czwartek, 17 maja 2018

Rozdział 3 - Spakowała jego walizki


Podobny obraz


Gdzie jesteś, gdy cię potrzebuję?
Dlaczego zawsze zostawiasz mnie samą w tak ważnych chwilach?
Spotkamy się tam na górze?
Będziesz na mnie czekał?
Kocham cię…

Po ciężko przespanej nocy, wylegiwałam się w ciepłym, szpitalnym łóżku. Cały czas zastanawiała mnie ta dziewczyna i wieczorna akcja. Amber. Ciąża. Starszy mężczyzna. Ojciec dziecka. A w tym wszystkim ja.
W co ją się w ogóle wplątałam? O czym ja myślę?! Powinnam była i dobrze zrobiłam, że zareagowałam. Gdybym nie pomogła tej biednej dziewczynie, to nie wiadomo czy dzisiaj nie byłaby po operacji usunięcia martwego dziecka z jej ciała.
Usłyszałam pukanie do uchylonych drzwi pokoju, w którym się znajdowałam. Powiedziałam „proszę”, uchyliłam zmęczone powieki, a następnie podniosłam swój wzrok na osobę znajdującą się przede mną. To była tylko pielęgniarka z jedzeniem. Przyniosła mi prowiant, zostawiła to wszystko na szafce, po czym wyszła bez słowa.
Milutka, nie ma co.
Przeniosłam swój wzrok na jedzenie. O ile dwa plasterki jakiejś wędliny, plasterek sera, trochę masła oraz trzy kromki ciemnego chleba, można nazwać jedzeniem. Nie byłam szczerze mówiąc zbyt głodna, dlatego zawinęłam plasterek wyrobu wędliniarskiego w rulonik i po dwóch gryzach nie został ani kawałek.
Przeciągnęłam się, aż dało się usłyszeć strzelenie kosteczek w kręgosłupie. Wstałam z łóżka i wciągnęłam na nogi japonki. Strzepałam poduszę, poprawiłam kołdrę i w końcu ruszyłam w stronę drzwi. Niepewnie wychyliłam się i rozejrzałam po korytarzu. Nie byłam pewna czy wolno mi w ogóle wychodzić z sali, dlatego na wszelki wypadek postanowiłam zachować ostrożność. Wyszłam z sali szpitalnej i skierowałam się do… W sumie nie wiem gdzie.
Tam, gdzie drzwi do sal były otwarte, przechodziłam obok nich i spoglądałam do środka. W końcu zobaczyłam ją. Siedziała na łóżku i głaskała się po brzuchu. Zapukałam do drzwi. Dziewczyna podniosła na mnie swój wzrok, a po ujrzeniu mnie na jej ustach rozkwitł delikatny uśmiech. Skinęła głową, zapraszając mnie do środka. Niepewnie ruszyłam w jej stronę. Cały czas czułam na sobie jej spojrzenie. Podeszłam do blondynki, a następnie spojrzałam w jej oczy. Wskazała ręką, bym usiadła, co z chęcią uczyniłam.
— Cześć… Pewnie chcesz wiedzieć o co chodziło wczoraj. Cóż… To był ojciec mojego chłopaka. On nie za bardzo wierzy w to, że noszę w sobie dziecko jego syna. To dlatego przyszedł tutaj wczoraj późnym wieczorem i zrobił mi taką awanturę. Uważa, że przespałam się z innym mężczyzną, a mojego chłopaka robię ojcem dziecka, żeby ten musiał "dawać kasę". Ale to nieprawda. Kocham go bardzo mocno, a on kocha mnie. Nie widzimy świata poza sobą. Zależy nam na sobie. Nigdy nie zrobiłabym niczego takiego, nie poszłabym z kimś innym do łóżka. To naprawdę jego dziecko – powiedziała, czule głaszcząc się po brzuchu, który opinał jej i tak dość luźną bluzkę.
— Ale nie przyjechałaś tutaj z powodu, no nie wiem… Pobicia? Nie uderzył cię, prawda?
— Nie! Broń Boże. Nikt mnie nie uderzył. Trafiłam tutaj, jak byłam dwa tygodnie przed terminem, teraz został tylko tydzień. Tak, wiem, wiem, mogę urodzić po terminie, ale mama przywiozła mnie tutaj wcześniej. Jesteśmy tylko we dwie, mój tata, cóż… Zmarł, jak miałam pięć lat. Nie pamiętam go za dobrze, jego obraz z roku na rok coraz bardziej mi się zaciera. Jak byłam mała, to cały czas spędzaliśmy razem czas, ciągle wygłupiałam się z tatą, ja byłam małą księżniczką, a on… Konikiem, pieskiem, rycerzem, czymkolwiek zechciałam. Pewnego dnia wyszedł do pracy, a stamtąd od razu trafił do szpitala. Zmarł po kilku godzinach, tak nagle… To dość niezrozumiałe, wiem, ale tak było…
— Ile masz lat? – wyrwało mi się, zanim pomyślałam.
To naprawdę było niegrzeczne. Zabrzmiało, jakbym miała problem z tym, że jest młoda, a jest w ciąży.
— Przepraszam, to nie miało tak zabrzmieć. Nie mam na myśli tego, że ty jesteś… No wiesz – wykonałam jakiś dziwny ruch ręką pokazując na jej brzuch.
— Osiemnaście.
— Co?
— Mam osiemnaście lat, miałam urodziny miesiąc temu i tak, będę młodą mamą, ale takie jest życie. I wiesz co? Nie zamieniłabym go na żadne inne. Nie ważne – powiedziała, uśmiechając się do mnie i położyła swoją rękę na moim ramieniu – A ty?
— Ja? Co ja? – zapytałam, posyłając jej niepewny uśmiech.
— Jak tutaj trafiłaś?
Oj…
Nie sądziłam, że zada mi takie pytanie.
— Ja, cóż… Trafiłam tutaj, bo pokaleczyłam swoje ciało… Wylądowałam w szpitalu, a gdy się wybudziłam, okazało się, że byłam w ciąży, poroniłam, do tego wszystkiego mój chłopak umarł. Był chory, miał nowotwór. Walczył z tym, ale… – westchnęłam.
Oczy zaczęły mnie piec. Nie mogłam pozwolić na to, bym się popłakała – to nie byłoby dobre. Podniosłam na nią swój wzrok.
— Hej – szepnęła blondynka, po czym przyciągnęła mnie do uścisku. Dopiero teraz zorientowałam się, że moje policzki są mokre od łez. Jestem taka słaba. – Nie płacz… Naprawdę – powiedziała i potarła moje plecy – Przykro mi… Nie wiedziałam, że on nie… No wiesz – szeptała do mojego ucha – Straciłaś dziecko? To naprawdę okropne… Tak bardzo ci współczuję – poczułam, jak mocniej mnie uścisnęła. – A ty ile masz lat?
— Mam siedemnaście lat, za kilka tygodni osiemnaście – odpowiedziałam, przecierając dłońmi zaczerwienione policzki – Też miałam być mamą, niestety nie zdążyłam tego doświadczyć. Nie miałabym się z kim cieszyć tym darem. Nie wyobrażam sobie, jakbym donosiła ciążę, żeby mój mały synek lub córka za kilka lat chodził albo chodziła po domu z pytaniem „Gdzie tatuś?”. To by mnie zniszczyło.
— Jesteśmy z tego samego roku. Ten sam rocznik – powiedziała.
Zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy. Jest naprawdę miłą i inteligentną dziewczyną.
Usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Przeniosłam swój wzrok na osobę znajdującą się przy wejściu. Był to młody chłopak. W ręku trzymał duży bukiet białych róż.
— Mogę? – zapytał i wszedł niepewnie do środka – Hej – powiedział, uśmiechając się niepewnie w naszą stronę. Amber pisnęła i wyciągnęła ręce w stronę chłopaka, który podszedł do niej momentalnie. Uścisnął ją mocno, a następnie pocałował w czoło i położył swoją dłoń na jej brzuchu – Hej, brzdącu, tata do was przyszedł – przeniósł swój wzrok na mnie i uśmiechnął się do nie – Cześć, jestem Luke.
— Violetta – przedstawiłam się, ściskając jego rękę wyciągniętą w moją stronę.
Młody mężczyzna przeniósł wzrok na swoją dziewczynę.
— Nie wiedziałem, że mój ojciec tutaj przyjedzie. Wczoraj wyszedł z domu, mówiąc, że „idzie załatwić pewne sprawy”. Skąd mogłem wiedzieć, że odbije mu i przyjedzie do ciebie? Jest dupkiem. Jako ojca go szanuję, ale jako człowieka nienawidzę. Jest naprawdę złym człowiekiem. Nie jest  wart ani mnie, ani mojej matki. Naprawdę nie wiem, dlaczego ona zgodziła się za niego wyjść. To ty jej pomogłaś? – przeniósł swój wzrok na mnie i spojrzał z pytającą miną.
— Tak… O ile można nazwać to pomocą. W sumie to tylko mu pogroziłam, cóż, to jego wina, że wyszło jak wyszło.
— Naprawdę nie chcę wierzyć, że to zrobił, ale tak jest. Moja mama, gdy tylko o tym usłyszała, nie chciała niczego więcej słuchać, spakowała jego walizki. Powstrzymałem ją, bo… nawet nie wiem czemu. Cieszę się, że wszystko jest w porządku, a wy jesteście cali i zdrowi.
— Luke? Dlaczego nie poczekałeś na mnie? – usłyszeliśmy głos młodego mężczyzny. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam uśmiechniętego chłopaka z dołeczkami na policzkach – O mój Boże…

Czeeeeść!
Powracam do Was!
Przepraszam, że nie było mnie przez ponad miesiąc, huh...
EGZAMINY. Łatwe, nie? Przynajmniej takie jest moje zdanie na ten temat. 
ZAPOMNIELIŚCIE O MNIE? 
Ja wiem, rozdziały są coraz rzadziej, ale naprawdę staram się, żeby były dłuższe.
Jak przeczytacie, to zostawcie po sobie ślad, to jest naprawdę miłe i aż buzia się człowiekowi uśmiecha jak widzi, że jest nowy komentarz pod postem. To naprawdę kilka minutek, a motywacja jest ogromna. 
Zapraszam — ZAPYTAJ BOHATERA II

Buziaki 

43 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Moje miejsce moze tu zostać 💋❤
      Rozdzial zajebisty 💞
      Jak ch to musi byx leon😂💟

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Małpo...nawet nie napisałaś ze dodałaś nowy rozdział. Nie wchodzę teraz często na Google + i nie widzę czy ktoś coś napisał czy nie. Dzisiaj był wyjątek i pacze a tu Miss dodała nowy rozdział..z początku chociałam cię udusić za brak powiadomienia ale niech już będzie dam ci spokój 😁

      Co do rozdziału...
      Byłby mały Verdas a tu dupa...
      Starszy Verdas nie żyje, małego nie będzie i pani Verdas tez nie będzie. Mogłaś wymyślić ze dostał magiczne antidotum które go uzdrowiło. Teraz pewnie Violka znajdzie se jakiegoś innego dziada...zapomi o swojej wielkiej miłości jakim był Verdas...

      A teraz babo ważna informacja...
      Wpadaj na mój profil (Google+) i to juz RAZ DWA!
      Skumałaś?!

      To tyle...

      Bye!
      😁😁

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Hej!
      Rozdział mi bardzo podoba. Poznałam bliżej nowych bohaterów, co mnie bardzo uszczęśliwia. Zacznijmy od Amber, gdy poznałam jej imię w wcześniejszym rozdziale to myślałam, że będzie taką wredna zołzą. No co? Zazwyczaj one mają takie imię. Ale jestem pozytywnie zaskoczona. Gdy dowiedziałam się, że jest blondynka to na myśl mi przyszła Ashley Benson, a jak spojrzałam na imię to przypomniałam sobie o Valentina Zenere, więc się jeszcze zastanawiam jak ją sobie wyobrazić.
      I druga nowa postać. Luke. Wyobraziłam go sobie jako Luke Hemmings i przypomniałam sobie o takiej jednej książce z wattpada, którą ostatnio czytałam. I taka pierwsza myśl, żeby nie miał takiego samego charakteru i nie ma. Jest dobrze. Jego ojciec jest dupkiem tamten miał matkę jędze, ale wracając. Bardzo dobrze, że jego matka się go pozbyła. To samo bym zrobiła tylko ja na pożegnanie bym go jeszcze kopnęła. Idiota.
      ,, — Luke? Dlaczego nie poczekałeś na mnie? – usłyszeliśmy głos młodego mężczyzny. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam uśmiechniętego chłopaka z dołeczkami na policzkach – O mój Boże…'' To Leon. Tak, tak wiem nie żyje i tak dalej, ale tylko na jego widok mogła by być tak zaskoczona, chyba że to jeden z jej byłych. Ona miała jakiegoś chłopka przed Leonem, prawda?
      Załóżmy, że tak, więc on wrócił i teraz narodzi się miedzy nimi na nowo uczucie. Później Leon zmartwychwstanie i cóż...Ciekawie. Chociaż to może jego zaginiony brat bliźniak. Matko zaginiony brat bliźniak mi przez ten deszcz już odbija. Wróćmy do rzeczywistości. Leon nie żyje. Violetta zadręcza się myślą o stracie dziecka i śmierci ukochanego, co według mnie jest bardzo zrozumiałe. Nie żyje jedna z najbliższych jej osób(On pewnie żyje, ale dobra)i teraz dziewczyna jest pozostawiona sobie i swoim emocjom po utracie dziecka. Jeszce poznała dziewczynę w podobnym wieku, która też jest w ciąży. Cieszy się, że będzie matką, a ona tego jak na razie nie doczeka. Szkoda mi jej. Czekam na następny i uciekam na ciastko.

      Usuń
    2. HEHE, jak zastanawiałam się nad imieniem i wpadłam na Luke'a, to pierwszym moim skojarzeniem też był Luke Hemmings.
      Tak swoją drogą, to ten KTOSIEK powiedział, cytuję: O mój Boże.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jeśli mówisz o gimnazjalnych, to przyrodnicze i historia to był dramat :')
      Luke wydaje się bardzo fajny, ale jego ojciec to psychopata ;-;
      A Violka nie może się zakochać, bo i tak zaraz wbije tu Leon i narobi rabanu, Ja to wiem :')
      Rozdział jest super!
      Czekam na Leośka! ♥

      Usuń
  5. Ooo co ja tutaj znalazłam! Jakąś piękną perełkę i czuje, że zostanę na dłużej. Mega mi się podoba to jak piszesz i w ogóle fajny pomysł na opowiadanie.
    Hm... blondynka Amber kojarzy mi się z Soy Luną pomimo tego, że za dużo tego nie oglądałam. No i jak tak cudownie, że zawitał Luke. Z tego co zauważyłam nie tylko mi skojarzył się z Hemmingsem (nw jak się odmienia xd) Jeju szkoda mi Violki, ale mam nadzieję, że i tak Leonek wróci hahah <3 Tak jak pisały dziewczyny na górze ,,on zmartwychwstanie''.

    Czekam na kolejny <3
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mam nową czytelniczkę, która u mnie zagości ♥
      Wszystkim Luke kojarzy się z Hemmingsem, mi też XD
      Tak w sumie po to dałam takie męskie imię - żeby sprawdzić, z kim komu się kojarzy, a większość, jak ze mną pisze, to ma na myśli Luke'a, hehe.

      Usuń
  6. co prawda już nie jestem rosaline,
    ale to tylko nazwa prawda?XD
    rozdzialik świetny i czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, mam pytanie. Ponieważ za bardzo nie mam co czytać (a znudził mi się Wattpad) to mogłabyś mi polecić jakieś blogi, które czytasz? Albo po prostu kogoś, kto pisze? Jak coś tutaj masz te, które już znam:

    - twój xd <3

    - Forgive if you love ( Suzzy Verdas )

    - If I have you only in my dreams, I want sleep forever. ( Daria )

    - Leonetta para siempre ( Miranda Rose )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napiszę ci na Hangouts, tylko musisz zaakceptować zaproszenie :)

      Usuń
    2. Okej, już zaakceptowałam

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowy czytelnij, jeeeeeej :))))
    Dziękuję za komentarz ♥
    Leon nie żyje i nikt mi w to nie wierzy, ehh... XD
    Cieszę się, że założyłaś w końcu konto (DZIĘKI MIRANDA XD) ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Twojemu komentarzowi na mojej twarzy pojawi się uśmiech,
który jest ważny i da mi to jeszcze większą motywację, by pisać dalej.
Dziękuję za wszystkie komentarze.