piątek, 29 lipca 2016

Rozdział 11 - Przeleciałeś ją?

Następny dzień godzina 1030
Violetta

Dzisiaj, ze względu na wczorajszy bal mamy zajęcia na godzinę 1100. Idąc wolnym krokiem doszłam do szkoły o pół godziny wcześniej. Nikogo na razie nie było. Zamyślana o tym co stało się wczoraj podeszłam do szafki i wzięłam z niej potrzebne na lekcje książki. Zamknęłam szafkę i oparłam się o nią głową - szepnęłam sama do siebie:
- I coś ty narobiła głupia...
- Violetta

♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  

poniedziałek, 25 lipca 2016

Pytanie


Rozdział 10 - „Time of my life”

Tydzień później - 13 grudnia godzina 1900
Violetta

To już dzisiaj dzień balu: delikatnie umalowana, ubrana w niebieską sukienkę, która ma pod spodem ma schowaną, krótszą sukienkę i z maską w ręku. Czekam aż Jace się pojawi. Po chwili słyszę dzwonek do drzwi. Powoli schodzę na dół, gdzie mój tata otwiera drzwi. Witam się z chłopakiem, po czym żegnam rodziców i wychodzę w stronę jego samochodu.

♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫ ♫  ♫  ♫ 

piątek, 22 lipca 2016

Rozdział 9 - Anioł

Violetta

Za kilka dni bal. Jestem strasznie zmęczona dzisiejszym dniem, chociaż szczerze, to u Leona było zabawnie. 
Po tym, jak odprowadził mnie do domu widać było po nim, że wyluzował. Jestem padnięta, na szczęście jutro sobota, więc się wyśpię.
Viola


Położyłam się na łóżku i usnęłam w szybkim tempie. Mój sen był śmieszny. Była w nim Francesca, która… nie to zostawię tylko dla siebie.

♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫ ♫  ♫  ♫ 

Następnego dnia

- Violu wstawaj – szeptała mama do mojego ucha. Powoli uchyliłam powieki, przeciągnęłam się i ziewnęłam. Mama pochyliła się nade mną i pocałowała w czoło – Śniadanie czeka na stole. Masz dziesięć minut – pokazała na zegarek na swojej ręce – Bo jak nie przyjdziesz to… to…

niedziela, 17 lipca 2016

ONE SHOT - Zamarznięte serce

Ten one shot jest z okazji 1000 wyświetleń 

On – dwudziestoczteroletni chłopak, który został zamieniony w bestię w wieku dwudziestu lat. Mężczyzna wygląda jak człowiek, ale jego zachowanie jest bardzo agresywne wobec obcych. Odszedł z domu, gdy dowiedział się czym się stał. Zostawił tylko list, że wyjeżdża i wróci dopiero, gdy znajdzie coś bardzo ważnego.

Ona – spokojna dwudziestodwuletnia dziewczyna, która ma kochającą rodzinę i świetnych przyjaciół. Skończyła technikum i jest na drugim roku studiów. Jest szczęśliwa. Pytanie tylko jak długo będzie?
♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥

Violetta
Jak co dzień rano wstaję, ubieram się, jem śniadanie i idę na uniwersytet. Jednak dzisiejszego dnia było inaczej. Po pierwsze zaspałam, po drugie idąc do budynku wpadłam na jakiegoś faceta i wszystkie notatki wylądowały w błocie. Do sali wpadłam na ostatnią chwilę. Zajęłam swoje miejsce i zaczęłam słuchać mężczyzny.

czwartek, 14 lipca 2016

Rozdział 8 - Obie na tym skorzystamy

Angie

Zeszłam z małą na dół, a po chwili zeszła Emma, która poszła zrobić herbatę, którą po chwili zaniosła Leonowi i Violi.
- Ile masz lat Rose?
- Mam sześć lat. Viola to pani córka?
- Tak, ale mów mi ciociu Angie.
- A mogę?
- Tak możesz - uśmiechnęłam się.
- Wydaje mi się, ze Leon to kocha Violę... - ten brzdąc jest taki... nie mam na nią określenia.
- To bardzo możliwe - powiedziała sądząca Emma.
- Czemu? - zapytałam. 

poniedziałek, 11 lipca 2016

Rozdział 7 - Rose

 Violetta

- Cindy i ja jesteśmy w bliskiej relacji, a mianowicie... - przerwałam mu.
- Rozumiem, nie kończ - wzięłam wdech - po prostu jesteście razem.
- Dasz mi dokończyć? - zamknęłam buzię - jesteśmy razem połączeni więzami rodzinnymi, to moja kuzynka, mamy wspólnych dziadków. Ona jest córką brata mojej mamy.
- A ja znowu uwierzyłam w to, co mówili, przepraszam.
- I tak dobrze, że zapytałaś, ale jakby mój status się zmienił, to dowiesz się pierwsza.
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas, Leon wytłumaczył mi, że jak przyjdzie elita, to on pójdzie do ich, by nie wzbudzać podejrzeń.

                                          

piątek, 8 lipca 2016

Rozdział 6 - Zimna woda

Violetta

„Minęło 5 tygodni od wyjścia ze szpitala moja mama była ze mną u lekarza, gdy tylko przyjechała z wyjazdu służbowego z tatą. Z Leonem też wszystko dobrze, a przynajmniej tak mi się wydaje bo w szkole jest normalnie odkąd sobie wyjaśniliśmy. To znaczy Leon mi dokucza, żeby inni nic nie podejrzewali, ale jego żarty także mnie bawią. Teraz będą ostatnie dwie lekcje na basenie a ja tak nienawidzę pływać, odkąd w jeziorze ratownicy musieli mnie wyciągać z wody. Od tamtego czasu nie chodziłam na basen, ale zaczął się rok szkolny i musimy pływać. Ciekawe co mnie tam dzisiaj czeka.
Viola 

Schowałam pamiętnik do plecaka tak, by nigdy go nie zobaczył i ruszyłam w stronę kolejki po ubrania. Gdy tak stałam zakuła mnie przez chwilę klatka piersiowa. Po odebraniu rzeczy ubrałam się i wyszłam na dwór do Francesci i Marco, bo z jego klasą jeździmy na basen. Zaczęliśmy rozmawiać.
- Cześć Viola. Już wszystko w porządku?
- Tak, jest już dobrze.
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas. Francesca powiedziała, żebym przypomniała jej później o „ważnej sprawie”. Zapytałam moją przyjaciółkę jak ma zamiar spędzić siedemnaste urodziny. Dziewczyna oznajmiła, że bez Marco, ponieważ chłopak wyjeżdża do rodziny. Obok nas przechodziła cała elita. Koło mnie przeszła Gery. ‘‘Przez przypadek” popchnęła mnie z całej siły, a ja wpadłam na Fran i Marco. Francesca zaciskała już piąstki. Kiedy miała rzucić się na nią, Marco złapał ją za ramiona. Odeszła. Dała spokój. Odwróciłam się w stronę elity. Spojrzałam się na Leona. Rozmawiał z Diego. Wyszli nauczyciele.W busie moja przyjaciółka powiedziała mi, żebym pilnowała się na basenie, bo chłopaki chcą mnie wrzucić. Zapytałam się jej skąd to wie, na co ona, że podsłuchała jak chłopaki rozmawiają. Po krótkim czasie dojechaliśmy na basen. Dlaczego pływanie, a nie łyżwy? Ruszyliśmy do budynku. W szatni zaczęłam się przebierać, starając się zapomnieć o bólu w klatce piersiowej.

wtorek, 5 lipca 2016

Rozdział 5 - Słowa Williama

Violetta

Minęły już dwa dni, dzisiaj wracam do domu. Jestem ciekawa, czy Leon przekazał Fran w szkole, że dzisiaj wychodzę ze szpitala. Spakowana idę po wypis do pielęgniarki i wychodzę z tego miejsca. Od razu uderza we mnie powiew świeżego wiatru. Rozglądam się za Francescą i Seleną. Niestety na marne. Z torbą w ręku, którą przywiozły mi dziewczyny, ruszam w stronę domu. Po chwili jednak wpadam na kogoś. No jasne mogłam patrzeć przed siebie! Ale nie! Unoszę głowę i widzę Verdasa. Patrzę na niego z przerażaniem.
- Cześć – mówi niepewnie? Jestem w szoku, ale nie daję po sobie tego poznać.
- Cześć… no wyrzuć mi torbę z rąk i daj mi spokój chociaż teraz. No czekam… - powiedziałam patrząc prosto w jego zielone oczy z nienawiścią i wielkim żalem. Byłam już zmęczona tym jego zachowaniem. Chłopak jest bezczelny, a zachowuje się jak... jakby był niewinny. Obiecuję sobie, że nie dam już mu się nigdy więcej poniżyć. 
- Chciałem porozmawiać - Czy ja usłyszałam to na prawdę? To chyba piękny sen, z którego zaraz się wybudzę. Czy on myśli naprawdę, że ja mam ochotę z nim rozmawiać po tym wszystkim? To się grubo myli.

niedziela, 3 lipca 2016

Rozdział 4 - Łza bólu

Violetta
Czym prędzej odsunęłam się na koniec łóżka szpitalnego i spojrzałam na niego z przerażeniem.
- Co ty tu robisz?! - zapytałam przerażona.
- Chciałem wytłumaczyć.- Co tutaj jest do tłumaczenia?! Nie mam zamiaru tego słuchać! - nagle zaczęłam szybko i nierównomiernie oddychać, a ból w klatce piersiowej i w głowie był niemiłosierny.
- Pójdę po lekarza - powiedział Leon wstając z krzesła, a ja tylko kiwnęłam głową, bo nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Po chwili chłopak wrócił z lekarzem.
- Spokojnie pani Violetto - lekarz złapał mnie za ramiona i położył mnie z powrotem na łóżku. Nie mogłam się uspokoić, ból z każdą chwilą narastał a ja zaczęłam powoli ciężkim wzrokiem spoglądać to na lekarza to na mój koszmar.