Końcówka
poprzedniej części:
Violetta
Zadzwonić,
czy nie? Ugh! Biorę telefon do ręki i wybieram numer do Leona. Po usłyszeniu
jego głosu od razu żałuję swoich czynów.
-
Halo? Violetta?
- Cześć Leon… Dzwonię, żeby… - przerwał mi.
- Powiedzieć mi co zadecydowałaś.
- Tak.
- I?
- Zgadzam się.
- Świetnie… Porozmawiamy jutro i omówimy szczegóły.
- Dobrze, a teraz dobrej nocy Leonie.
- Dobranoc Violu – rozłączyłam się.
Gotowa do snu zgasiłam lampkę i powoli wślizgnęłam się pod
chłodną pościel. Zamknęłam oczy i w szybkim tempie usnęłam.
~ ~ ♥ ~ ~
Następny
dzień
Leon
- Cieszę się, że się zgadzasz – mówiłem do dziewczyny
leżącej na plecach ze zmęczeniem na twarzy.
- Wiesz, że muszę.
- Lepiej brzmi, że chcesz, nie musisz, ty chcesz.
- Ale zapamiętaj jestem bardzo wymagająca.
- Tak jasne. Śniadanie do łóżka, noszenie na rękach…-
zacząłem wyliczać, ale mi przerwano.
- Nie aż tak bardzo. Będziesz mi pomagał w niektórych
czynnościach.
- Jakich? – zapytałem ciekawy.
- No wstać z łóżka, zejść po schodach, zrobić śniadanie,
pozmywać, ubierać się będę sama, nie potrzebuję pomocy.
- No ja myślę… I tak bym Ci nie pomógł.
- Sugerujesz, że jestem za gruba?
- Violetta… widziałem twoje wyniki badań. Do nadwagi
brakuje Ci bardzo dużo.
- Możemy nie gadać o wadze? Nie pasuje mi ten temat, okej?
- Przepraszam…
- Spokojnie, przecież sama zadałam ci to pytanie czy jestem
gruba, więc nie przepraszaj.
- Kiedy wyjeżdżają twoi rodzice?
- Jutro wieczorem.
- Czyli jutro wieczorem po ciebie przyjadę, pasuje?
- Tak, wszystko jasne.
- Dobra chodź odwiozę Cię… I tak nie mam już więcej roboty
na dzisiaj.
- Okej.
- Zapraszam – powiedziałem otwierając drzwi dziewczynie, by
mogła wyjść z sali.
~ ~ ♥ ~ ~
Kolejnego
dnia Violetta
1850
- Poradzę sobie nie musicie się martwić, mówię serio.
- Ale jakby co, to pamiętaj zadzwoń – powiedziała mama.
- Co mi może się przytrafić? Przecież będę u Leona.
- No właśnie… - szepnął tata, za co mama ”niezauważalnie”
go szturchnęła.
- Coś sugerujesz? – zadałam pytanie.
- Nie, nic.
- Jestem dorosła i wiem, że nic mi się nie stanie.
- Wiesz będziesz mieszkała z mężczyzną pod jednym dachem i…
- zaczął ojciec, lecz mama mu przerwała.
- Spóźnimy się na lotnisko. Do zobaczenia Violu –
powiedziała moja rodzicielka całując mnie w policzek, to samo zrobił tata.
Wyszli.
Zadzwoniłam do Leona. Po kilku chwilach odebrał.
Poinformowałam go, że jestem już sama i może po mnie przyjechać. Zjawił się w
przeciągu kilku minut, mówiąc przy tym, że był na mieście, byśmy nie musieli
teraz jechać po zakupy spożywcze. Chłopak wziął ode mnie walizkę.
- A tak poza tym hej – powiedział i pocałował mnie w
policzek, na co ja się uśmiechnęłam promiennie.
- Hej – powiedziałam drżącym głosem, wywołanym poprzez
zetknięcie się jego warg z moim policzkiem.
Wychodząc powoli z kulami z domu uśmiechnęłam się do
siebie. Wyszłam, zakluczyłam drzwi, a następnie skierowałam się w stronę
samochodu chłopaka. Pomógł mi wsiąść na miejsce obok kierowcy, a następnie sam
zajął to miejsce. Włączył się do ruchu drogowego. Przez całą drogę
rozmawialiśmy o głupotach. W pewnym momencie Leon zatrzymał samochód, byłam
zdezorientowana, ponieważ stanęliśmy w środku lasku.
- Violetta…
- Tak?
- Będziemy musieli porozmawiać później. Dobrze?
- Mam się bać?
- Nie – powiedział i uśmiechnął się do mnie delikatnie.
Ruszyliśmy dalej, tym razem już nic nie mówiliśmy. Ta cisza
była nam potrzebna. Po chwili chłopak skręcił w jakąś dróżkę w lesie i jechał
cały czas prosto. Po jakimś czasie byliśmy na miejscu. Dom, a właściwie willa
była ogromna jak na jedną osobę. Jego miejsce zamieszkania było bez żadnych
oznak życia. W około nie było żadnego innego domu. Spojrzałam na chłopaka,
który siedział cały czas w tym samym miejscu i
wpatrywał się przed siebie.
- Leon – szepnęłam, a chłopak spojrzał na mnie.
- Wysiadamy? – zapytał, na co kiwnęłam głową z uśmiechem, a
on puścił mi oczko i także się uśmiechnął. Chłopak obszedł samochód dookoła, a
następnie uchylił drzwi pasażera i pomógł mi wysiąść. Wziął moją torbę i razem
powolnymi krokami zaczęliśmy się kierować do jego willi. Leon otworzył mi
drzwi, a ja ujrzałam piękny przedpokój.
Leon pomógł mi wejść po schodach. Właściwie to mnie wniósł
pomimo moich sprzeciwów, a następnie wziął moją walizkę. Skierowaliśmy się do
jednego z pokoi gościnnych, który będzie moim na ten czas. Chłopak wyszedł z
pokoju.
Usiadłam w fotelu i wzięłam głęboki wdech, a następnie
wypuściłam powietrze ze świstem. Po chwili wstałam i o kulach wyszłam z pokoju.
Przechodząc przez korytarz ma górze zauważyłam uchylone drzwi, zza których
usłyszałam dźwięk gitary. Zajrzałam do środka i ujrzałam Leona z gitarą w ręku.
Siedział bardzo zamyślony i grał na gitarze akordy, z których powstawała
śliczna melodia. Po chwili dołączył
swój głos.
Es por momentos que parezco invisible
Y sólo yo entiendo lo que me hiciste
Mírame bien, dime quién es el mejor
Cerca de ti, irresistible
Una actuación, poco creíble
Mírame bien, dime quien es el mejor
Hablemos de una vez
Yo te veo pero tú no ves
En esta historia todo está al reves
No me importa esta vez
Voy por ti , voy
Hablemos de una vez
Siempre cerca tuyo estaré
Aunque no me veas, mírame
No me importa esta vez
Voy por ti
Voy por ti,
Voy por ti
Voy por ti
Y sólo yo entiendo lo que me hiciste
Mírame bien, dime quién es el mejor
Cerca de ti, irresistible
Una actuación, poco creíble
Mírame bien, dime quien es el mejor
Hablemos de una vez
Yo te veo pero tú no ves
En esta historia todo está al reves
No me importa esta vez
Voy por ti , voy
Hablemos de una vez
Siempre cerca tuyo estaré
Aunque no me veas, mírame
No me importa esta vez
Voy por ti
Voy por ti,
Voy por ti
Voy por ti
W pewnym momencie chłopak spojrzał na mnie i skończył grać.
- Podejdź – powiedział. Powoli się zbliżyłam, tak, że
stałam naprzeciw niego – Usiądź – zrobiłam tak jak poprosił.
- Leon… ja nie chciałam cię podsłuchiwać. Drzwi były
otwarte.
- Co? A to! Nie, nie oto mi chodzi - spojrzałam na chłopaka
siedzącego i wpatrującego się w ścianę.
- Leon… – szepnęłam i dotknęłam jego ramienia, a chłopak
spojrzał na mnie. W jego oczach świdrowały łzy.
- Wiesz… prawda? – zapytał, a ja od razu wiedziałam o co
chodzi. Kiwnęłam głową tak, by go nie urazić – Nawet nie wiesz, jak ci
zazdroszczę, że masz rodziców – powiedział ze spuszczoną głową. Uniosłam jego
podbródek, tak by spojrzał mi w oczy. Przysunęłam się do niego i przytuliłam
go, a on przycisnął mnie do siebie mocniej. Wsunęłam moją dłoń we włosy
chłopaka, a następnie zaczęłam go głaskać po głowie. Później pocałowałam go w
czubek głowy i tuliłam dalej głaszcząc go po głowie.
- Ja cię nie zostawię… - szepnęłam – nie martw się –
oznajmiłam całując go w czoło. Mężczyzna próbował się do mnie uśmiechnąć lecz
to mu nie wychodziło. Po chwili wstał i wziął mnie na ręce – Co robisz
wariacie?!
- Oprowadzę Cię po domu.
- Chyba będziesz mnie nosił, a nie oprowadzał – Nic więcej
nie powiedział, tylko zszedł na dół i zaczął nosić mnie po jego domu i
pokazywać wszystkie pokoje, bym nie miała żadnego problemu ze znalezieniem
jakiegokolwiek pomieszczenia.
Pierwsza była kuchnia.
Następnie była łazienka
Później z kolei byliśmy w biblioteczce.
Jadalnia
Na dole było jeszcze wiele pokoi i pomieszczeń. Po
zwiedzeniu wszystkich chłopak poszedł ze mną na rękach na górę.
Łazienka 1
Łazienka 2
- Masz naprawdę spory dom, co ja mówię dom? Willę - chłopak
się zaśmiał i spojrzał na mnie.
- Tak… kupiłem ją z myślą o przyszłości.
- Rozumiem.
- Zrobimy dzisiaj jakieś ćwiczenia? Obiecuję będzie ich
mało.
- Zgoda.
- Czekam w pokoju na końcu korytarza – powiedział wstając,
a następnie wychodząc.
Zdjęłam z siebie ubrania i założyłam luźniejszą odzież.
Wyszłam z kulami z pokoju i ruszyłam do pokoiku o kulach. W środku czekał już
Leon. Zaczęliśmy ćwiczenia. Po godzinie skończyliśmy.
- Kolacja? – zapytał chłopak, na co kiwnęłam głową z
uśmiechem. Leon wziął mnie na ręce i zszedł ze mną do kuchni. Tam posadził mnie
na blacie i położył na nim ręce tak, że nie miałam jak się przesunąć – Naleśniki?
– kiwnęłam głową.
- Sok pomarańczowy? – zaproponowałam.
- Spoko – Chłopak zaczął robić kolację, a ja przypatrywała
się mu z uwagą – Czemu się tak na mnie patrzysz? – zarumieniłam się pod jego
spojrzeniem.
- Pierwszy raz widzę mężczyznę, jak coś robi w kuchni –
usłyszałam z jego strony śmiech – Ej! Nie śmiej się ze mnie.
- Ojej mała złośnica.
- Nie jestem mała.
- Ale złośnicą jesteś – powiedział pstrykając mnie w nos.
Wystawiłam mu język, a następnie się uśmiechnęłam.
Po pewnym czasie kolacja była gotowa. Po wszystkim Leon
zaniósł mnie na górę do tymczasowego mojego pokoju.
- Jak coś to wołaj – powiedział i chciał wyjść z pokoju,
lecz go zatrzymałam.
- Leon – chłopak spojrzał na mnie – nie wychodź. Podejdź do
mnie - wyciągnęłam w jego stronę ręce, które złapał w swoje i usiadł obok mnie
– Porozmawiajmy.
- Cały czas rozmawiamy.
- Ale tak inaczej. Szczerze – powiedziałam wsuwając się
bardziej w głąb łóżka tak, by chłopak mógł usiąść obok mnie. Oparł się o ramę
łóżka. Spojrzał w bok tak, że mógł spojrzeć mi w oczy.
- Co tam? – zapytał. Nic nie powiedziałam tylko przytuliłam
się do niego.
- Tego mi było trzeba – szepnęłam.
- Napijemy się wina?
- Chętnie – Chłopak wstał i wyszedł, a po chwili wrócił z
dwoma kieliszkami i czerwonym winem. Nalał do obu kieliszków. Jeden z nich
podał mi.
~ ~ ♥ ~ ~
Godzinę
później
Czerwona ciecz zaczynała powoli uderzać nam do głowy, ale
byliśmy świadomi tego co robiliśmy.
- Ja już ci powiedziałam jak było z moimi miłostkami, ale
teraz powiedz ile miałeś już tych kobiet?
- Szczerze?
- Tak.
- Miałem tylko jedną, ale wyjechała bez słowa.
- Załamałeś się?
- Nie. Dziewczyna miała problemy z narkotykami.
Dowiedziałem się, jak uciekła za granicę nic mi nie mówiąc.
- A teraz masz jakąś na oku? – zapytałam przysuwając się do
chłopaka, a on widząc to położył rękę na mojej talii.
- To już moja tajemnica – powiedział z uśmiechem i
przejechał opuszkami palców po moich ustach, a następnie przybliżył się na
niebezpieczną odległość. Już zamykałam oczy, ale w ostatnim momencie poczułam
jak chłopak podwija rękawek od mojej bluzki – Masz tatuaż – szepnął z uśmiechem
i zdjął swoją koszulkę. Na jego ramieniu był klucz, a na moim kłódka.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Kiedy go zrobiłeś/zrobiłaś? – zapytaliśmy na równi.
- Pół roku temu – odpowiedzieliśmy razem. Złapałam
kieliszek i zamoczyłam usta w czerwonej cieczy.
~ ~ ♥ ~ ~
Hej,
Nagły napad weny i powstała kolejna część!
Jak tam u was pogoda? Bo u mnie zimno, ciemno, pada, no i w ogóle zbyt dużo chmur na niebie...
Miałam strasznie dużo problemów, by opublikować posta i kilka razy musiałam się "bawić",
czy u was też tak kiedykolwiek było?
A teraz one shot:
Jak myślicie Leonetta powstanie?
Podejrzewacie, że coś może się wydarzyć podczas ich dalszej rozmowy?
Mam pomysł.
Jak chcecie, to możecie obstawiać, co się wydarzy dalej.
Osoby najbliższe prawdy mają u mnie jak w banku kolejne 5 dedykacji pod rozdziałami.
Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)
Pozdrawiam.
Miss Blueberry
Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)
Pozdrawiam.
Miss Blueberry
Maddy
OdpowiedzUsuńCudowny.
UsuńHmmm nie mam pomysłu co może się stać.
Leonetta się do siebie zbliża. Zobaczymy co będzie dalej.
Maddy ❤
Patty;* Super
OdpowiedzUsuńCo za perełka *.*
UsuńTo musi być przeznaczenie 😍😍
W tym samym czasie zrobili sobie tatuaże, które się ze sobą łączą
To na pewno nie przypadek
To miłość 💗💗💗
Los jest po ich stronie 😉
Oni będę razem już za niedługo 😊
Leon nosi V, no bo jak inaczej? 😁 Przecież musi pokazać jakim jest wspaniałym mężczyzną 😂
Czekam na next z niecierpliwością
Zapraszam do mnie www.demon-tez-moze-kochac.blogspot.com
Dianaxox
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
UsuńNie mam słów żeby opisać jak bardzo mi się podoba.
Coraz bardziej się do siebie zbliżają ❤
Już nie mogę się doczekać next'a.
Diana
Vicky
OdpowiedzUsuńEva Eva
OdpowiedzUsuńWitam. Więc tak zacznę od tego, że zaczyna się mój kochany czas pogodowy. Pada, jest zimno :)Kocham ten jesienny klimat:)
UsuńCo do trzeciej części Twojego opowiadania, to pierwsza rzecz jaka nasuwa mi się to to, że zwiedzanie tego domu zakończyłabym na biblioteczce :) Dać trochę wina i już małpiego rozumu dostają. A co do tego co się wydarzy. Więc teraz się nic nie wydarzy, popiją i pójdą spać. Leon w ostatnim momencie się opamięta, następnie zaczną się do siebie zbliżać i poznawać- zakochiwać. Później sfinalizują sprawę w sypialni. Wrócą rodzice V., ona stanie na nogi, L. będzie myślał, że go zostawi, a ona będzie myślała, że on jej nie kocha bo mimo, że chodzi nie jest w pełni sprawna. Rozstaną się na krótko, bo dojdą do wnioku, że nie mogą bez siebie żyć. Widzisz pościłam wodza fantazji:)ale tylko dlatego by móc jak najdłużej czytać te piękne części Twojego opowiadania :)
Asia Blanco
OdpowiedzUsuńJak romantycznie.
UsuńLeon na ramieniu ma kluczyk do serca Violetty.
Wielka Villa z myślą o przyszłości. (Z Violettą)
Pozdrawiam, Asia Blanco
Laura Comello
OdpowiedzUsuńjulia verdas
OdpowiedzUsuńCudny ❤❤❤
UsuńNie mogę doczeka się next'a :*
Szalonaa
OdpowiedzUsuńCiało *.*
UsuńNie ogarniam i co chodziło z tymi klodkami XD
Obstawiam, że jak na razie nic między nimi nie dojdzie...Ale z biegiem czasu zacznie między nimi jeszcze bardziej iskrzyc...😍
Buziaki 😘😘
Szalonaa😍😍
Róża Ben
OdpowiedzUsuńŚwietny!Akcja z tymi tatuażami najlepsza.Jestem bardzo ciekawa jak będzie się mieszkało razem Violi i Leonkowi.
UsuńAgnieszka Gajos
OdpowiedzUsuńAfrodytka **
OdpowiedzUsuńPositivamente Fresa Loco
OdpowiedzUsuńMarta Kowalczyk
OdpowiedzUsuńWow!! Wow!!! I jeszcze raz WOW!!
UsuńZdecydowanie moja ulubiona część♥
Violetta i Leon-to takie słodkie, ta ich relacja.
A ta willa Leona-kolejne WOW! (chcę taką w przyszłości😀😀)
Świetny pomysł z tymi tatuażami! Jedno na kłódkę, a drugie kluczyk, który ją "otwiera"😊
Co może się wydarzyć..¿ Może się pocałują albo jeszcze trochę pogadają a potem pójdą spać albo zasną przytuleni do siebie na tej kanapie. Jezu, tyle może się wydarzyć😊😊
Czekam na kolejną część..🌟!!
Lady Fabulous
OdpowiedzUsuńCudowny!
UsuńObwstawiam, że niedługo narszecie się pocałują. Gdy wrócą jej rodzice ona już pewnie będzie chodziła bez pomocy kul. Pewnie zamieszka z nimi na stałe, bo nie ma po co rwacać do swojego kraju - straciła chłopaka i przyjaciółkę za jednym razem. Jednak po skończonej rehabilitacji nie będą mogli o sobie zapomnieć... Leon przyjedzie do Vils i coś się wydarzy. Może bedzie chciał zostać parą? I wyzna jej miłość... Przecież pasujące tatuaże to musi być przeznaczenie. Gorzej jak ojciec przyłapie ich w niezręcznej sytuacji. Od początku miał wątpliwości co do Leona i ich wspólnego mieszkania. Ale z pewnością się nie poddadzą, bo prawdziwa miłość zawsze wygrywa. ;)
perfekcyjny❤
OdpowiedzUsuńperfekcyjny❤
OdpowiedzUsuńCudny😍😍😍💕❤
OdpowiedzUsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńTe tatuaże...
Awwww *.*
Czekam na kolejną część ;**