Rozdział z dedykacją dla:
|
Końcówka poprzedniego rozdziału:
Leon pochylił się nade mną. No trudno! Niech
mnie już pocałuje. Przynajmniej dowie się, że nie potrafię całować. Kolejny
wybuch śmiechu z mojej strony. Masakra. Złapałam Leona za policzki i już
mieliśmy zacząć się całować…
O ludzie! Nie mam na sobie
ubrań! Gdy nas zobaczyli wbiło ich w ziemię. Pisnęłam i zakryłam się od pasa w
dół jego białą, idealnie wyprasowaną koszulą. Leon wyplątał się z moich nóg
podał mi koc, a sam zarzucił na siebie koszulę. Co to ma być?!
Jeszcze brakuje tutaj mojej
i jego mamy z tekstem na ustach „Śliczne będziemy miały wnuki” i naszych ojców
z minami, jakby zobaczyli co najmniej duchy.
Zakryłam się kocem i cała w
rumieńcach zatopiłam w niego swoją twarz. Cholera jasna!
- My chyba nie w porę… -
usłyszałam głos Ludmiły.
Tak! Cholera jasna! Tak!
Ludmiła masz rację! Jesteście nie w porę! Nie wystawiłam głowy nawet o milimetr
spod koca.
- Nie, my tylko – zaczął
Leon, ale Fede i Diego mu przerwali.
- Trzeba było zadzwonić,
żebym ci kupił coś potrzebnego na tę okazję w aptece, bo wujek to nie jest
jeszcze określenie na mnie – zaczął Diego.
Usłyszałam kroki, a
następnie, jak ktoś kuca nade mną. Po chwili nie czułam już ciepłego koca na
mojej twarzy. Raziło mnie światło, a ja spojrzałam na przybysza, który mnie
odkrył. Okazał to się tym razem Federico.
- No wiesz… – zaczął mówić
do Leona patrząc na mnie – Violka jest dziewicą, więc nie radziłbym…
- O mój Boże – jęknęłam i
oblałam się rumieńcem.
- Weź bo czuję się nieswojo,
jak jęczysz – powiedział Włoch w moją stronę. Momentalnie spoważniałam.
Przeczyściłam moje gardło i się odezwałam.
- Ja cię zabiję –
powiedziałam i wzięłam moje spodnie, które w szybkim tempie założyłam pod
kocem. Fede szybko wstał i zaczął kierować się do reszty grupy. Momentalnie się
podniosłam i wskoczyłam mu na plecy, ciągnąc za jego włosy na głowie –
Federico! – krzyknęłam – Już nie żyjesz!
- Dobra, ale najpierw zagrajmy
w butelkę.
Zeskoczyłam z jego pleców i
podbiegłam do Leona. „Zrób mu coś” wyszeptałam bezgłośnie na co on pokiwał
głową i powiedział „Później”.
- Co wy tutaj robicie? Nie
macie przypadkiem Wigilii w domach? – zapytał Leon – to takie święto obchodzone
co roku.
- No mamy – zaczęli chłopcy
– Ale stwierdziliśmy z dziewczynami, że wpadniemy tutaj, bo Wasi rodzice
wyjechali i jesteście sami, więc nie chcieliśmy, żebyście spędzali ten dzień
sami.
Przewróciłam oczami, a Leon
objął mnie w talii i ruszyliśmy do stolika, gdzie możemy zacząć grać w butelkę.
Po mniej więcej piętnastu minutach wypadło na mnie.
- Pytanie, czy wyzwanie –
zapytała Francesca.
- Wyzwanie – odpowiedziałam
pewnie.
Jednak po chwili moja
pewność zmalała, bo Diego pochylił się nad Francescą i wyszeptał jej coś do
ucha, na co ta przytaknęła uśmiechnęła się do chłopaka. Och... No to teraz
wpadłam.
- Zrób Leonowi malinkę –
powiedziała śmiejąc się razem z Ludmiłą.
Czy tylko mi i Leonowi nie
było do śmiechu? Nigdy tego nie robiłam, tak samo, jak nie całowałam się.
Niechętnie podniosłam się ze swojego miejsca i powoli usiadłam na kolanach
mojego chłopaka. Westchnęłam. No i co mam powiedzieć „Nie zrobię tego, bo nie
umiem”? Przecież to brzmi śmiesznie… Wciągnęłam powietrze do moich płuc. Powoli
przysunęłam się do Leona. Chłopak patrzył na mnie uważnie. Chyba wyczuł, że coś
jest nie tak, bo posłał mi pytające spojrzenie.
- Macie 4 minuty –
powiedział Diego.
Szybko przysunęłam się do
Leona, a ten pochylił się tak, bym mogła wyszeptać mu do ucha, że nie potrafię
tego zrobić.
- Co jest? – zapytał
bezgłośnie.
- Nie potrafię tego zrobić –
wyszeptałam do jego ucha – Nigdy tego nie robiłam…
- Poprowadzę Cię. Okej?
Chyba, że nie chcesz…
- Nie chcę… - zaczęłam - Nie
chcę dać się im tak łatwo, więc to zrobię.
- Dwie minuty – powiedział
Federico.
- Zdążymy? – zapytałam
mojego chłopaka, na co ten mi przytaknął.
Leon pokierował mnie.
Szeptał mi cały czas do ucha co mam kiedy zrobić. Po chwili na szyi Leona
pojawiła się czerwona plama. Uśmiechnęliśmy się do siebie, po czym dotknęłam
swoim nosem jego nosa. „Kocham Cię” wyszeptałam bezgłośnie i położyłam swoją
głowę na jego ramieniu. Chłopak wplątał swoją dłoń w moje włosy i zaczął
masować skórę mojej głowy, gdy ja wciąż opierałam się o jego ramię.
- Weź Leon, bo jeszcze wszy
u niej znajdziesz – powiedział Federico.
- Wolisz mieć implanty, czy
przekrzywionego w spodniach? – zapytałam uchylając powieki. Poczułam, jak ciało
Leona drga pode mną, co oznacza, że się zaśmiał na moje słowa. Uśmiechnęłam się
do siebie.
Po jakimś czasie
stwierdziliśmy, że trzeba iść spać. Weszłam do łazienki Leona i zaczęłam się
ogarniać. Leon dał mi jakąś swoją (jak dla mnie za długą) koszulkę. Przez
chwilkę się wahałam, ale umyłam zęby jego szczoteczką, ponieważ nie chciałam
kłaść się nie myjąc ich. Gdy wyszłam z łazienki, Leon wszedł do niej i zaczął
się ogarniać. Położyłam się na jego łóżku. To takie nie fair. On ma łóżko dla
dwóch osób, a ja nie! Wyciągnęłam moją książkę z mojej torebki. „Dary Anioła –
Miasto kości” Jestem akurat przy fragmencie, jak Clary i Jace całują się. Po
chwili do pokoju wchodzi przebrany w piżamę Leon. Patrzy na mnie, a następnie
na okładkę książki. No tak… półnagi facet jest na niej. Spojrzałam na niego, a
on położył się obok mnie.
- Proszę zgaś światło.
Jestem zmęczony – powiedział z twarzą w poduszce.
Posłuchałam go i zgasiłam
światło. Usłyszałam z jego strony słowa podziękowania. Po chwili Leon położył
się z powrotem na plecach. Odłożyłam książkę na szafkę nocną i pochyliłam się
nad nim. W tym samym momencie drzwi do jego pokoju otworzyły się, a w nich
ujrzeliśmy jęczących Diego i Federico. Zaraz zaraz… Diego okręca na swoim palcu
bieliznę Francesci?!
- Francesca?! – krzyknęłam.
- Co?! – Jęknęła zaspanym
głosem.
- Dlaczego Diego ma twój
biustonosz?
- Zabrał mi go, gdy
wychodziłam z łazienki.
- Ludmiła?! – krzyknęłam.
- Tak? – zapytała.
- Śpisz w pokoju z
Francescą?! – zapytałam.
- Tak, a co?!
- Zabierzecie Diego i Fede
spod pokoju Leona?! Oni są nienormalni! Jęczą nam nad uszami!
Po chwili była już zupełna cisza.
- Leon? – wyszeptałam
- Tak?
- Mam pytanie…
- Mów.
- Bo pamiętasz naszą
wczorajszą rozmowę?
- O małżeństwie?
- Tak…
- I?
- Weź ze mną ślub.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
Hejka!
Przybywam z rozdziałem 36!
Chyba może być, co nie?
A jednak ktoś im przerwał.
I kto by pomyślał, że to ich przyjaciele wpadną im i wszystko zepsują...
Chciałabym przeprosić Was za to, że zaniedbałam komentowanie, ale... lekcje i nos w książkach. Postaram się w miarę szybko nadrobić komentarze,
ponieważ rozdziały już przeczytałam.
Czy u Was też napadało tak dużo śniegu?
Jak trzeba do szkoły to napada, a jak w domu możemy być, to nie 😕
Proszę, pozostaw po sobie komentarz, nawet w postaci kropki :)
Buziaki
Miss Blueberry
Maddy
OdpowiedzUsuńBędzie ślub? Co na to Leon?
UsuńF i D mnie wkurzyli nieźle 😠
Mogliby się ogarnąć.
Ciekawe jak by oni się czuć gdyby byli na ich miejscu.
Idioci.
Cudowny!
❤❤❤
Patty;* Super
OdpowiedzUsuńO mój boże 😱😱😱
UsuńZ tym ślubem to dowaliła
Jeszcze się nie całowali, a ona wyskakuje ze ślubem
Federico i Diego mają beke z Leonetty, a tak to pewnie zazdroszczą im
Miło z ich strony, że przyszli do nich na wigilię.
To się nazywa mieć prawdziwych przyjaciół
Grają w butelkę, a Violka musiała zrobić Leonowi malinkę
Rozdział zajebisty i czekam na next
Buziaczki 😘😘😘
Mrs. Devil
Jakby co to ja Patty;* tylko nazwę zmieniłam 😊
UsuńDiana xox
OdpowiedzUsuńNie mam słów żeby opisać jak bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie. Już kiedyś wspominałam, że świetnie piszesz ale powtórzę to jeszcze raz, lub wiele więcej razy. Muszę przyznać, że zaskoczył mnie tytuł a cała treść jeszcze bardziej. Wątek ze ślubem - zapowiada się bardzo ciekawie. Czekam na dalsze rozdziały tej cudownej historii ❤
UsuńVicky
OdpowiedzUsuńEva Eva
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim, witaj. Jeden z tych rozdziałów, który podobał mi się jeszcze bardziej od innych. Bo wszystkie są świetne, ale za sprawą ostatniego pytania ten jest ekstra. No i już sobie wyobraziłam początek następnego rozdziału.Pada odpowiedź NIE. Chwila kłopotliwego milczenia, łzy w oczach dziewczyny i chłopak mówi ŻARTOWAŁEM :):):)
UsuńAsia Blanco
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział.
UsuńFederico mnie dzisiaj wkurzył
i to mocno.
Viola robiła malinkę Leonowi.❤
I na koniec Leon jej się oświatczył.😍
Asia Blanco
Tinita Blanco
OdpowiedzUsuńOjej tak, niech wezmą ślub hahhaah <3
UsuńBo jeśli Leonowi nie zostało dużo życia powinien być YOLO! :')
No to ten...
Świetny rozdział!
Malina heh *pedofilski uśmieszek* xD
Nie mogę się doczekać next'a!
Besoski ;**
~Tinita Blanco
Laura Comello
OdpowiedzUsuńjulia verdas
OdpowiedzUsuńMrs. Darkness
OdpowiedzUsuńŚlub?
UsuńTo nieźle Leonku :D
Przyjaciele nigdy nie wiedzą kiedy wejść :/
Czekam na nexta ;)
Buźka <33
Lady Fabulous
OdpowiedzUsuńEmily
OdpowiedzUsuńRóża Ben
OdpowiedzUsuńŚwietny!
UsuńAgnieszka Gajos
OdpowiedzUsuńPositivamente Fresa Loco
OdpowiedzUsuńMarta Kowalczyk
OdpowiedzUsuń♥❤♥
UsuńMarysia
OdpowiedzUsuńMar tyna
OdpowiedzUsuńAlexi
OdpowiedzUsuńAni
OdpowiedzUsuńLoren Lin - Mam nadzieję, że przestałaś planować morderstwo :)
OdpowiedzUsuńMorderstwo?Przestałam się nad typ zastanawiać jak zobaczyłam nowy rozdział.
UsuńNie masz co się martwić:*
(Ale uważaj)
Spodziewałam się rodziców Leona.
Jak zwykle umiesz zaskoczyć!
Bez Przerwy to robisz!
Uwielbiam twoje rozdziały:*
Wspaniałe
Cudowne :*
Loren:*
Kylix
OdpowiedzUsuńkropeczka123
OdpowiedzUsuńallyx
OdpowiedzUsuńCzy byłaby możliwość, bym dalej czytała Twojego bloga? Niestety jest on dla zaproszonych czytelników i nie mogę się na niego dostać :(
Mer Lune
OdpowiedzUsuńHeh...😂
OdpowiedzUsuńZ tym ostatnim było najlepsze😂😂💪❤
Serio ??
Musieli wtedy przerwacy😢
Czekam na next❤❤❤
Buziam❤
Tila💜
Cudowny rozdział zapraszam na mój blog może nie jest o violecie ale mam nadzieje że ci się spodoba
OdpowiedzUsuńhttp://czarodzoejska.blogspot.com/?m=1