Przed nami stał młody
mężczyzna, który miał brązowe włosy, które według każdego faceta były ułożone „idealnie”.
Chociaż według mnie były one jednym wielkim bałaganem, cóż, moda. Chłopak był
wysoki i dobrze zbudowany. Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, że
wstrzymuję powietrze, dopóki nie zaczęłam go potrzebować. W szybkim tempie
wypuściłam je ustami, a następnie wzięłam ponowny wdech, ale tym razem był już
on dyskretniejszy. Cały czas patrzyliśmy sobie nawzajem w oczy i mogłabym dać
sobie uciąć rękę, że w oczach chłopaka ujrzałam delikatny błysk (od autorki: Zing
XD). Odważyłam się na delikatny, aczkolwiek nieśmiały uśmiech w jego stronę,
który od razu został odwzajemniony. Brązowooki podszedł w naszą stronę, cały
czas nie zrywając ze mną kontaktu wzrokowego. Stanął naprzeciwko mnie.
— Cześć, jestem Ashton – przedstawił
się, wyciągając w moją stronę dłoń.
Uścisnęłam ją, a następnie,
jak kultura tego wymaga, również się przedstawiłam.
— Violetta – odpowiedziałam,
ściskając jego dłoń. Była taka duża, że moja ręka wydawała się ginąć w jego
uścisku.
— Pozwól, proszę, że zgadnę,
twój ulubiony kolor to fioletowy? – zapytał, kolejny raz uśmiechając się do
mnie. Jego uśmiech był taki słodki, a do tego wszystkiego na jego policzkach
pojawiały się dołeczki. Dodatkowo, gdy tylko odpowiedziałam mu tym samym, a
następnie kiwnęłam głową, odchrząkując, by chociaż trochę przeczyścić moje
gardło, by mój głos nie miał chrypy, gdy będę mówić, uśmiech chłopaka jeszcze
bardziej się poszerzył, więc mogłam ujrzeć jego białe, idealne, proste zęby.
— Tak – odpowiedziałam, a
następnie spojrzałam mu prosto w brązowe oczy.
Przez chwilę prowadziliśmy
walkę „Kto pierwszy odwróci wzrok”, ale została ona przerwana przez dwójkę znajdujących
się ludzi obok nas. Troszeczkę się speszyłam, no bo hello, nie znam go wcale.
Jest dla mnie zupełnie obcą osobą. Amber odkaszlnęła, rumieniąc się
prawdopodobnie na słowa swojego chłopaka, natomiast Luke zwrócił swoją uwagę na
naszą dwójkę.
— Widzę, że już się
poznaliście. Zapewne Ashton nic ci nie powiedział, w takim razie, cóż, chyba
muszę coś sprostować, a więc ja jestem jego młodszym bratem. Tak, wiem, to może
wydawać ci się śmieszne, ale po prostu to ja jestem ten przystojniejszy w tej
rodzinie.
— No chyba w twoich snach –
odpowiedział brązowooki – To ja jestem ten przystojniejszy.
— Cóż, ja jestem i
przystojniejszy, i bardziej inteligentny, i…
— Głupszy, tak, wiemy. Nie
używałbyś tyle razy spójnika „i”, gdybyś był „inteligentną osobą” tak jak
uważasz. Nie słuchaj go, to, że w szkole był kapitanem drużyny, to nic nie
znaczy. Wszystkie konkursy na najprzystojniejszego faceta w szkole wygrywałem
ja, zdobywałem zawsze pierwsze miejsce. I to ja zostawałem ZA KAŻDYM RAZEM KRÓLEM
BALU. Chcesz się nadal porównywać, braciszku? To ja jestem sprytniejszy.
— Jesteś bardzo skromną osobą
do tego wszystkiego – powiedziałam, posyłając mu kolejny już dzisiaj uśmiech.
— Ach, no to wiadomo już od
dawna, ślicznotko – oznajmił chłopak, puszczając do mnie oczko.
— Ale banał… – odpowiedziałam
przewracając oczami na jego słowa.
— Banał? Coś mi się wydaje, że,
pomimo że to są banały, nawet „najtwardsza babka” mięknie przy tych wszystkich
czułych słówkach. Hehe… Widzę, że przestajesz mnie lubić – wyszczerzył się
głupio, a następnie delikatnie poklepał mnie po dłoni. Zabrałam ją tak szybko,
jak tylko było to możliwe.
Nie
chcę tego.
Nie
mogę pozwolić, żeby ktoś zbliżył się do mnie tak blisko. Nie mogę zostawić
wspomnień o Leonie tak szybko. Nie mogę go zostawić. Nie mogę pozwolić sobie na
to, żeby Leon odszedł ode mnie…
— Muszę iść – poderwałam się i
szybkim krokiem wyszłam z sali.
Leon.
Leon.
Leon…
Kocham
cię.
Przemierzyłam korytarz w
szybkim tempie. Mijałam salę za salą, nawet nie fatygując się, żeby być
wścibską i zaglądać do każdej z nich. W końcu dotarłam do mojej sali. Weszłam
do środka, usiadłam na łóżku, a następnie zalałam się ogromnymi łzami. Pojawiły
się znikąd. Oczy zaczęły mnie palić.
On…
On był tam z jakąś dziewczyną… Nie kochał mnie? Kochał? Nie chcę żyć bez niego.
Chcę, by był obok… Nie! Niech odejdzie w zapomnienie. Nie żyje. Zostawił mnie.
Ból jaki czuję jest naprawdę okropny. Ja jestem okropna. Podła, zła, idiotka…
Jak mogę się śmiać po stracie dwóch najważniejszych osób w moim życiu?
Straciłam dziecko. Zabiłam je. Jestem mordercą… Skrzywdziłam samą siebie. On
też mnie skrzywdził. Zostawił mnie… Zostawił mnie dla jakiejś innej dziewczyny.
Nie byłam dla niego ważna? Zostałam teraz sama… Pokrzywdzona przez samą siebie,
bez dziecka, bez niego, bez samej siebie… Ze zniszczonym, wyrwanym sercem…
— Chcesz o tym porozmawiać?
Usłyszałam głos za moimi plecami.
Nie chciałam się odwracać, wiedziałam, kim była osoba znajdująca się za mną.
Szybkim ruchem starłam łzy z moich policzków, po czym szybko powachlowałam
twarz ręką, by moja twarz nie była aż tak bardzo spuchnięta. Usłyszałam powolne
kroki, a następnie, jak ktoś siada za mną.
— Ej, mówię do ciebie… –
szepnęła osoba za mną, po czym poczułam dłoń na moim ramieniu – Posłuchaj mnie,
naprawdę… Spójrz na mnie – pokręciłam głową przecząco.
Poczułam, jak materac powraca
do pierwotnego stanu, a następnie usłyszałam szelest osoby siadającej obok
mnie.
— Violu… – ponownie szepnęła dziewczyna, a następnie
objęła mnie ramionami.
— Nie chcę zostawiać tych
wspomnień… Boję się zostawiać to wszystko. Ty nie wiesz, jak to jest… Masz to
dziecko… Masz mężczyznę, który cię kocha i nigdy nie opuści…
— Ale nie mam ojca.
— Przepraszam… Przepraszam,
nie powinnam była odzywać się tak do ciebie, przecież nic mi złego nie
zrobiłaś.
— Nic się nie stało,
spokojnie. Ale wiesz co, naprawdę nie powinnaś odtrącać od siebie ludzi, ich
towarzystwo jest naprawdę ważne, inaczej popada się w paranoję. Potrzebujesz
osób, które z tobą będą, ale ludzie potrzebują, żeby też nimi się ktoś
zainteresował, naprawdę – Amber odetchnęła głośniej, a następnie pomasowała się
po brzuchu – A ty, jeżeli jeszcze raz mnie tak kopniesz, to przysięgam, że to
tatuś będzie cię rodził – klepnęła swój brzuch żartobliwie – Mam powiedzieć
Ashtonowi o tym, że ty – zrobiła dziwny gest rękami, wskazując na mnie – No
wiesz, em… Byłaś w ciąży, no i… Straciłaś swoje życie? Rozumiesz… Po prostu nie
chcę tego roztrząsać teraz, dlatego tak mówię ogólnie… Mam raczej zostawić to
dla siebie i nie mówić mu o tym? – zapytała, głaszcząc mnie po ramieniu.
— Jak chcesz… – wyszeptałam,
posyłając jej wymuszony uśmiech.
Ashton
— Fajna, no nie? – z rozmyślań
wyrwał mnie Luke.
Przeniosłem wzrok z poruszających
się za oknem gałęzi drzew na niego.
— Tak, jest miła. Polubiłem ją.
— Podoba ci się?
— A co to za wywiad? Znam ją
od dziesięciu minut. Gdybym był chamskim bratem, który ma uczucia innych gdzieś,
to powiedziałbym, że nie jestem tobą i po pierwszym spotkaniu nie zakochuję się
w dziewczynie, ale… Cóż, jestem w tej rodzinie tym lepszym bratem i naprawdę
lubię twoją dziewczynę, która jest bardzo miłą i inteligentną osobą, a do tego
wszystkiego to dzięki niej będę miał wspaniałego chrześniaka.
— Nie masz pewności, że będzie
to chłopak, nie chcemy wiedzieć jakiej płci jest nasze dziecko, nie chcemy tego
wiedzieć, to nie jest ważne.
— Twoja dziewczyna wygląda
naprawdę dobrze, co oznacza, że nie jest to dziewczynka. Dziewczynki wysysają z
kobiet wszystko co jest najlepsze, a ona wygląda po prostu rewelacyjnie. To
będzie chłopiec.
— Widzę, że mnie obgadujecie.
A tak przy okazji, dzięki – usłyszeliśmy głos Amber. Spojrzeliśmy w tamtą
stronę i ujrzeliśmy tam obie dziewczyny. Nowo poznana przeze mnie Violetta
podprowadziła Amber do łóżka, na którym Amber niezgrabnie usiadła – A jeżeli
już mówimy o dziecku, to strasznie pcha się na świat, kopie i kopie – powiedziała,
łapiąc się za brzuch – I to chyba jest dzisiaj… – wzięła wdech, a następnie
spojrzała na mojego młodszego brata – Strasznie się boję. Oby to był tylko fałszywy
alarm.
Heeej,
Witajcie, witajcie… Wybaczycie
mi? Ja wiem, rozdział nie pojawił się od półtora miesiąca, ale naprawdę nie
potrafiłam napisać nawet słowa, pół zdania, bo za każdym razem, gdy miałam
pomysł i siadałam do laptopa, to po prostu mnie odrzucało, nie potrafiłam, wszystkie
pomysły uciekały tak szybko, jak tylko włączałam program do pisania. Naprawdę
jestem na to zła, bo staram się, a nie wychodzi tak, jakbym chciała.
Ale jest duży plus! NARESZCIE
MOGĘ WAS OFICJALNIE POWITAĆ W WAKACJE!
Rozdział piąty pojawi się tym
razem szybciej, przysięgam!
Całuję i uciekam.
Buziaki ❤️❤️❤️
Malusiaa Herondale ♥
OdpowiedzUsuńWooowww, pierwsze miejsce dla mnie 😍😍😍
UsuńKrótko, zwięźle i na temat: cudowny!
Najlepszy z tych wszystkich xd
Mrs. Darkness ♥
OdpowiedzUsuńZajebistyyy :p
UsuńJORTINI BLANCO ♥
OdpowiedzUsuńNwm czego ty się bałaś..
UsuńPrzecież, nie jestem mordercą
😂 Ale jak tak bardzo chcesz to wyślę Ci bombę aby jebnęła ci prosto w ryj.. 😂
Hmm coś o rozdziale... Nie chcę mi się 😂 może za dwa lata ci napisze co sądzę.
Bye 😂😊😜
Miranda Rose ♥
OdpowiedzUsuńWrócę jutro.
UsuńHej!
UsuńW końcu mogę na spokojnie przeczytać i napisać komentarz.
Widzę, że mamy nowych bohaterów. Ashton tego chłopaka polubiłam już na samym początku. Luke z resztą też, ale mówimy o nowych postaciach. Wracamy do Asha( Ten skrót taki mi się kojarzy z taką jednym koleśiem) Widać, że jest trochę takim cwaniakiem i do tego jest bardzo skromny xd.
Dobrze,że Amber jest przy Violi, ale Viola nie martw się Leon żyje tylko w Bieszczady uciekł.
Luke! Twój brat zna Violettę z dziesięć minut, a ty już bawisz się w swatkę. Nie dobry ty. Czekam na następny rozdział.
Hehe... Bieszczady XD
UsuńNiezły pomysł :)
Ale niestety nie trafiony, Leon nie żyje.
emilie ♥
OdpowiedzUsuńA. ania ♥
OdpowiedzUsuńStatuetkę dla najprzystojniejszego i najlepszego faceta otrzymuje...napewno nie León Verdas 👋
UsuńCo tu duzo pisac..bohaterowie nowi sa świetni ❤
A Ashton już wyrusza do Fiolki na zaloty
LEÓN ON CHCE OMOTAC TWOJA DZIEWCZYNĘ ! RATUJ JA!
Pozdrawiam
A. ania
Nathes ♥
OdpowiedzUsuńJESTEM!
UsuńI ty też jesteś z nowym rozdziałem ^-^
Tak tęskniłam ♥
Prawie wszystkie dobre bloggerki poopuszczały swoje blogi bez żadnego słowa ;-;
Co do rozdziału to tak:
1.Jest mega, chyba najlepszy z tych wszystkich ♥
2.Lubię Ashtona, ale może być tylko przyjacielem Violki.
3.Leon ma tutaj magicznie ożyć, bo to blog o Leonetcie kurde.
4. Bardzo lubię Amber.
5.LEON WRACAJ DEBILU
I czekam na nexta ♥
PS Ja wierzę, że Leon wróci, bo inaczej to nie miałoby sensu, a poza tym pewnie specjalnie nie zrobiłaś zakładki "Bohaterowie 2", mimo że jest zakładka "Zapytaj bohaterów 2", bo nie chciałaś zdradzać, że Leon żyje i wróci ♥
UsuńA przynajmniej mam taką nadzieję.
No nie! Normalnie szok! Jak na to wpadłaś? A już myślałam, że to ukryję XD
UsuńŻart.
Leon nie żyje.
No nieee noooo, ja się z tym nie pogodzę :'(
UsuńTeraz to nie ma sensu :(
Będę płakać.
Niewidzialna 97 ♥
OdpowiedzUsuńTo, że kocham ten rozdział juz od razu za tytuł i gif - już wiesz xdd
UsuńOkej przejdźmy do rozdziału. Mamy Ashtona - typka po prostu kocham, proste i logiczne. Mamy już połowę sosów, ciekawe czy będzie reszta...
Jejku tak mi szkoda Vilu, nadal nie mogę uwierzyć, że Leon nie żyję:(( Całe szczęście, że jest ta Amber - ona jest po prostu cudowna. I ciekawe czy przypuszczenia Ashtona co do płci dziecka okażą się prawdziwe xd
Raven ♥
OdpowiedzUsuńAlessia ♥
OdpowiedzUsuńEva Eva ♥
OdpowiedzUsuńDars Lovki ♥
OdpowiedzUsuńDobra zgłaszam się. Zaległości nadrobione chociaż dużo ich nie było.
UsuńNo Amber będzie rodzić. Ashton prawie zakochany w Violi.
Oj dzieje się.
Czekam na kolejny miśka :*
Laura Comello ♥
OdpowiedzUsuńCamouflage ♥
OdpowiedzUsuńkrólowa.wszystkiego ♥
OdpowiedzUsuńTinistas Poland ♥
OdpowiedzUsuńAnnex ♥
OdpowiedzUsuńDigital ♥
OdpowiedzUsuńRosalie ♥
OdpowiedzUsuńPositivamente Fresa Loco ♥
OdpowiedzUsuńDiana xox ♥
OdpowiedzUsuńOliwia M. ♥
OdpowiedzUsuńDaria Love ♥
OdpowiedzUsuńLady Fabulous ♥
OdpowiedzUsuńja chce leona
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz ♥
UsuńZobaczymy, co da się zrobić :)
Leon nie żyje...
A nie może być Ashton?