Violetta
Pielęgniarka poprowadziła mnie
do sali, w której leży zielonooki. Kobieta uchyliła drzwi i weszłyśmy do
środka…
- Leon masz gościa –
powiedziała kobieta i zostawiła nas samych.
- Hej – powiedziałam i
podeszłam do jego łóżka.
Pochyliłam się nad chłopakiem
i pocałowałam jego czoło. Leon posłał mi uśmiech. Chłopak już od kilku dni prawie
wcale się nie podnosi. Bardzo osłabł przez ten czas i jego mięśnie odmawiają
posłuszeństwa. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, widzę jak się męczy i mnie
to boli, ale ukrywam to pod maską uśmiechniętej Violetty i cały czas z nim
jestem.
- Cześć – odpowiedział i wyciągnął w moją stronę rękę, którą chętnie złapałam, a następnie zaczęłam na niej zataczać moimi palcami koła.
- Cześć – odpowiedział i wyciągnął w moją stronę rękę, którą chętnie złapałam, a następnie zaczęłam na niej zataczać moimi palcami koła.
- Jak się czujesz? – zapytałam
i splotłam nasze palce razem.
- Dobrze, ale jedzenie jest
tutaj okropne.
Chłopak zaczął narzekać na to,
że ciągle jest pod opieką lekarzy i pielęgniarek.
- Mam coś dla ciebie –
powiedziałam.
Zajrzałam do mojej torby i
wyjęłam z niej owoce. Zielonookiemu zaświeciły się oczy.
- Dziękuję.
Posłałam mu uśmiech i zaczęłam
obierać pomarańczę, a następnie podzieliłam ją na cząstki. Chłopak próbował się
podsunąć do góry co mu szło ciężko. Odłożyłam cząstki pomarańczy na stolik obok
i pomogłam mu usiąść. Widziałam, że Leon jest tym zakłopotany, że muszę mu
pomagać. Wyciągnął swoją dłoń w stronę cząstek pomarańczy, ale odsunęłam je od
niego. Chłopak zrobił zdziwioną minę. Powiedziałam mu, że to ja go nakarmię, na
co on niechętnie przystąpił. Usiadłam tyłkiem na łóżku szpitalnym i posłałam my
uśmiech, a następnie wsadziłam mu do ust cząstkę pomarańczy. Chłopak się
zaśmiał.
- Ej, nie masz się z czego
śmiać, ciesz się, że nie karmię cię bananem – Leon spojrzał na mnie z chytrym
uśmiechem – Nie, nie będę karmić, bo wiem, co będziesz robił – powiedziałam i
pogroziłam mu palcem.
- A co niby będę robił?
- Och, no cóż… Będziesz z
pewnością jęczał... – przerwał mi.
- Nie, to ty powinnaś jęczeć.
Ja wolę soczystą brzoskwinię, a nie długiego banana…
Wywróciłam oczami rozumiejąc
drugi sens tych słów.
Tragedia, czy jemu wszystko
musi się kojarzyć dwuznacznie?
- Jesteś okropny, ciągle
wszystko u ciebie ma podtekst… - westchnęłam.
- To ty odbierasz to z drugim
sensem, ja nie – powiedział, ale po chwili poruszył w zabawny sposób brwiami.
Westchnęłam. Po kilku chwilach
mój telefon zaczął dzwonić. Wyjęłam go z torebki.
- Natychmiast przestańcie
robić to, co robicie, za dwie minuty będziemy u Leona w sali – powiedziała
Ludmiła i zanim zdążyłam się odezwać, ta się rozłączyła.
- Za dwie minuty będziesz miał
w tej sali paczkę wariatów z psychiatryka, którzy kazali przestać nam robić to,
co robimy – powiedziałam.
- Powinni mi płacić za to, że
mam ich oglądać – odpowiedział z uśmiechem Leon.
Szybko przyciągnął mnie do
siebie z powrotem tak, że usiadłam na łóżku i powoli odpiął trzy górne guziki w
mojej koszulce tak, że widać mi było mój stanik, a po chwili wsunął swoje ręce
w moje włosy i zrobił mi straszny bałagan na wszystkie strony. Zaśmiałam się na
jego poczynania.
- No co? Mieliśmy przestać
robić to, co robimy, ale nie mówili nic, byśmy zaczęli robić coś innego –
zaśmiałam się na jego słowa.
Leon przesunął się na łóżku i
wciągnął mnie do niego. Pochylił się nade mną, a po chwili cała paczka naszych
przyjaciół wpadła. Wszyscy stanęli jak wryci. Zielonooki wyszeptał tylko Udało się i posłał mi uśmiech. Zszedł ze
mnie, a ja w tempie ekspresowym podniosłam się, zapięłam moją koszulkę i
próbowałam doprowadzić moje włosy do porządku, rozczesując je palcami. Nasi
przyjaciele tylko stali i się na nas patrzyli w ogromnym szoku. Po chwili odezwał
się Diego.
- Czy my ciągle musimy widzieć
Was razem w łóżku?
- A niby kiedy jeszcze nas
widziałeś? – zapytał Leon.
- W Wigilię.
Przypomniała mi się sytuacja z
tamtego dnia…
Gdy wyszłam z łazienki, Leon wszedł do niej i zaczął
się ogarniać. Położyłam się na jego łóżku. To takie nie fair. On ma łóżko dla
dwóch osób, a ja nie! Wyciągnęłam moją książkę z mojej torebki. „Dary Anioła –
Miasto kości” Jestem akurat przy fragmencie, jak Clary i Jace całują się. Po
chwili do pokoju wchodzi przebrany w piżamę Leon. Patrzy na mnie, a następnie
na okładkę książki. No tak… półnagi facet jest na niej. Spojrzałam na niego, a
on położył się obok mnie.
- Proszę zgaś światło. Jestem zmęczony – powiedział z
twarzą w poduszce.
Posłuchałam go i zgasiłam światło. Usłyszałam z jego
strony słowa podziękowania. Po chwili Leon położył się z powrotem na plecach.
Odłożyłam książkę na szafkę nocną i pochyliłam się nad nim. W tym samym
momencie drzwi do jego pokoju otworzyły się, a w nich ujrzeliśmy jęczących
Diego i Federico.
- To wy nam weszliście
wtedy do sypialni bez zaproszenia – powiedziałam i zaśmiałam się ze
wspomnienia.
Szkoda, że niedługo już tak nie będzie…
Nawet wybij sobie z
głowy takie myśli, Violetto…
Posiedzieli sobie,
pogadali i poszli. Zauważyłam, że na twarz Leona wróciły kolory. Zaraz, zaraz…
- Czy ty kłamałeś z tym
udawaniem, że się tak źle czujesz, bo coś widzę, że wszystko jest normalnie?
- No wiesz… - zaczął z
uśmiechem.
- Zapomniałabym! Nasza
klasa jedzie do Grecji, no wiesz, na te wyspy. Ja także jadę.
- A kiedy mamy lot? –
zapytał z uśmiechem.
- Zaraz, zaraz… My? Ty
nigdzie się nie ruszysz ze szpitala.
- Założysz się? –
zapytał, a następnie wstał z łóżka i ruszył w kierunku gabinetu lekarza.
Siedziałam tak chwilę w
bezruchu, ale szybko się ocknęłam i poleciałam za nim. Nie zdążyłam usłyszeć
całej rozmowy, ale urywek też mi wystarczył.
- Jasne, ale kilka dni
po powrocie widzę cię tutaj z torbą do szpitala, rozumiemy się?
- Oczywiście. Odsuń się
od tych drzwi, chyba że chcesz nimi dostać, jak będę wychodził – powiedział
Leon, a ja zachichotałam.
Chłopak wyszedł z
gabinetu. Stałam z założonymi rękami i spokojnie czekałam, patrząc na niego.
- No… To lecimy.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
Hejka!
I jak? Podoba Wam się rozdział?
Wiem... Jest nudny...
Postaram się napisać coś lepszego w kolejnych rozdziałach.
Zaczynamy się zbliżać powoli do końca tej historii... Zostało jakieś 12 rozdziałów.
Jeżeli macie jakieś pytania do bohaterów, to zapraszam do Zapytaj bohatera
Miłego dnia 😉
I jak? Podoba Wam się rozdział?
Wiem... Jest nudny...
Postaram się napisać coś lepszego w kolejnych rozdziałach.
Zaczynamy się zbliżać powoli do końca tej historii... Zostało jakieś 12 rozdziałów.
Jeżeli macie jakieś pytania do bohaterów, to zapraszam do Zapytaj bohatera
Miłego dnia 😉
Proszę, zostaw po sobie ślad, nawet w postaci kropki. Każdy komentarz to dla mnie ogromna motywacja 😊
Buziaki
Miss Blueberry
Alessia
OdpowiedzUsuńMrs. Devil
OdpowiedzUsuńNo no no Leoś już wie co ma robić, żeby Violetta się z nim zajmowała XD
UsuńNiby taki chory, ale zawsze znajdzie się dla niego podtekst xD
Cudeńko ♥ Lecę czytać następny rozdział
Eva Eva
OdpowiedzUsuńJORTINI BLANCO
OdpowiedzUsuńCudowny
UsuńLeon i te jego myśli 😂😂😂😂
Wycieczka do Grecji 😍 tez chce!
😄😄😄😄😄😄😄
Verdas i jego głupie pomysły 😃😃😂
😂😂😂😂
"- Natychmiast przestańcie robić to, co robicie, za dwie minuty będziemy u Leona w sali – powiedziała Ludmiła i zanim zdążyłam się odezwać, ta się rozłączyła.
- Za dwie minuty będziesz miał w tej sali paczkę wariatów z psychiatryka, którzy kazali przestać nam robić to, co robimy – powiedziałam.
- Powinni mi płacić za to, że mam ich oglądać – odpowiedział z uśmiechem Leon.
Szybko przyciągnął mnie do siebie z powrotem tak, że usiadłam na łóżku i powoli odpiął trzy górne guziki w mojej koszulce tak, że widać mi było mój stanik, a po chwili wsunął swoje ręce w moje włosy i zrobił mi straszny bałagan na wszystkie strony. Zaśmiałam się na jego poczynania.
- No co? Mieliśmy przestać robić to, co robimy, ale nie mówili nic, byśmy zaczęli robić coś innego – zaśmiałam się na jego słowa.
Leon przesunął się na łóżku i wciągnął mnie do niego. Pochylił się nade mną, a po chwili cała paczka naszych przyjaciół wpadła. Wszyscy stanęli jak wryci. Zielonooki wyszeptał tylko Udało się i posłał mi uśmiech. Zszedł ze mnie, a ja w tempie ekspresowym podniosłam się, zapięłam moją koszulkę i próbowałam doprowadzić moje włosy do porządku, rozczesując je palcami. Nasi przyjaciele tylko stali i się na nas patrzyli w ogromnym szoku. Po chwili odezwał się Diego.
- Czy my ciągle musimy widzieć Was razem w łóżku?"😃😃😃😂😂
Racja...mieli przestać robić to co robią czyli jeść owoce ale Lu nic nie mówiła o całowaniu itp.
Super
Czekam na kolejny
Ps;Wpadnij na moje dwa nowe blogi. ;) i na bloga o młodszej Leonetcie 😉
Miranda
OdpowiedzUsuńHej.No i przestali robić to co robią. Nie rozumiem ich zdziwienia przecież się ich posłuchali.Ich klasa jedzie do Grecji ja też chcę. Grecja pewnie jest piękna.Leon czuje się lepiej mam nadzieje, że wygra walkę z chorobą.Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
UsuńUwierz mi, jest naprawdę piękna 😉
UsuńPositivamente Fresa Loco
OdpowiedzUsuńMalu TFM
OdpowiedzUsuńKOCHAM ZA MIASTO KOŚCI! XDDD
UsuńOŁ JEA
CUDOOO
LAJONEK TY ZBOCZEŃCU
I TAK CIE KC
!!!!!!!!!!!!
OŁ JEA
OŁ JEA
WYBACZ, ŻE TAK PÓŹNO, ALE NIE BYŁO MNIE W POLSCE TYDZIEŃ ;P
Nie ma sprawy 😉
Usuńkrólowa.wszystkiego
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;)
UsuńSorki ze tak krótko ale jestem na wakacjach i nie mam za bardzo czasu :)
Diana xox
OdpowiedzUsuńAnnex
OdpowiedzUsuńRosaline
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥
Usuńali nutella
OdpowiedzUsuńLady Fabulous
OdpowiedzUsuńAsia Blanco
OdpowiedzUsuńLaura Comello
OdpowiedzUsuńTinita Blanco
OdpowiedzUsuńRóża Ben
OdpowiedzUsuńMarysia
OdpowiedzUsuńMarta
OdpowiedzUsuńAni
OdpowiedzUsuńMar tyna
OdpowiedzUsuńLoren Lin
OdpowiedzUsuńKisnę XDD
OdpowiedzUsuńRozdział super! :D
Ahhh, ten Leon i jego skojarzenia ._. ♥
" Szybko przyciągnął mnie do siebie z powrotem tak, że usiadłam na łóżku i powoli odpiął trzy górne guziki w mojej koszulce tak, że widać mi było mój stanik, a po chwili wsunął swoje ręce w moje włosy i zrobił mi straszny bałagan na wszystkie strony. Zaśmiałam się na jego poczynania.
- No co? Mieliśmy przestać robić to, co robimy, ale nie mówili nic, byśmy zaczęli robić coś innego – zaśmiałam się na jego słowa. " - kocham te fragment <3 XDD
A Leon ma mi tu nie umierać, zrozumiano.?!
Czekam z niecierpliwością na nexta :D
"A Leon ma mi tu nie umierać, zrozumiano.?!"
UsuńHmm... 😁
Hej miśka! 💘
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny 😍
A tylko spróbuj mi zabić Leona, to ja zabije ciebie😂💔😭💘
Będzie wycieczka 😁👌
Rozwalił mnie pomysł verdasa😂😂😂
Banan...
Oł jeaaaa
XDDDDD
Czujesz to maleńka? XDD
Hahahahaha
Pisz jak najszybciej kolejny💞💞
Kc mocno ❤❤
MD💜💜
Grozisz mi?! 😂😂😂
OdpowiedzUsuńPożyjemy, zobaczymy...
Haha, pożyjemy 😆
Buziaki
Miss Blueberry
Towarzyszu, baczność!
OdpowiedzUsuńPorzucić negatywną energię, zaopatrzyć się w świetne pomysły i odmaszerować.
W wojsku nie ma miejsca na smutki!
To sobie panienki w barach mogą urządzać parady smutku i goryczy, ale nie tutaj!
Tu trzeba być silnym i wesołym, a także twardym!
Nie dawać się zniszczyć liczbie komentarzy! Nasi ludzie już z nimi walczą i nim się obejrzysz ta baza będzie nasza!
A co do rozdziału, to kapitalny!
Jak zwykle były heheszki i super git malina. Tak trzymać.
Żołnierzu, nie poddawać się, motywować opowiadanie samo się nie napisze!
To tyle wiadomości ode mnie, mam nadzieję, że przekaz dotarł.
Odmaszerować
😚😘😘
UsuńHello Darkness, my old friend...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, musiałam 😂
Á propo odpowiedzi autorki, to mnie rozwaliłaś, Panno Jagódko 😂😂😂
Żarcik sytuacyjny niczym u L-*ekhm* *ekhm* *ekhm* *kaszl* *kaszl* Przepraszam, astma 😉😘😙😜
PS Nie całuj innych -.-
Tak, jestem zazdrosna.
Trafiłam na tego bloga dzisiaj i za chwilkę zacznę czytać 💓
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że opko jest cudne.
Jeśli chcesz i będziesz mieć wolną chwilę, możesz zajrzeć do mnie (tak wiem chamska reklama xdd)
https://friendlylovethroughthescreenjortini.blogspot.com/
Hejka!
UsuńChętnie wpadnę 😘
Miss Blueberry
Wrócę :)
OdpowiedzUsuńWróciłam :)
UsuńSorki, że bardzo długo mnie nie było. Ale...to wszystko skomplikowane było.
Wracając do rozdziału: ŚLICZNIUTKIE <3 :*
Tak mi się bardzo podoba sposób w jaki to opisujesz.
Boskie <3
Leon ty ty ty
OdpowiedzUsuń#teamleon
Bosz GRECJA
ZAZDRO MAX
Dlaczego mi to robisz?
Ja nigdzie nie jadę w te wakacje chyba a ty mi tu z Grecją? :(((
#sad
Leoś wyzdrowieje, i know
Kochana, cudny rozdział!
Czekam na następny max ❤
Aa noi zapraszam do siebie, chciałaś miejsca pod rozdziałami
Jest prolog, pierwsze miejsce twoje!
Wpadaj!
#kiss
Rosalie
To ja. Wszystko już przeczytałam.
OdpowiedzUsuńSuper historia serio.
Chyba Leon na końcu nie umrze co ?
Nie zrobisz mi tego prawda ?
Ps. Też chce zajmowane miejsce.
Jeżeli chodzi o miejsce, to nie ma sprawy, natomiast z resztą hmm... Zobaczymy 😉
Usuń