sobota, 4 lutego 2017

Rozdział 38 - Dzięki tobie zacząłem się leczyć


Wróciłam do domu ze szkoły. Od ostatniego zdarzenia moi rodzice cały czas mnie pilnują. Dzisiaj wróciłam sama piechotą, ale moja mama wyglądała na mnie siedząc w ogrodzie. Jest już lato. Jeszcze tylko kilka tygodni i będziemy mieli dwa i pół miesiąca wakacji. Bez szkoły. Bez przyjaciół. Z chłopakiem i naszymi rodzicami. Nasi rodzice zarezerwowali już hotel. Spędzę te wakacje z Leonem. I kolejne i jeszcze następne. Leon kilka dni temu musiał pojawić się w szpitalu na dwa dni. Dzisiaj powinien już być z powrotem w domu, więc pójdę do niego i pomogę nadrobić mu lekcje. Weszłam do ogrodu. Przywitałam się z mamą. Kobieta tępo wpatrywała się przed siebie. Zapytałam mamę co się stało. Kobieta odpowiedziała mi słowami, których miałam nadzieję, że nie usłyszę.
- Violu… Leon nie żyje…

Obudziłam się z krzykiem, przez co zbudziłam ukochanego. Po moim policzku popłynęła łza. Za nią kolejna i następna. Zaczęłam szlochać. Po chwili poczułam, jak ramiona chłopaka oplątują mnie. Zaczynam się mu wyszarpywać. Co się do cholery dzieje?! Co to było?! Leon umrze?!
W pewnym momencie poddałam się i owinęłam ręce wokół szyi Leona. Położyłam głowę na jego ramieniu. W miejscu, gdzie moje łzy kapały na jego koszulkę, powstała sporych rozmiarów mokra plama.
- Ciii… - wyszeptał chłopak i pocałował mnie w skroń – Jestem tu…
No właśnie… Jest… Ale na jak długo? Mam nadzieję, że na całe życie…
- On był okropny… - wyszeptałam szlochając.
- Co było okropne? – zapytał głaszcząc mnie po plecach.
- Byłeś tam ty… Chociaż właściwie to nie było cię tam wcale. Słyszałam tylko twoje imię od mojej mamy w słowach, których nie chcę nigdy usłyszeć.
- Violu… Nie rozumiem o co chodzi…
- Miałam koszmar…
Westchnęłam przypominając sobie to, co wyśniłam kilka minut temu.
- Wracałam do domu. Zastałam w nim moją mamę i usłyszałam, jak mówi mi, że…
- Że co? – zapytał niepewnie.
- Umarłeś.
To było jedyne słowo, które z siebie wydusiłam.
- Ty… ty nie… - westchnęłam – Obiecaj mi, że nie zostawisz mnie.
- Dzięki tobie zacząłem się leczyć…
- Obiecaj.
- Kocham Cię…
- Leon… Obiecaj, że mnie nie zostawisz – powiedziałam poważnie.
Patrzyłam w jego zielone oczy. Dlaczego one mają tak intensywny odcień? Są piękne, temu nie zaprzeczę, ale… Dlaczego ja ciągle muszę zapominać o całym świecie, gdy je widzę? Wciąż czekałam na jego odpowiedź. PO chwili jego usta się otworzyły i przepowiedział.
- Obiecuję.
Położyliśmy się z powrotem na łóżku. Przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy.
- Kocham Cię… - usłyszałam przy moim uchu, a następnie poczułam, jak ręce chłopaka przyciągają mnie do niego. Uchyliłam powieki i uniosłam troszeczkę moją głowę, bym mogła pocałować go w policzek. Nie wyszło mi, to troszkę i pocałowałam go w nos. Usnęłam na jego klatce piersiowej słuchając bicia jego serca. Usłyszałam jeszcze tylko „Ono bije wyłącznie dla ciebie”.
Obudziłam się po kilku godzinach. Strasznie bolał mnie brzuch. Po chwili poczułam coś dziwnego na mojej bieliźnie.
O nie!
Szybko, ale tak, by nie zbudzić Leona podniosłam się i popędziłam do mojej torby. Świetnie! Żadnego higienicznego zabezpieczenia! Kurczę, kurczę, kurczę… Wyleciałam z pokoju Leona i poleciałam tam, gdzie śpi Francesca i Ludmiła. Trzepnęłam Francescę, a ta jęknęła i otworzyła powoli oczy.
- Co? – zapytała rozciągając się.
- Mam okres i nie mam niczego, żeby… - przerwała mi.
- Nie mam tego, co byś chciała. Idź do Ludmiły.
- Nie śpię… Nie mam tak samo, jak Francesca…
- Dzięki i miłego snu – powiedziałam sarkastycznie i wyszłam z pokoju.
Z pokoju wychodził Leon. Pociągnęłam jego koszulkę w dół tak, że sięgała mi do połowy uda. Spojrzał na mnie.
- Dlaczego nie śpisz? – zapytałam.
- Nie czułem twojego ciepła i obudziłem się. Chodź już spać – powiedział i wyciągnął w moją stronę rękę.
- Nie – powiedziałam odsuwając się od niego.
Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Czy twoja mama ma… - zapytałam jąkając się – No… Czy twoja mama…
- Pytasz się o podpaski?
Pokiwałam głową.
- Chodź, pokażę ci, gdzie są opakowania.
Pociągnął mnie za rękę do łazienki i otworzył białą szafkę. Jąkając się wyszedł z łazienki zostawiając mnie samą. Załatwiłam całą sprawę i wyszłam z toalety. Leon jąkał się, gdy zadawał mi pytania.
- Podczas tego jesz dużo czekolady?
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- No podczas miesiączki – powiedział jąkając się.
- No…
- A… jak się czujesz wtedy?
- Leon... – jęknęłam.
- Boli cię coś?
- Daj mi spokój!
- A jakie to uczucie?
- Daj mi święty spokój! Poczytaj sobie o tym.
- Widzę, że bez kija do ciebie nie podchodź podczas trudnych dni.
- Chrzań się.
- Chyba raczej mnie. Chrzań mnie, a to da się załatwić - Ha ha śmieszne... niech robi tak dalej.
- Nie śpię z tobą dzisiaj. Obrażam się – powiedziałam idąc po schodach do jego pokoju.
- To mój dom i ja decyduję o tym, czy śpisz ze mną, czy nie – powiedział.
Podbiegł do mnie i przerzucił mnie sobie przez ramię. Nie odezwałam się. Otworzył drzwi do swojego pokoju a następnie je zamknął. Rzucił mnie na łóżko, a ja zapiszczałam. Pochylił się nade mną i przejechał swoim nosem po mojej szyi. Położył się na mnie i ułożył swoją głowę na moim ramieniu, wcześniej przykrywając nas pościelą.
- Dobranoc - wyszeptał do mojego ucha.
Co z tego, że było mi niewygodnie? Ważne, że był tutaj razem ze mną. Wplątałam swoje dłonie w jego włosy.

Kilka dni później

28.12.2016
Już jutro wracają nasi rodzice.
Chyba wystarczająco wykorzystałam gościnę u Leona, bo nocowałam u niego od Wigilii.
Zresztą jeżeli jesteśmy małżeństwem, to dlaczego nie mielibyśmy zamieszkać razem?
Przecież to było tylko kilka dni… Kilka wspaniałych, niesamowitych, pełnych wrażeń dni…
Ciekawe, jak spędzimy Sylwestra… Może razem z naszymi rodzicami?
Słyszałam, że Ludmiła robi imprezę… Nie zaprosiła mnie… No trudno…
Oho! O wilku mowa!
Zajrzę do ciebie później!
Viola

Do mojego pokoju wtargnęła Ludmiła. Na jej twarzy nie widziałam nic dobrego.
Jest wściekła… Tylko dlaczego na mnie?
Rzuciła swoje torby z zakupami na mój biały fotel, po czym podeszła do mnie. Teraz muszę naszykować się na najgorsze… Spojrzałam na nią niepewnie.
- Jak mogłaś? – zapytała zła.
Co? Jak co mogłam?
- A może tak: Hej Violetta, co tam u ciebie? – zapytałam sarkastycznie, co było błędem.
- Bez zbędnych szczegółów.
- No… Co tym razem złego i okropnego zrobiłam? – zapytałam unosząc brwi.
- Słyszałam od Leona, że nie będziesz u mnie na imprezie w Sylwestra – powiedziała poważnie.
- Serio? Tylko dlatego na mnie wrzeszczysz?
- Czemu nie chcesz przyjść?
- Nie zostałam zaproszona, więc myślała mnie nie chcesz – Ludmile mało oczy nie wyleciały.
- Jak mogłaś tak pomyśleć? Przecież wiadomo, że jeśli robię imprezę, to nie może zabraknąć mojej przyjaciółki.
- Przyjaciółki? – zapytałam.
- No… Myślałam, że stałyśmy się przyjaciółkami… Ale jeżeli źle sądziłam, to przepraszam.
- Nie, nic z tych rzeczy. Możemy być przyjaciółkami. Cami i Fran będą zadowolone.
Uścisnęłyśmy się. Przez chwilę trwałyśmy w tym uścisku.
- To co? Widzimy się w sobotę o osiemnastej?
- Okej.
- To do zobaczenia! – powiedziała łapiąc swoje torby i wyszła z mojego domu.
- Pa! – krzyknęłam.

♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  


Hejka?
Przepraszam, że rozdział wczoraj się nie pojawił...
Nie miałam czasu, żeby go napisać w ciągu tygodnia... 
Dopiero wczoraj napisałam "To coś".
Wiem... Masakra... 
Postaram się w kolejnych rozdziałach narobić zamieszania...
Ale to dopiero za jakiś czas :)
Jak myślicie czy sen Violetty może stać się przyszłością?
A teraz czas się uczyć do "słuchaweczki" z muzyki...
Tragedia! Wy też coś takiego macie w szkole?
Kartkówka ma przecież  tylko dziesięć utworów po sześć minut, co daje sześćdziesiąt długich minut :(
A teraz takie pytanko:
Kto z Was ma już ferie? Miłego odpoczynku Wam życzę :)

Do następnego rozdziału :)

Buziaki
Miss Blueberry 

44 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Odpowiedziałam na Twoje pytania :)

      Usuń
    2. Cudowny rozdział kochana 😍
      Leon ma się nie poddawać! Zrozumiano? Jak on umrze to popełnię samobójstwo. Chyba nie chcesz mieć mnie na sumieniu? 😄
      Ludmiła jak wściekła osa wpada do pokoju Violki. Na szczęście sobie wszystko wyjaśniły i teraz jest dobrze.
      Zapraszam do mnie http://magic-love-leonetta.blogspot.de/?m=1
      Pozdrawiam

      Mrs. Devil

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Świetnie napisany rozdział kochana, dopracowane dialogi i co najważniejsze - genialna fabuła. Mogłabym czytać Twoje historie całymi dniami, po prostu cudownie piszesz ❤
      Dla Leona nastał ciążki czas, oby pokonał chorobę.
      Wciąż wierzę, że wszystko będzie dobrze ❤
      Czekam na kolejne rozdziały

      xoxoxo
      Diana

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim - Cześć. Wiem, że jestem najgorszą na świecie czytelniczką i komentatorką. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, może jedynie to, że zawsze czytam. Rozdział bardzo mi się podobał. Zwłaszcza zestawienia spraw ważnych jak choroba, czy też odejście bliskiej osoby z błahostką jaką był problem Violi. Rozwija się relacja przyjacielska między dziewczynami, ale i związek Violi i Leona. Jedna wielka przeszkoda- choroba. No ale miłość i góry przenosi, wiec... . Z przyjemnością przeczytałam że zamierzasz troszkę namieszać. Cieszy mnie to bardzo, ponieważ lubię jak coś się dzieje. Tylko proszę, nie na bardzo smutno. Co do opowiadania świątecznego bardzo mi się podobało, ale wprowadziło mnie w taki trochę melancholijny nastrój ( czytaj wybuch emocji łzawych). Mam nadzieję, że wybaczysz moje zapóźnienia. Pozdrawiam i do następnego :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Cudowny rozdział.
      Biedna Vilu.
      Boi się, że Leon może umrzeć.
      I jeszcze miesiączka...
      Oj Lajon, Lajon musisz nauczyć się, że niektórych pytań się nie zadaje.
      Szczególnie gdy dziewczyna ma okres.
      Są bardzo słodcy.😍
      Asia Blanco

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Cudowny😍
      To słodkie..
      To ostatnie❤❤
      Jennyy 😭💔
      Też tak chcę
      Czekam na next

      Buziam😙
      Tila❤

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Hej misia 😍😍
      Rozdział cudo 😜
      Przepraszam ze tak krotko, ale nie było mnie tydzień w szkole i byłam chora i muszę teraz nadrabiać 😕
      Buziaczki 😘😘
      MD ❤❤

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. zdecydowanie mogę stwierdzić, że rozdział jest świetny
      Ludmiła i Violetta to przyjacióółki ♥
      Leon, jak umrze to się zabije
      I bedzie spokój
      XD
      PEREŁKA I CZEKAM NA WIĘCEJ
      /ja

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Violka myślała,że Lu nie zaprosiła ją na Sylwestra
      i są przyjaciółkami :D
      Świetny rozdział
      Czekam na next
      /ja

      Usuń
  9. ali nutella - zajmować Ci miejsce?

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej!
    Pierwszy raz komentuje twojego posta. Wcześniej nie komentowałam ponieważ uznałam że ostatnim rozdziale do tej pory. Cały blog przeczytałam w dwa dni i muszę przyznać,że jest naprawdę super. Na pewno będę zaglądała częściej...on shoty są na prawdę cudne tak samo jak rozdziały. Leonetta od nienawiści do miłości. Kiedyś pisałam on shota o podobnej nazwie tyle,że "Od Przyjaźni do Miłości" ☺☺ Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieje że nie uśmiercisz Leona. Violetta tego by nie przeżyła. Tak samo ja 😢😂😍😚
    Ps: zapraszam do mnie.💚💛💛👤😕

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział boski :)
    kiedy next???

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Twojemu komentarzowi na mojej twarzy pojawi się uśmiech,
który jest ważny i da mi to jeszcze większą motywację, by pisać dalej.
Dziękuję za wszystkie komentarze.