sobota, 29 października 2016

Rozdział 25 - Kolacja



Violetta

Uchyliłam moje powieki i powoli podniosłam się z materaca przykrytego fioletowym prześcieradłem. Przetarłam oczy dłońmi i westchnęłam. Wzięłam mój telefon do rąk i sprawdziłam godzinę. Jest 6:45. Moją uwagę przykuła jednak ważniejsza rzecz, a mianowicie data. Jest 27 października 2016 rok. Coś mi tutaj nie gra… Byłam pewna, że jest 23 lutego 2016 rok. Co jest grane? W szybkim tempie podniosłam się i zajrzałam do pamiętnika. Uchyliłam go na ostatniej zapisanej stronie.

Kolejny piękny dzień, co ja piszę?! Piękny? Chciałabym... Sama siebie oszukuję. Dlaczego Leon taki jest? Co ja mu złego zrobiłam? Czy nie zasługuję na odrobinę szczęścia? Nawet się dobrze nie znamy, a on się na mnie mści. Czas do szkoły... Ciekawe co będzie dzisiaj.
   Violetta

sobota, 22 października 2016

One shot - Tylko on mi w głowie cz.5


Następny dzień
Dzisiaj moja ostatnia wizyta u Leona – mojego rehabilitanta, mojego ukochanego.
- Mama dzisiaj nie może cię podwieźć, ja cię zawiozę i poczekam na ciebie w gabinecie – usłyszałam głos ojca. Spojrzałam na niego. Mężczyzna stał w drzwiach od mojego pokoju.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, mój ojciec wyszedł z mojego królestwa. Zaczęłam płakać. Nie mogę być cały czas kontrolowana. Muszę coś zrobić! Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Już otwierałam drzwi, lecz przerwał mi głos ojca.
- Dokąd to się panna wybiera? – zapytał wychylając się ze swojego gabinetu. Świetnie…
- Chciałam wyjść na świeże powietrze – powiedziałam niepewnie.
- Jedziemy – powiedział surowo rodziciel. Wsiadłam do samochodu i całą drogę się nie odzywałam. Wysiadłam pod kliniką i bez słowa, czym prędzej ruszyłam do środka.
- Pana Leona nie ma – powiedziała recepcjonistka – Zostawił dla pani to – kobieta podała w list, spojrzałam na wchodzącego do środka ojca i czym prędzej wzięłam od kobiety niebieską kopertę. Ruszyłam do toalety. Tam otworzyłam liścik.

piątek, 21 października 2016

Rozdział 24 - Kochasz inną


Violetta

Nagle ujrzałam przede mną śpiącą Emily. Czyli to był sen?! Wstałam z łóżka i ruszyłam napić się wody. Gdy zaspokoiłam pragnienie ruszyłam z powrotem do łóżka i wtuliłam się w śpiącą Emily, która położyła swoją dłoń na moim policzku, gdy tylko do niej przylgnęłam. Po jakimś czasie obudziłam się. Uchyliłam powoli powieki, ale zorientowałam się, że w pokoju nie jest jasno, lecz ciemno. Moją uwagę przykuło zapalone światło, które przedostawało się przez szparę od drzwi, gdzie znajdował się aneks kuchenny i salon. Powoli, by nie zbudzić śpiącej królewny podniosłam się i szczelnie ją okryłam, a następnie ruszyłam w stronę zamkniętych drzwi, które po chwili uchyliłam. Leon siedział na krześle przy aneksie kuchennym i prowadził wideo rozmowę. Bezszelestnie oparłam się o ścianę i przysłuchiwałam się rozmowie Leona z…? No właśnie z kim?

sobota, 15 października 2016

One shot - Tylko on mi w głowie cz.4



Następnego dnia
Obudziłam się przytulona do Leona. Spojrzałam na niego. Miał potargane włosy na głowie i lekki zarost na twarzy, a jego lewa ręka spoczywała na mojej talii. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór musiałam zasnąć z nim podczas naszej dość dziwnej rozmowy. Próbowałam odsunąć się od chłopaka, ale to było na marne, ponieważ przytulił się jeszcze mocniej – o ile to było możliwe i szepnął Violetta… Zdziwiłam się bardzo. Po chwili chłopak się obudził i przetarł swoje oczka.

piątek, 14 października 2016

Rozdział 23 - Zakupy


Violetta

Wróciliśmy do Buenos Aires. Emily została ciepło przyjęta przez rodzinę Castillo. Dziewczynka poznała kuzynkę Leona i dziewczynki stały się przyjaciółkami. A co do mojego chłopaka, to Leon od kilku dni zachowuję się dziwnie. Francesca i Ludmiła mówią mi, żebym się nie martwiła, ale ja jakoś nie mogę. Za kilka dni kończy się przerwa świąteczna i wracam do szkoły. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku i Leon będzie w stanie mi wszystko wytłumaczyć.
Violetta 

sobota, 8 października 2016

One shot - Tylko on mi w głowie cz. 3


Końcówka poprzedniej części:

Violetta
Zadzwonić, czy nie? Ugh! Biorę telefon do ręki i wybieram numer do Leona. Po usłyszeniu jego głosu od razu żałuję swoich czynów.
- Halo? Violetta?
- Cześć Leon… Dzwonię, żeby… - przerwał mi.
- Powiedzieć mi co zadecydowałaś.
- Tak.
- I?
- Zgadzam się.
- Świetnie… Porozmawiamy jutro i omówimy szczegóły.
- Dobrze, a teraz dobrej nocy Leonie.
- Dobranoc Violu – rozłączyłam się.
Gotowa do snu zgasiłam lampkę i powoli wślizgnęłam się pod chłodną pościel. Zamknęłam oczy i w szybkim tempie usnęłam.

piątek, 7 października 2016

Rozdział 22 - Kogoś wyjątkowego

Rozdział dedykuję wszystkim, którzy czytają



- Nie. Jak myślisz moglibyśmy ją zaadoptować? – zapytała szeptem. Wbiło mnie w ziemię. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Ta mała miałaby być w rodzinie. Na mojej twarzy powoli pojawił się uśmiech, a w oczach pojawiły się łzy.
- Naprawdę? – zapytałam szepcząc.
Mama pokiwała głową i się uśmiechnęła. Rzuciłam się na nią. Wytarłam łzy i wróciłyśmy do pokoju. Moja rodzicielka zapytała, czy moglibyśmy porozmawiać z tą małą. Kobiety zabrały resztę dzieci, a my usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać z małą, która niepewnie się na moich rodziców patrzyła. Wstałam z miejsca i usiadłam koło niej. Złapałam za jej rękę i uśmiechnęłam się pokrzepiająco. Powiedziałam jej, żeby się przedstawiła i powiedziała ile ma lat. Ta niepewnie patrząc na moich rodziców przedstawiła się, a widząc uśmiech na twarzach moich rodziców rozluźniła się. Okazało się, że Emily ma 5 lat, czyli jest rok młodsza od Rose i pochodzi z Argentyny. Powiedziała nam jeszcze wiele ważnych rzeczy. Rodzice pokiwali głowami w moją stronę, a ja się uśmiechnęłam. Teraz będziesz miała lepsze życie, obiecuję – powiedziałam w myślach.

sobota, 1 października 2016

One shot - Tylko on mi w głowie cz.2




Następnego dnia
Rehabilitant mnie przebadał. Teraz czekałam tylko na wyrok. Mężczyzna spojrzał na mnie. Pokręcił głową.
- Nie proszę. Niech mi pan powie, że da się coś zrobić, bym mogła stanąć na nogach. Zrobię wszystko – ostatnie zdanie wyszeptałam, a po moich policzkach spłynęły słone łzy bólu i rozpaczy. Nie będę chodzić… Nie będę chodzić…
- Przykro mi… Nie da się nic zrobić, by mogła pani chodzić. Zostaje tylko wózek.
- Błagam – szepnęłam krztusząc się łzami – Niech mi pan pomoże…
- Nie! – krzyknęłam otwierając oczy. To tylko sen… To tylko sen… błagam niech ktoś mi powie, że będę jeszcze chodziła…