Rozdział z dedykacją dla:
Eva Eva, Positivamente Fresa Loco
Końcówka poprzedniego
rozdziału:
-
Gdzie jest Violetta? – zapytałem.
-
A może tak: Hej kochani, czy widzieliście może Violettę? – powiedziała z
sarkazmem Ludmiła.
-
Bez zbędnych szczegółów. Gdzie ona…
Moją
uwagę przykuła moja dziewczyna tańcząca z jakimś tlenionym blondynem. Tańczyli.
Tańczyli? Nie! On się do niej przystawiał! Całował jej szyję!
Podbiegłem
do nich i odsunąłem ją od niego.
- Co to jest?! – krzyknąłem
tak, by muzyka nie zagłuszyła moich słów.
- Nic? – powiedział chłopak.
- A ty kim niby jesteś, żeby
się do niej przystawiać?! – spojrzałem na niego spod byka.
- A ty niby kim?!
- Jej chłopakiem!
- Zostaw go - powiedziała o
mnie Violetta do tego chłopaka i próbowała się do niego przysunąć, by nadal z
nim przebywać.
Przycisnąłem ją do siebie tak,
by nie mogła się ruszyć. Wziąłem wdech i wyczułem od niej alkohol. Piła.
Chłopak popatrzył na nas, prychnął. Violetta wyrwała mi się i podeszła do
niego. Chłopak pieprzony blondasek przejechało po jej szyi swoim nosem i
pocałował po chwili w to samo miejsce. Moja dziewczyna uśmiechnęła się z
zamkniętymi oczami i odwróciła się do mnie plecami tak, że stała z nim twarzą w
twarz. Chłopak złapał ją za kark i przysunął do siebie jeszcze bliżej. Violetta
położyła mu ręce na szyi. Po chwili poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu.
Sfrustrowany odwróciłem głowę w stronę tej osoby, by nie patrzeć na to, co
uskutecznia moja brązowooka z tym tam obok. Po chwili zobaczyłem, jak Diego
przechodzi obok mnie i staje pomiędzy tą dwójką. Mój obraz zaczął się
zamazywać, a to wszystko przez łzy, które stanęły w moich oczach. Przełknąłem
ślinę, by nie dać popłynąć łzom. Jestem facetem i nie mogę ryczeć jak baba.
Spojrzałem na Federico, który wciąż trzymał swoją rękę na moim ramieniu. Po
chwili przeniosłem swój wzrok na Diego, który odsunął Violettę od tego
sukinsyna. Dziewczyna chwiała się na nogach. Diego objął ją w talii i
przytrzymywał by nie upadła. Chłopak wyciągnął łapy do mojego przyjaciela.
Diego nie miał się jak bronić, więc podszedłem do blondasa i spojrzałem na
niego zabójczym wzrokiem.
- To jest moja dziewczyna –
powiedziałem wskazując na dziewczynę z zaczerwienionymi oczami.
- Ale to ze mną brała –
powiedział chłopak.
Wściekłem się. Moja pięść
wylądowała na jego buźce.
- Jesteś jakiś popierdolony! –
krzyknął w moją stronę – Ochrona! Ochrona!
- Krzycz se, krzycz… -
powiedziałem i zobaczyłem podchodzących do nas ochroniarzy.
- Cześć Riker – powiedziałem z
uśmiechem do chłopaka i wyciągnąłem do niego dłoń.
Uścisnęliśmy sobie ręce.
Chłopak zapytał co tutaj się dzieje, a Diego powiedział, że „chyba go źle
przeszukaliście, skoro dziewczyna mojego kumpla jest nieźle najebana używkami”.
Riker spojrzał na tlenionego blondasa i podszedł do niego, a następnie
wyprowadził z klubu. Spojrzałem na Violettę. Była wpół przytomna. W ogóle nie
kontaktowała ze światem. Diego zostawił ją i ruszył z powrotem razem z Fede do
swoich dziewczyn.
- Niedobrze mi, chyba… -
zaczęła Violetta.
Poleciała do łazienki.
Ruszyłem za nią. W ostatnim momencie złapałem jej włosy, by ich nie zabrudziła.
Gdy się oczyściła z za dużej ilości trucizny alkoholu w organizmie, przepłukała
usta, a następnie padła mi w ramiona cała osłabiona. Zamknęła oczy, ale zanim
wykonała tę czynność zaplątała swoje ręce na mojej szyi.
- Śpisz? – zapytałem.
- Nie – powiedziała – Chodźmy
stąd.
Wziąłem ją na ręce i wyszliśmy
z klubu, gdzie pachniało papierosami i wódką.
Wsadziłem ją do samochodu.
Podjechałem pod jej dom.
- Nie, proszę nie chcę tutaj –
powiedziała. Westchnąłem… - Zawieź mnie gdzieś indziej, proszę.
- Zawiozę cię do domku
zimowego moich rodziców. Czasami jeździmy tam w ferie.
- A przyjedziesz do mnie? –
zapytała.
- Tak, przyjadę –
powiedziałem.
Podjechałem pod mój dom i
wysiadłem z samochodu. Wpadłem do środka. Potrzebuję zapasowe kluczyki od
domku, by rodzice nie skapowali się, że zabrałem te właściwe. Zabrałem moje
najpotrzebniejsze rzeczy typu szczoteczka do zębów, czysta bielizna czy
ubrania. Po upewnieniu się, że nikt mnie nie widział, wyszedłem z domu.
Wsiadłem do auta. Zawiozłem dziewczynę do domku. Dałem jej klucze i kazałem
zamknąć dom na czas, gdy mnie nie będzie. Pojechałem po zakupy spożywcze, a
później zorientowałem się, że Violetta nie ma ze sobą ubrań. Zadzwoniłem do
Ludmiły. Odebrała po trzech sygnałach.
- Halo? – zapytała. Była w
miarę trzeźwa, co oznacza, że nic nie piła i była grzeczna w klubie.
- Siema.
- Co chcesz? – zapytała.
- Potrzebuję ubrań dla
Violetty – powiedziałem.
- I czego ode mnie oczekujesz?
-zapytała.
- Miałabyś ochotę zakupić jej
coś?
- Bądź pod moim domem za trzy
minuty. Lepiej się nie spóźnij.
Zrobiliśmy zakupy. Gdy ja
płaciłem w jednym sklepie za ubrania, Ludmiła poszła do sklepu z bielizną.
Wcześniej dałem jej pieniądze, ponieważ nie odważyłbym się wejść do tego
sklepu.
Wyszliśmy z Ludmiłą z centrum
handlowego, wsiedliśmy do samochodu. Ludmiła usiadła na tyle i poprosiła mnie o
długopis i jakąś kartkę. Zdziwiony wyciągnąłem rzeczy ze schowka i podałem jej
wcześniej poproszone rzeczy. Odwiozłem ją do jej domu, a sam pojechałem do domku,
gdzie znajduje się Violetta.
Zapukałem do drzwi, po chwili
otworzyła mi je Violetta. Pokazałem jej masę toreb i siatek. Momentalnie
przepuściła mnie w drzwiach, które po chwili zamknęła na klucz. Wszedłem do
kuchni i zacząłem wszystkie produkty spożywcze rozkładać po szafkach. Dziewczyna
przyglądała mi się z zaciekawieniem. Podszedłem do niej i złapałem za rękę, a
następnie pociągnąłem w stronę toreb z oznaczeniami różnych firm odzieżowych. Wskazałem
na nie ręką.
- Są twoje – powiedziałem.
Dziewczyna zajrzała do każdej
z nich.
- Dziękuję – powiedziała z
uśmiechem – A to – powiedziała i wskazała na torbę z bielizną – Sam to
wybierałeś? – zapytała.
- Nie, Ludmiła była ze mną na
zakupach – powiedziałem – Wybrała wszystko to, co tutaj widzisz. Spokojnie.
- Ale i tak bardzo dziękuję.
- Zjemy coś? – zapytałem.
Nie chcę wcale rozmawiać na
temat tego, co działo się w klubie. Wiem, że dziewczyna jest wciąż pod
działaniem używki.
- Chętnie – powiedziała z
delikatnym uśmiechem.
Zaczęliśmy robić kolację, przy
czym mieliśmy niezły ubaw. Nasz posiłek też nie odbywał się normalnie. Wziąłem
ją na swoje kolana i zacząłem karmić jajecznicą.
- Już nie mogę - powiedziała
po pewnym czasie. Spojrzałem na nią wzrokiem „kłamiesz”, na co ona
odpowiedziała – Naprawdę już nie mogę. Czy mógłbyś mi powiedzieć, gdzie
mogłabym to zostawić – powiedziała wskazując głową na torby, do których po
chwili podeszła i wzięła za uchwyty.
- Jasne. Na pierwszym piętrze
czwarte drzwi na lewo.
- Dziękuję! – powiedziała
kierując się w stronę schodów.
Dokończyłem jedzenie, po czym
wstawiłem talerze do zmywarki.
Nie
mogę z nią zerwać… Kocham ją całym moim sercem i będę ją kochać, dopóki nie
przestanie ono bić. Jest dla mnie najważniejszą osobą w całym moim życiu.
Wziąłem swoją torbę i ruszyłem
w stronę najbliższej łazienki. Wziąłem prysznic, po czym założyłem na siebie
dresy i białą koszulkę. Wyszedłem z zaparowanego pomieszczenia i ruszyłem na
górę. Wszedłem do mojego pokoju. Ujrzałem tam zostawione wcześniej rzeczy przez
Violettę. W tym pokoju znajdowała się także łazienka, w której Violetta brała
prysznic. Z jednej z toreb wystawała karteczka, na której Ludmiła napisała
Violetcie wiadomość, która brzmiała „Powodzenia :)” Zaśmiałem się. Usiadłem w
pozycji półleżącej i pociągnąłem na moje kolana laptopa. Po chwili z łazienki wyszła
Violetta. Spojrzałem na nią z uśmiechem.
- Twoi rodzice nie denerwują
się, że nie ma cię w domu? – zapytałem.
- Nie, napisałam mojej mamie,
że śpię u Francesci. Ciebie mogłabym zapytać o to samo.
- Ja śpię u Diego.
- Aha. To gdzie ja dzisiaj
śpię? – zapytała.
- Tutaj – powiedziałem klepiąc
prawą stronę łóżka – Chyba, że nie chcesz, to pójdę do innego pokoju –
powiedziałem.
- Nie, jest okej – powiedziała
i zgasiła światło. Sprawdzałem ostatnie wiadomości w laptopie.
Violetta położyła się obok
mnie i wsunęła się pod granatową pościel.
- Leon? – spojrzałem na nią.
- Przepraszam…
- Za co? – za to, że tak się
łatwo dałam wkręcić temu chłopakowi.
- Violetta… Nie chcę się z
tobą kłócić… Zapomnę o tym, ale pod warunkiem, że ty już nigdy więcej nie
dotkniesz żadnej używki. Ile razy już brałaś?
- To był tylko jeden raz…
- Nie masz ochoty na więcej?
- Nie… Nie dotknę tego…
Położyła się płasko na łóżku.
Zamknęła oczy i westchnęła. Po chwili jednak podniosła się. Okrążyła łóżko i
stanęła przede mną. Cały czas ją obserwowałem. Zabrała mi z kolan laptopa,
którego zamknęła i odłożyła na stolik. Cały pokój był już pogrążony w
ciemnościach. Zajęła miejsce mojego laptopa i usiadła na mnie okrakiem.
Usiadłem prawidłowo i oparłem swoje ręce o tył łóżka. Dziewczyna pochyliła
głowę, dotknęła swoimi wargami moich ust. Zdziwiony, ale oddałem pocałunek.
Violetta zawiesiła swoje ręce na mojej szyi. Odsunęliśmy się od siebie.
Dziewczyna zaczęła mówić.
- Jeżeli coś ma się wydarzyć,
to niech to się stanie dzisiaj, tej nocy– wyszeptała i połączyliśmy nasze usta
ponownie.
Już wiedziałem co się stanie
dzisiejszej nocy.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
Hejka!
Na początku:
Na początku:
Sorka, że rozdział nie pojawił się wcześniej (brak weny)
I jak rozdział?
Może być?
Wiecie, co wydarzy się w nocy?
No to do następnego rozdziału :)
Proszę, pozostaw po sobie komentarz, nawet w postaci kropki :)
Buziaki
Miss Blueberry
Moje
OdpowiedzUsuńHejka!!!
UsuńSorry, że dawno mnie nie było, dawno nie komentowałam. Nie gniewaj się, staram się wszystko nadrabiać.
Co do rozdziału:
Boski 😊❤ 😂
Maddy
OdpowiedzUsuńMrs. Devil
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ❤
UsuńOj Violetta trochę przesadziła
Czekam na next
Pozdrawiam
Mrs. Devil ❤
Diana xox
OdpowiedzUsuńVicky
OdpowiedzUsuńAsia Blanco
OdpowiedzUsuńCudo.
UsuńDobrze, że Leoniasty jej wybaczył.
Mam wrażenie, że dojdzie do stosunku.
Ale kto wie? Może się mylę?
Asia Blanco
Tila a
OdpowiedzUsuńCo za typek! Jak tak wgl można?!
UsuńPff...
Żałosny on...
Biedny Leoś😢
Ach ta Lu...
Ona to wszytko przewidzi... xD
Czekam na next
Tila
Tinita Blanco
OdpowiedzUsuń¡¡¡Omg!!!
UsuńCudeńko *.*
Wybacz za dłuższą nieobecność, ale nauka wzywała.
Mam nadzieję, że Leon nie powie, że nie chce jej skrzywdzić...
Może do czegoś dojdzie... hehe
Czekam na next z niecierpliwością!
Besos ;**
~Tinita Blanco
Laura Comello
OdpowiedzUsuńVioletta i narkotyki No ładnie...
UsuńDobrze ,że nie chce już więcej brać.
Leon jaki opanowany, w większości opo po samym zobaczeniu ten blondas leżałby martwy.
Mega rozdział, wiadomo co będzie 😏😏😏
Czekam na next i besoski 😘
julia verdas
OdpowiedzUsuńMrs. Darkness
OdpowiedzUsuńHej misia 😍😍
UsuńRozdział jak zwykle genialny 😃
Viola chyba trochę przesadziła 😕
Ja chyba wiem co się wydarzy O.O
Hehe
Czekam na nexta😃
Buziaczki 😘😘
Mrs. Darkness 💖💖❤
Lady Fabulous
OdpowiedzUsuńCudo ♥♥♥ No oczywiście, że nie mógłby z nią zerwać.
UsuńCzekam ♥♥♥
Emily
OdpowiedzUsuńuu
Usuńco sie stanie tej nocy
hihi B)
Violetta i narkotyki
No nieźle wpadła hehe
Na szczęście gościa wyprowadzili z klubu ;)
czekam na next ♥
Mega rozdział
/ja
Róża Ben
OdpowiedzUsuńAgnieszka Gajos
OdpowiedzUsuńPositivamente Fresa Loco
OdpowiedzUsuńMarta
OdpowiedzUsuńMar tyna
OdpowiedzUsuńAlexi
OdpowiedzUsuńAni
OdpowiedzUsuńLoren Lin
OdpowiedzUsuńKylix
OdpowiedzUsuńallyx
OdpowiedzUsuńJORTINI BLANCO
OdpowiedzUsuńRozdział cudny...
UsuńEva Eva nie masz racji..
Na bank coś się wydarzy i wiadomo co💜
Czekam z niecierpliwością na kolejny....😁😁
Mer Lune
OdpowiedzUsuńMiranda
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział Violetta i narkotyki tego to bym się nie spodziewała.Czekam na kolejny wspaniały rozdział.
Usuńali nutella
OdpowiedzUsuńCUDOWNY!<3
UsuńNa początku byłam zła na Violette ale pod koniec mi przeszło;D
Dobrze że Leon jej wybaczył. Oczywiście że coś sie wydarzy i strasznie sie z tego ciesze ^^
czekam na kolejny rozdział:*
pati Chmielewska - zajmować Ci miejsce?
OdpowiedzUsuńRóża - zajmować Ci miejsce?
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło😁
Usuńi dziękuję.
Rozdział świetny!
Czekam niecierpliwie na następny!
Zapraszam cię do mnie na nowy rozdział😉😉!!
UsuńOj tam, Oj tam. No co się wydarzy- będą spać :) :):) Świetny rozdział od sceny w klubie, aż po "spanie" w domku rodziców. Świetnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny świetny rozdział:) opowiadania pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj dostępny rozdział
OdpowiedzUsuń