca świadoma tego, co się dookoła dzieje. Jestem złą matką...
Usuń„Syn utknął z dziewczyną na jakiejś wyspie a pani nic sobie z tego nie robi.” Gdybym sobie nic z tego nie robiła, to nie pakowałabym się aktualnie do wyprawy. Mój mały synek musi przeżyć... Boję się o niego bardzo... Dlaczego to wszystko musi się dziać akurat teraz? Dlaczego nie mogę nic z tym wszystkim zrobić? Dlaczego zawsze muszę coś innego robić i widzieć moje dziecko tylko przed szkołą i po niej? Ta firma zabiera nam dużo czasu, ale staramy się jak tylko możemy, żeby ogarnąć to wszystko tak szybko, jak to tylko możliwe... A co do tego, że utknął z Violettą, to nie muszę się martwić, są razem i świata poza sobą nie widzą. Jestem pewna, że opiekują się sobą nawzajem... Trzeba szybko ich znaleźć...
Leonetta: Co zrobimy?
Leon: Muszę wspierać Violettę, bo to, co się z nią dzieje, jest okropne... Płacz, załamanie, strach i tak w kółko... Na pewno zobaczyli nasze zniknięcie, oby tylko nas znaleźli...
Violetta: Nie daję już rady... Jestem załamana i mam ochotę się zabić... Mam nadzieję, że szukają...
Rodzice Violetty: Szok!
Angie: Chciałam jej strzelić prosto w twarz, mimo że to moja przyjaciółka...
German: Moja córka jest na wyspie z mężczyzną... Chyba wszyscy wiemy, że jeżeli kobieta jest z mężczyzną, to później jest ciąża i niańczenie dzieciaka... Nie pozwolę aby to się stało, dlatego ruszamy na poszukiwania. Policja? Nic nie zrobi i stwierdzą, że nasze dzieci nie żyją...
V: Co Leon zrobił nie tak ze taka jesteś dla niego? To przez ten okres?
OdpowiedzUsuńL: Masz jakiś pomysł aby jakoś uciec z tej wyspy?
MB: kiedy kolejny rozdział?
Violetta: Co zrobił Leon nie tak?! Nic nie zrobił, wszystko jest w porządku! Co miesiączki nigdy nie miałaś?!
UsuńSpokojnie... Wdech, wydech...
Przepraszam za moje zachowanie... Tak, to przez ten okres. Dlaczego to wszystko musiało się stać? Jeszcze naprawdę do całej tej sytuacji brakowało mi okresu... No super, a teraz jeszcze płaczę...
Leon: (od autorki: to pytanie już było zadane, dlatego skopiowałam treść odpowiedzi) Leon: Plan? A co ja kurwa mać (od autorki: sorki) mam zrobić?! Przecież nie popłyniemy wpław, bo to bez sensu - to jest morze i po kilkuset metrach można się utopić... Jedyne, co nam pozostaje, to czekanie, aż może ktoś się zorientuje, że nas nie ma... Teraz muszę być oparciem dla Violetty, to ona jest teraz najważniejsza w tym wszystkim.
Ja: Na razie chcę odpocząć ☺ Jak pisałam pod ostatnim rozdziałem "Muszę zrobić sobie chwilkę przerwy. Tak, mam tego świadomość, że niedawno też nie było rozdziału, bo byłam na wyjeździe, ale naprawdę potrzebuję troszeczkę pomyśleć nad wszystkim… Wrócę tak szybko, jak to tylko możliwe 😉"
Leon: Boli cię biust? 😂😂
OdpowiedzUsuńMusiałam 😂😂
V: Jak się czujesz? Dasz Leonowi sobie pomóc?
Leon: Ale śmieszne, haha... Się uśmiałem. Ja chciałem być tylko pomocny dla swojej dziewczyny. Chciałem jej pomóc (od autorki: Chciał ją pomasować... Po plecach 😂😂😂 - musiałam 😂) Nie wiem, co kobieta robi, gdy ma okres, okej?
UsuńVioletta: Czuję się fatalnie... Mam przyjazd ciotki z Ameryki i jestem po prostu happy...
Jak mam mu niby sobie pomóc Może: Leon skocz po podpaski na zamieszkaną wyspę" hmm? Chciałabym, żeby on tego nie widział... No cóż...Nie zawsze mamy to, co chcemy...
Leonetta: Co dziś ciekawego poporabialiśe? :')
OdpowiedzUsuńLeonetta: Obudziliśmy się. Wstaliśmy, kąpiel w morzu, jedzenie (od autorki: nie wiem co mogą jeść) i tak jakoś nam dzień zszedł.
UsuńVioletta: Spałam przytulona do Leona - jest taki cieplutki, ale niestety twardy od mięśni... Ale taaaki ciepły :) Wykąpaliśmy się, oczywiście nie obyło się bez chlapania i wojny.
Leon: Piasek ciepły od słońca + Violetta przytulona do mnie = Bardzo miły czas.
Kąpiel? Ha, chyba raczej atak Violetty na moje życie, chciała mnie utopić! Trzeba z nią pogadać, następnym razem jej nie odpuszczę i rzucę na głęboką wodę.
Nie mam pytań...
OdpowiedzUsuńProszę nie zmuszaj mnie.😂😂😂😉
Miss: Kiedy kolejny?
Ja: A zasłużyłaś? 😂😂😂 Ledwo wstawiłam ten, a ty już się pytasz mnie kiedy kolejny? Hmmm... Niedługo ♥♥♥
UsuńLeonetta: Jak wam było? ;)) No wiesz.. ten teges ;))
OdpowiedzUsuńXDD
Leonetta:
UsuńVioletta - Cudownie
Leon - Uhh... Idealnie...
Hehehehe, nie mam pytań albo.. LEONETTA: KIEDY BOBASEK?
UsuńLeon: Bobasek? Jaki bobasek? Ja nic nie wiem w tym temacie... No chyba, że chcesz mi powiedzieć coś, o czym ja nie wiem, to słucham.
UsuńLeonetta: Kiedy dzidzia?
OdpowiedzUsuńJak po...no wiecie?
Miss:
Kiedyś coś ci zrobię
Leonetta:
UsuńLeon: Dzidzia? Jaka dzidzia? Ja nic nie wiem w tej sprawie... A co?
Po czym?
Ja: Też cię kocham ♥♥♥
Hehehhehegegeggegeghrge
OdpowiedzUsuńLeon: co Viola ci powiedziała (wyszeptała) po tym jak się obudziła?
Hehehehehehehegegegeggehehe
B
O
B
A
S
E
K
?
Ja chyba wim xd
Że śniło jej się że będziecie mieć dzidzie hahahahahahahgagahgaga
Leon: Hmm... Pomyślmy... W sumie już nie pamiętam co to było. Rany, co wy wszyscy macie z tym bobaskiem? Ja naprawdę nie wiem o co chodzi, przecież się zabezp... Nie, nie zrobiłem tego, fuck! Nie, to przecież nawet nie jest możliwe, że zaciążyła, bo miała okres, nie?
UsuńW sumie to zapomniałam, kiedy oni mieli bara bara, czy przed okresem, czy po. Leon przypomnij! Dzidzia będzie, czy nie będzie?
UsuńJa: Po :)
UsuńLeon: Chciałabyś wiedzieć... Czekaj! O nie, nie, nie! Przecież to było po tych dniach! W sumie, co ja się martwię, przecież kobieta w miesiącu jest płodna tylko kilka godzin, więc to nie możliwe, żebym się wstrzelił z czasem.
Leon: To teraz czas przygotowywać wyprawkę dla dziecka XDD I kiedy ślub z Violettą? Dziecko nie może być nie ślubne!
OdpowiedzUsuńLeon: Emm... Dziecko? Nie, błagam cię! Nie może być dziecka, ona nie mogła zajść w ciążę, przecież ja umieram z każdym dniem, godziną, minutą, sekundą, nie mógłbym zostawić jej samej z dzieckiem. Bądźmy dobrej myśli, że nie jest ona w ciąży. Ślub? Heh, jasne już lecę... Jesteśmy oboje młodzi, kochamy się i w sumie można powiedzieć, że "jesteśmy" małżeństwem, ale... No dobra, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.
UsuńLeon:
OdpowiedzUsuń1. Powiedz mi, czy miałeś coś z głową, gdy zgdzałeś się na pójście z nią do kawiarni po pocałunku? I do jej domu? No i pokoju? Bo się zastaniam, czy czasem nie dostaleś patelnią w głowę. Tak to bardzo poważne pytanie i czekam na twoją odpowiedź Leon.
Zgadzałeś*
UsuńLeon: Nie, nie miałem nic z głową?! O jeeeeju... Wielkie mi halo! Pocałowała mnie przez przypadek, ale i tak mam jej to za złe. Nie, nie dostałem patelnią w łep, spokojnie :)
UsuńPS (od autorki) Skąd pomysł na patelnię? XDD
UsuńW takiej jednej grze. Jest taka postać o imieniu Ahkore, który jest głównym antagonistą. No i on walną patelnią takie drugiego. I teraz się tak zastanawiam, czy Leona nie spotkało to samo.
UsuńLeon:
OdpowiedzUsuńTo wychodzi na to, że od dawna masz coś z głową. Ja tu próbowałam cię jakoś sensownie wytłumaczyć, a tu okazuje się że jednak nie dostałeś patelnią w łep, ale to jeszcze może się zmienić( bierze patelnie do rąk i robi złowieszczy uśmiech). Leon przez przypadek to ty ode mnie dostaniesz.
Patelnią? Pff... Po co? I tak już umieram.
UsuńLeon:To ja skróce Twoje cierpienie, a tak po za tym to nie musisz od razu potym umierać. Możesz tylko stracić przytomność.
OdpowiedzUsuńVioletta: Czy masz ochotę zrobić coś Leonowi? Ja jestem chętna do współpracy.
Leon: Hahaha... Ha. Nie, nie śmieszne.
UsuńVioletta: Leon? Huh... Ja... Nie wiem, ale cieszę się, że chcesz współpracować - zgłoś się do Ludmiły, pewnie już dawno zaczęła planować śmierć Leona.
Ludmiła to taka blond czarownica... Ale tylko dla wrogów :)
UsuńLeon: Zamierzasz przeprosić Violettę? Jeśli tego nie zrobisz to ja zrobię coś tobie.
OdpowiedzUsuńLeon: Zrobisz mi coś? Serio? Jestem starszy, a poza tym podskoczysz chłopakowi? To dość ciekawe... Chciałbym to zobaczyć 😉
UsuńLeon: Ale ja posiadam wsparcie, a ty nie masz. Wezmę Jamona i będzie po tobie.
Usuńa ty go nie masz*
UsuńLeon: Mam przyjaciół, którzy mi pomogą :) <--- sarkastyczny uśmiech
UsuńLeon: Czy ja właśnie szykuję się na bicie z dziewczyną? O Boże... Co ten świat robi z ludźmi...
UsuńNikt ci nie pomoże na tym biednym świecie. Wszyscy cię opuścili.
OdpowiedzUsuńWiesz Leon z wami to jak z telefonem albo zajęty, albo nie łączy. Mam do ciebie pytanie.
1. Czy ty nadal kochasz Violettę?
Leon: A co to w ogóle jest za pytanie? Oczywiście, że ją kocham. Nie wyobrażam sobie bez niej życia, jest moim skarbem, który muszę chronić bez względu na sytuację w jakiej jest.
UsuńSoł
OdpowiedzUsuńAutorka *szuja!*: będzie Leonetta? Szczęśliwa?!
Leonetta: kochacie się?
Violka: wybacz Leonowi
Leon: przeproś Violke
Leonetta: będziecie razem? Macie być!
Autorka: W następnym opowiadaniu? XD
OdpowiedzUsuńLeonetta:
Violetta: Tak, kocham go albo kochałam... Ale on mnie chyba już nie.
Leon: Bohater jest w tej chwili poza WIECZNYM zasięgiem.
Violetta: Mam mu wybaczyć? Po tym, jak mnie skrzywdził? Zależało mi na nim, a on co? Czy ja byłam tylko zabawką? On mnie wykorzystał... W samą porę wszystko się skończyło, zanim zaszło za daleko. Mam być z nim po tym wszystkim? Boję się... Nigdy nie zaufam nikomu...
Aha
UsuńI po co mi te pytania były? XD
XD
Usuń