sobota, 23 grudnia 2017

Rozdział 63 - Miętowych warg



Park
Stephanie

Siedzę na ławce w parku i czekam na Leona. Oglądam się za siebie i odnajduję chłopaka idącego jedną z alejek. Podnoszę się i zabieram wszystkie rzeczy jakie miałam przy sobie. Kieruję się w stronę alejki, którą idzie chłopak. Zachodzę go od przodu i ”przez przypadek” wpadam na chłopaka i ląduję w jego ramionach. O tak! Wciąż te same delikatne dłonie, które idealnie w tej chwili leżą na mojej talii. Podnoszę głowę i widzę zielony odcień jego oczu. Gratuluję sobie w duchu. Chłopak wpatruje się we mnie, jak w obrazek. Jestem z siebie dumna.
— Leon? – udaję zaskoczoną. Chłopak mruga przez chwilę powiekami, a następnie odzywa się.
— Stephanie… – szepnął.
— Jak dawno cię nie widziałam – powiedziałam składając na jego policzku pocałunek – Co tutaj robisz?
— Jakbyś nie wiedziała, to mieszkam w Buenos Aires.
—  Popatrz jaki zbieg okoliczności. Wiesz, że będziemy sąsiadami?
—  Jak to? – zapytał zaskoczony.
—  Normalnie. Moi rodzice wykupili dom naprzeciwko twoich. Będziemy się teraz codziennie widywać i na dworze i w szkole.
—  Kłamiesz – powiedział odsuwając się ode mnie, gdy próbowałam zawiesić ręce na jego szyi.
—  Ja? – zapytałam wskazując na siebie palcem – Jak możesz mnie o coś takiego posądzać? – chłopak westchnął – Mam pomysł może przejdziemy się do pobliskiej kawiarni tutaj w centrum handlowym?
—  Wątpię… – zaczął, ale mu przerwałam.
—  Oj no, nie daj się prosić, ale najpierw pójdziesz ze mną do mojego domu, gdzie ja się przebiorę, a później pójdziemy do kawiarni. I nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów – powiedziałam ciągnąc go za rękę.
Gdy byliśmy już pod moim domem zaprosiłam go do środka. Wparowałam do mojego pokoju. Ujrzałam w nim Gery. Dziewczyna zapytała szeptem, czy Leon jest tutaj, na co ja tylko kiwnęłam głową na potwierdzenie. Gery weszła do łazienki, która była w moim pokoju, wcześniej mówiąc, bym zawołała Leona, by pomógł mi zasunąć sukienkę. Zajęłam z siebie moje wcześniejsze ubranie i czekałam z krótką czerwoną sukienką z dużym dekoltem. Gdy tak stałam w samej bieliźnie do pokoju wszedł Leon, którego wołałam parę chwil temu. Gdy zaczął się wycofywać powiedziałam mu, by nie wychodził. Chłopak niepewnie wślizgnął się z powrotem do pokoju, ale stanął do mnie plecami. Podeszłam do niego i położyłam dłonie na jego ramionach. Chłopak wzdrygnął się na mój gest. Jestem genialna. Odwróciłam Leona w moją stronę tak, że stał tyłem do łazienki, której drzwi delikatnie uchyliła Gery i wystawiła telefon, by nagrać coś co zbije tę jego Violettę z nóg. Zawiesiłam swoje ręce na jego szyi i stanęłam na palcach. Wszystko robiłam w takim tempie, by chłopak nie zdążył zareagował. Przylgnęłam swoimi wargami do ust Leona i zasmakowałam jego ciepłych i miętowych warg. Chłopak nie miał szans się oderwać, ponieważ przycisnęłam jego głowę do siebie. W pewnym momencie Leon się wyrwał, a Gery przestała nagrywać filmik i zamknęła drzwi.
—  Dlaczego to zrobiłaś?! – krzyknął.
—  Przepraszam poniosło mnie… nie powinnam… —  udałam wystraszoną.
—  Kobieto ja mam dziewczynę! I nie zamienię jej na żadną inną laskę! Zrozumiano? – zapytał zabijając mnie wzrokiem. Pokiwałam głową.
—  Ale… —  zaczęłam, a chłopak spojrzał na mnie – kawa aktualna? – zapytałam wciągając na siebie sukienkę. Leon westchnął i pokiwał głową. Poprosiłam go, by zasunął mi suwak od sukienki.
Gdy byłam już gotowa. Zabrałam jeszcze torebkę i wyszliśmy z domu. Zakluczyłam dom i ruszyliśmy do centrum. W pewnym momencie dostałam wiadomość od Gery, która była już u Alexa. Pytanie tylko jak wyszła z zamkniętego domu nie robiąc żadnych szkód? Otóż zostawiłam jej zapasowe klucze u mnie w pokoju na biurku. Uśmiechnęłam się do siebie czytając końcówkę wiadomości.

Od: Gery
Jestem już u Alexa.
Filmik został wysłany do biednej Castillo.
Już niedługo Leon będzie twój,
a my będziemy mieli satysfakcję,
że Violetta jest porzucona.
Do: Gery
Cieszę się.
Właśnie zmierzamy do kawiarni w centrum handlowym, tam, gdzie jest ta Violetta.

Od: Gery
Pośpiesz się i załatw sprawę szybko i…
Boleśnie.

Schowałam telefon z powrotem do torebki.  Gdy byliśmy już w kawiarni ujrzałam tę jego Violettę, więc złapałam Leona za rękę i pocałowałam w policzek. Tej spojrzał na mnie i podniósł jedną brew. Dziewczyna patrzyła na nas. Usiedliśmy naprzeciwko siebie. Jej przyjaciółka spojrzała w naszą stronę. Leon chyba jej nie zobaczył. Wyjął telefon i coś w nim sprawdzał. Violetta długo nie wytrzymała i wyszła. Słychać było tylko za nią stukot szpilek. O tak! Leon jest mój!

Violetta

—  Ludmiła przebieraj się szybciej! – jęknęłam.
—  Violka nie dramatyzuj.
—  Ale mi się chce pić!
—  Zaraz pójdziemy do kawiarni, a później znowu kilka sklepów i pójdziemy coś zjeść – mówiła cały czas ślęcząc w tej przebieralni. Po chwili ukazała mi się w swoich różowych spodniach i białej bluzce, na której była złota wieża Eiffla – Oho, to ja lepiej już idę do tej kasy zapłacić, bo chyba za chwilę mnie zabijesz i kto dostanie w spadku moją kolekcję szpilek? – spojrzałam na nią, jak na idiotkę – Co? – westchnęłam z delikatnym zarysem uśmiechu – To był żart – powiedziała stojąc przy kasie z portfelem w ręku. Po zapłaceniu odpowiedniej kwoty wyszłyśmy z naszymi kolorowymi torebkami – Chodź na drugim piętrze jest świetna kawiarnia – powiedziała ciągnąc mnie w stronę windy.
Zaśmiałam się na widok pędzącej Lu w kilknastocentymetrowych szpilkach z kilkunastoma torbami w rękach. Wsiadłam do windy i pojechałyśmy na drugie piętro. W kawiarni stały dwie kanapy i jeden stolik. W sam raz na nasze zakupy. Położyłam torby na kanapie i usiadłam na niej. Lu postąpiła tam samo siadając na drugiej kanapie. Ludmiła zamówiła sobie latte macchiato i do tego ciastko w białej czekoladzie, a ja sok jabłkowy i ciastko w mlecznej czekoladzie. Po otrzymaniu zamówienia Lu westchnęła z uśmiechem.
— Ciastko w białej czekoladzie. Czy ty wiesz ile ma kalorii? – zapytała biorąc widelczyk do ręki – A zresztą to nieważne. Żyje się raz – powiedziała nabijając na widelczyk słodycz, a następnie wkładając kawałek słodkiego ciasta do ust.
Zaśmiałam się i postąpiłam ze swoim ciastkiem tak samo. Po chwili dostałam wiadomość od nieznanego numeru. Puściłam filmik w niej zawarty. Byłam uśmiechnięta, dopóki nie ujrzałam w telefonie Leona, który całował się z jakąś dziewczyną. Zaraz, zaraz… Ona stała w samej bieliźnie! Czyli, że Leon i ona… moje oczy się zaszkliły. Jak on mógł? Ludmiła spojrzała na mnie z promiennym uśmiechem, który momentalnie zniknął, gdy ujrzała mój wyraz twarzy. Podałam jej telefon i puściłam filmik. Nie chciałam go drugi raz oglądać. Schyliłam głowę i wplątałam palce w swoje kosmyki włosów. Łzy popłynęły po moich policzkach. Skrzywdził mnie… A obiecał, że tego więcej nie zrobi… Cicho szlochałam. 
—  Violu… —  zaczęła dziewczyna. Usiadła obok mnie, wcześniej zdejmując kilka toreb z kanapy. Przytuliłam się do niej. Usłyszałam westchnięcie dziewczyny – Spójrz… —  szepnęła do mojego ucha.
Ujrzałam Leona i jakąś dziewczynę u jego boku. Mieli splecione ręce. Dziewczyna pocałowała go w policzek. Zajęli miejsce kilka stolików od nas. Leon udawał, że mnie nie widzi.
—  A to suka. A Leon ją… – szepnęła do siebie Ludmiła i przełknęła ślinę – Przeleciał ją… —  ledwo wyszeptała – To skur – przerwałam jej.
—  A co najgorsze najpierw przeleciał mnie dwa razy… —cicho szepnęłam do dziewczyny. 
Wyjęłam portfel z położyłam odpowiedni banknot za siebie. Wstałam i wyszłam z kawiarni.  Ruszyłam do domu, ale czy było dane mi tam dojść?

♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫ ♫  ♫  ♫  

Hejka! 
Jak tam wam leci czas? 
Oddaję rozdział w wasze rączki. Większość rozdziału z perspektywy Stephanie, tylko końcówka należała do Violetty. Jak myślicie… to koniec?
Violetta podetnie sobie żyły, upije się do upadłego, czy wbije sobie nóż w serce? 
O tym już w kolejnych rozdziałach. Za dwie części koniec 😕 
Jeeej! Już jutro WIGILIA! Kto się cieszy? PREZENTY!
Podobny obraz

Ciekawe kto tyle dostanie XD 
Buziaki
Signature

42 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Jestem! W końcu się wzięłam za ten rozdział! XD I jestem zła!
      Odpierdol się od mojej Leonetty, Stephenie!
      Rozdział cudowny i czekam na next
      Pozdrawiam

      Shrew ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Fajnyy❤❤
      Pewnie i tak to opo sie nie skończy happy...
      Pisz szybko kolejna część 😋
      Wesolych💚

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. ................................................🔫🔫🔪................

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Db niech Ci będzie marudo...

      Rozdział taki se
      Mógłby być lepszy..jest za krótki i mało ciekawy
      Gdyby nie ten walony plan Steph
      Mam ochotę cie teraz udusić...
      🔫🔫🔪 lub zabić.



















      😂😂😂

      A teraz na poważnie...













      Szczerze...na serio mam ochotę cie zabić za ten rozdział. Jednak tego nie zrobię bo nie będzie kolejnego w którym ładnie się pogodzą a Steph zginie pod kołami ciężarówki.































      Chciałaś dłuższy komentarz?
      To masz...
      A teraz ciii bo "Wolves" leci 😁😉




      Bye marudo 😉




      A i zapomniałam dodać...rozdział jest ok. Pamiętaj Masz ich pogodzić!!

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Hej
      Mój komentarz będzie krótki, bo leże chora łóżeczku. I moim zdaniem to łóżko jest najlepszym przyjacielem człowieka.
      Mam ochotę zabić Stef i Gery i nie wiem, czy to przez chorobę, czy ja naprawdę jestem taka wredna. Moim skromnym zdaniem to powinna ich przejechać ciężarówka lub powinni polecieć w kosmos i już nie wrócić.
      Oj, Leon ciebie też mam ochotę zabić. Może to przez chorobę. Dlaczego?
      Już ci mówię, dlaczego. Leon nie powinieneś iść do jej domu, a tym bardziej do jej pokoju. Pomyślałeś, chociaż przez jeden moment, co by powiedziała na to Violetta. No właśnie nie. Idiota nad idiotami.
      W ogóle to myślę, że jak ją tylko zobaczyłeś to powinieneś uciekać na drugi koniec ulicy, a ty jeszcze sobie z nią pogaduszki urządzałeś. Ale mam dla ciebie usprawiedliwienie byłeś pod jej wpływem.
      Violu mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenie. Weźmiemy patelnie i przywaliwy każdemu włączajac w to twojego Leona. Nie ma zmiłuj się. Verdas usprawiedliwienia, usprawiedliwianiami, ale kobieca solidarność musi być.
      Mam nadzieję, że Leonetta mimo wszystko się pogodzi. Czekam na następny rozdział.

      Usuń
    2. Jednak nie wyszedł taki krótki,jak zakładałam.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. No, więc jestem!
      Teraz mam nowe konto, więc jeśli byś mogła to zajmuj mi teraz miejsce, ale na Tinistas Poland (z literką s na końcu)

      Jest już trochę późno, więc nie chce mi sie pisać dłuższego komentarza. Wiem, jestem leniem xdd

      Ale cudowny rozdział, tylko szkoda, że niedługo koniec :(
      No nic mam nadzieję, że nowa historia ( bo mam nadzieję, że będzie ) będzie również piękna <3

      Przy okazji jeszcze zapraszam na nowego bloga!

      https://leonetta-przypadek-czy-przeznaczenie.blogspot.com/

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. no rozdział świetny! ♥

      Usuń
    2. przepraszam, że komentarz taki krótki, ale spieszę się do kościoła, a rozdział przeczytałam tak na szybciutkoo ♥ Szczęśliwego Nowego roku!!

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Uwielbiam te dramaty.
      Szczerze Leon nie jest taki no ... wierny.
      No bo kurcze laska go całuje , on na nią krzyczy i potem i tak idzie z nią do kawiarni ...
      No chyba ktoś tu nie jest w 100 % w porządku.
      Także jestem za tym by Viola i Leon się rozstali.
      Aż sama nie wierzę , że to mówie ha ha

      Wesołych świąt po świętach :D

      Ps. Oczywiście jak skończysz to będzie inna historia co nie ?

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Ohh drama XD
      cudownie. Raki zwrot akcji :)
      Liczę na szybką kontynuację XD
      Wesołych Świąt!

      A. ania

      Usuń
  9. Po pierwsze:
    ZABIĆ LEONA ZA TO, ŻE ROZMAWIA Z INNĄ DZIEWCZYNĄ NIŻ VIOLETTA!
    JAK ON MÓGŁ W OGÓLE ODEZWAĆ SIĘ DO LUDMIŁY ALBO DO STEFANII!!!
    CHAAAAAAAMSTWO. POWINIEN SŁUŻYĆ VIOLETTCIE CAŁE ŻYCIE I PRZYNOSIĆ JEJ SYROP KLONOWY DO GOFRÓW Z NUTTELĄ JAK NA FACETA PRZYSTAŁO. A ON CO? SZLAJA SIĘ PO MIEŚCIE I JESZCZE GADA ZE STARĄ ZNAJOMĄ. UKAMIENOWAĆ!!!!!

    Po drugie:
    Nie czaję gościa podobnie jak koleżanki piękne jak lalki Barbie wyżej. Na kolce jeża, przelizał się ze Stefanem, który został kobietą, a potem poszedł z nim na kawę. Jest wobec niego nieuczciwy, bo nawet słowem nie wspomniał, że ma już jedną dziewczynę i wyznaje poligamię.

    Po czecie:
    Stefan to kobieta sukcesu. Spójrzcie na jej charakter: ma jasno postawiony cel, obmyśliła plan na zrealizowanie go, wprowadziła go w życie - makrela biznesu. Mówię wam, ona dużo osiągnie.

    Do autorki:
    Borówko Barbaro,
    pamiętaj proszę o cudownych pomysłach, które ci podpowiedziałam. Pij sok jabłkowy i załóż przedszkole dla dzieci drzew, jabłek i natury (taki trójkącik). Ktoś musi być spadkobiercą, pamiętaj.

    Bądź zdrowa i rozwijaj się. JAK NAJWIĘCEJ WODY I SŁOŃCA, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE ZAKWITNIESZ JAK GWIAZDA BETLEJEMSKA.

    CHWALMY PANA JEZUSA, BO JEST DOBRY
    NIE TO CO MY

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Twojemu komentarzowi na mojej twarzy pojawi się uśmiech,
który jest ważny i da mi to jeszcze większą motywację, by pisać dalej.
Dziękuję za wszystkie komentarze.