środa, 10 stycznia 2018

Rozdział 64 - Głucha cisza



Ludmiła

Violetta wyszła zostawiając wszystkie zakupy. Wstałam zła od stolika i podeszłam do dwójki. Gdy byłam już wystarczająco blisko ujrzałam Stephanie. Nie znam jej osobiście, ale wiele razy spotkałam ją na imprezach, zanim jeszcze nie wyjechała. A teraz wróciła i Leon z nią jest! O nie! Leon przeleciał Stephanie! Po co mówił, że Violetty nie zostawi?! Nie dość, że Violetta oddała mu cnotę, to on jeszcze przeleciał Stephanie! Mógłby chociaż zerwać z Violettą i dopiero pokazywać się z tą... Z tą dziewuchą!
— Hej Ludmiła – powiedział Leon z uśmiechem.
— Cześć – rzuciłam beznamiętnie. Spojrzałam na dziewczynę – Jestem Ludmiła. Przyjaciółka Leona i jego dziewczyny Violetty, o ile mogę jeszcze tak powiedzieć - powiedziałam i przeniosłam wzrok na Leona, ale po chwili wróciłam do tej panny.
— Miło mi – powiedziała ze sztucznym uśmiechem, który odwzajemniłam.
Ździra.
— A mi nie jest miło – powiedziałam zabijając Leona wzrokiem – Możemy pogadać? – zapytałam chłopaka. Ten pokiwał głową i wstał z wcześniej zajmowanego miejsca. Poszliśmy w kąt – Co ty frajerze odwalasz?! – krzyknęłam i uderzyłam go pięścią w ramię. W tej chwili nie obchodziło mnie, że ludzie się patrzą.
— O co ci chodzi? – zapytał.
— Przeleciałeś Violettę, a teraz przeleciałeś Stephanie czy jak jej tam, a do tego z nią chodzisz. Widziałam na filmiku jak się lizaliście, dupku. Słuchaj to jest nienormalne – powiedziałam kręcąc głową – Mogłeś chociaż zerwać z Violettą, a nie pokazywać się najpierw z tą dziewczyną.
— Przecież to Violetta jest moją dziewczyną, a nie Stephanie.
— Nie… Violetta widziała filmik, na którym całowałeś się z tą dziewczyną. Jesteś pewny, że to Violetta jest twoją dziewczyną? Właściwie po co ja z tobą rozmawiam? – zapytałam sama siebie – Cześć – powiedziałam zostawiając go w osłupieniu. Zabrałam moje i Violetty torby. Wyjęłam banknot z portfela i zostawiłam go na stole. Ruszyłam do swojego domu, by zanieść swoje torby oraz następnie odnieść Violetcie jej zakupy. Wcześniej zadzwoniłam do Francesci i opowiedziałam jej co się wydarzyło. Poprosiłam ją, by poszła do Violetty i się nią zajęła, dopóki nie przyjdę. Nie wiadomo, co może jej odpalić.


♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫ 

Violetta

Wparowałam do domu. Usiadłam na kanapie i wplątałam palce we włosy. Zaczęłam krzyczeć, podczas gdy łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Na szczęście nikogo dziś nie ma w domu. Wzięłam kilka głębokich i gwałtownych wdechów. Wstałam z kanapy, a następnie podeszłam do barku tam, gdzie zawsze stał alkohol. Złapałam za uchwyt, ale szafeczka nie chciała się otworzyć. Cholera, zamknięte. Kluczyk… Gdzie jest ten kluczyk? W salonie… w salonie na… Wiem! W salonie na kominku! Podeszłam do kominka, na którym stały zdjęcia mnie i mojej rodziny. Na jednym byli moje rodzice, ja państwo Verdas i Leon, który patrzył na mnie. Wyjęłam zdjęcie zza szybki. Kilka łez pociekło na zdjęcie. Wzięłam je do ręki. Złapałam za kluczyk, który szybko włożyłam do zamka. Przekręciłam go w prawo i po chwili miałam wgląd na różne rodzaje drogiego alkoholu. Złapałam pierwszą lepszą butelkę i usiadłam na kanapie. Spojrzałam na zegar. Rodzice powinni być za półtorej godziny, ponieważ dzisiaj musieli być w firmie i podpisać jakieś dokumenty, by wszystko się zgadzało. Odkręciłam butelkę i przechyliłam ją. Już po kilku chwilach szkło było puste. Rzuciłam ją, a szkło rozprysło się na drobniutkie kawałeczki. Wykrzywiłam się na smak alkoholu. Wstałam i ruszyłam po kolejną butelkę. Otworzyłam ją i zrobiłam to samo, co z poprzednią i także ją stłukłam. Zaczęło mi szumieć w głowie. Zaczęłam dobierać się do następnej butelki. Chicho zachichotałam i otworzyłam kolejną szklaną butelkę, która po chwili była prawie pusta. O nie! Uścisk w podbrzuszu. Jęknęłam i osunęłam się na podłogę. Zawartość butelki, którą trzymałam w ręku dopiłam ostatnim tchem. Znowu uścisk. Zamknęłam oczy i głośno westchnęłam. Zakręciło mi się w głowie i położyłam się na podłodze tam, gdzie leżały odłamki szkła. Podniosłam się z niej po chwili i chwiejnym krokiem poszłam do łazienki. Złapałam żyletkę i przejechałam po prawie całej mojej ręce, od nadgarstka, po łokieć. Usiadłam i oparłam się o szafkę. Zamknęłam oczy.
— Violu? – usłyszałam, jak ktoś wchodzi do domu. Ostatnie, co pamiętam, to krzyk Francesci, a dalej była tylko ciemność.

♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫ 

Cześć!
Witam Was po roku... Hehe... Rok temu było ostatni post... Czy tylko mnie śmieszą te żarty o NOWYM ROKU?
Proszę bardzo jest (spóźniony) rozdział 64.
Jak wam się podoba?
Jak myślicie co będzie z Violettą?
ZABIĆ JĄ CZY NIE ZABIĆ? OTO JEST PYTANIE...
HEHE XD
Kto będzie miał ferie od 15 stycznia?

Buziaki

36 komentarzy:

  1. ZGADNIJ KTO TO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt ważny zapewne.

      Zabić, zabić, zabić!
      Śmierć głównym bohaterom!
      Myślą, że są najlepsi, tacy nieśmiertelni, że wszyscy umrzą tylko nie oni i ich ukochana osoba, że będą razem długo i szczęśliwie...
      Bzdura, frajerzy!
      Jeszcze zobaczycie jak wszyscy, których uważacie za gorszych, przetrwają najgorsze i wygrają wszystko.

      No, w każdym razie, co za drama.
      Zdrady się zdarzają, ale to nie znaczy, że trzeba od razu się zabijać. Chociaż w sumie każdy powód jest dobry, żeby wysiąść z karuzeli bólu i cierpienia.

      Wrobili Leona i wszyscy już go nienawidzą. Trzeba było się z tym liczyć, jak się zostawało sławnym. Hejters gona hejt.

      Stef, nie poddawaj się, jeszcze będziesz miała świat u stóp, a raczej twoi biedni kompani, którymi pomiatasz. Jestem z wami, ziomki ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jejku, oby jej nic nie było.
      Świetny rozdział ;**

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Myslalam, ze jiz ten rozdzial skom xd
      Ale wiesz , ze mi soe mega podoba💗
      Leon, ty cwelu!
      Stephie, ty suko!!!!

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Leon jesteś Debilem wiesz?
      Mam ochotę cie udusić
      Zamiast iść z tą suką na kawę powinien iść do Violi

      Jak obiecałam proszę...

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Już myślałam że dla mnie miejsca ni ma
      Nie zabijaj jej
      Lajon przepros

      Usuń
    2. Nie zabijać?
      Pożyjemy... Zobaczymy...
      Haha! Pożyjemy XD

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. ja mam ferie od 15 stycznia ;)

      Rozdział w końcu jest. Tak długo wyczekiwany.
      No Violetta pojechała z tym alkoholem :D
      Nie mam dziś weny na komentarze i humoru także tutaj skończę.

      Ps. czekam na kolejny

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. o mój boże!
      Co tu się wyprawia no
      Violka, nie!
      León, ty KRETYNIE :(
      CZEKAM NA KOLEJNY :D
      Pozdrawiam

      A. ania

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. W sumie jakbyś ją zabiła, to może Leon chociaż by miał wyrzuty sumienia XDD
      Ale możesz tego nie robić ;*
      Wrócę jutro, jak ogarnę niemiecki i EDB ;-;

      Usuń
    2. Niemiecki... Jak ja kocham ten język - sarkazm 😂

      Usuń
    3. Szczerze nienawidzę tego języka ♥
      A co do rozdziału, to jak zwykle jest mega ^-^
      A jakby pozbyć się Stephie to byłby jeszcze fajniejszy! ^-^
      No ale musi się coś dziać :>
      Jak VIolka umrze przez swoją głupotę, to ją zabiję.
      I TAK TO WINA TEJ GŁUPIEJ MAŁPY I TEGO DEBILA >.<
      Przynajmniej Lu jest spoko :ccc
      A reszty nie lubimy.
      Czekam na nexta ♥

      Usuń
    4. Czekaj... Jak ją zabijesz, jak będzie już nie żyła?

      Usuń
  9. Witaj!
    W tym rozdziale również mam ochotę zabić Stef i Leona. Nadal nie mogę zrozumieć jego postępowania. Ludmiła, ja cię uwielbiam. Dobrze nagadała. No przejdźmy do Violetty. W pełni ją rozumiem, ale mam nadzieję, że nie zabije się przez taką głupotę. Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Twojemu komentarzowi na mojej twarzy pojawi się uśmiech,
który jest ważny i da mi to jeszcze większą motywację, by pisać dalej.
Dziękuję za wszystkie komentarze.