Dzisiaj moja ostatnia wizyta u Leona – mojego rehabilitanta, mojego ukochanego.
- Mama dzisiaj nie może cię podwieźć, ja cię zawiozę i poczekam na ciebie w gabinecie – usłyszałam głos ojca. Spojrzałam na niego. Mężczyzna stał w drzwiach od mojego pokoju.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, mój ojciec wyszedł z mojego królestwa. Zaczęłam płakać. Nie mogę być cały czas kontrolowana. Muszę coś zrobić! Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Już otwierałam drzwi, lecz przerwał mi głos ojca.
- Dokąd to się panna wybiera? – zapytał wychylając się ze swojego gabinetu. Świetnie…
- Chciałam wyjść na świeże powietrze – powiedziałam niepewnie.
- Jedziemy – powiedział surowo rodziciel. Wsiadłam do samochodu i całą drogę się nie odzywałam. Wysiadłam pod kliniką i bez słowa, czym prędzej ruszyłam do środka.
- Pana Leona nie ma – powiedziała recepcjonistka – Zostawił dla pani to – kobieta podała w list, spojrzałam na wchodzącego do środka ojca i czym prędzej wzięłam od kobiety niebieską kopertę. Ruszyłam do toalety. Tam otworzyłam liścik.
Zamknęłam kopertę wcześniej chowając do niej liścik. Wyszłam z toalety.
- Idziemy? – zapytał rodziciel.
- Nie, dzisiaj go nie ma.
- Nie mógł zadzwonić i poinformować? – zapytał mierząc mnie wzrokiem.
- Jak na nas wczoraj tak najechałeś to sama bym nie zadzwoniła – powiedziałam z kpiną.
- Violetta – warknął ojciec. Bez słowa wyszłam z kliniki i ruszyłam piechotą do domu. Rodziciel jeszcze za mną krzyczał bym wsiadła do samochodu, ale go nie posłuchałam i ruszyłam przez zielony park.
~ ~ ♥ ~ ~
German
Gdy Violetta wychodziła z kliniki wypadła jej jakaś koperta. Podniosłem ją, a z niej wypadł liścik. O nie! Moja córka nigdzie nie pójdzie. Nie pozwolę, aby Violetta zadawała się z chłopakiem o dwa lata od niej starszym.
~ ~ ♥ ~ ~
Violetta
Przechodząc kolejną alejką wpadłam na jakiegoś mężczyznę.
- Przepraszam panią– zaczął – zamyśliłem się – mówił, a ja poznałam go po perfumach i przytuliłam się do niego.
- Leon – szepnęłam, a w moich oczach pojawiły się łzy, które spłynęły po moich policzkach – Przepraszam za wczoraj. Za mojego ojca, za całą wczorajszą sytuację – powiedziałam odsuwając się od niego i patrząc się mu w oczy. Chłopak starł mi łzy i pocałował mnie w czoło.
- Cichutko… - wyszeptał i przytulił mnie do siebie mocniej.
- Muszę iść do domu – powiedziałam odsuwając się od chłopaka.
- Zobaczymy się później? – zapytał łapiąc mnie za rękę.
- Przyjdę do ciebie na ostatnią wizytę – powiedziałam odchodząc od chłopaka.
~ ~ ♥ ~ ~
W domu 1540
Wyszłam na balkon i sprawdziłam, czy auta rodziców stoi na podjeździe. Na moje szczęście żadnego nie było. Podeszłam do drzwi od mojego pokoju i złapałam za klamkę. Pociągnęłam za nią, lecz drzwi nie chciały się otworzyć. Szarpnęłam za klamkę, ale to nic nie dało.
- Otwórzcie mi! Halo! – zaczęłam walić w drzwi.
- Nie pójdziesz nigdzie – usłyszałam głos ojca po drugiej stronie drzwi – Zostaniesz w domu.
- Mamo! – krzyknęłam.
- Mama pojechała do firmy i wróci po dwudziestej – powiedział spokojnie mój ojciec.
- Nie możesz mnie tutaj więzić! Jestem dorosła, to moje życie! – uderzyłam pięścią w drzwi.
- Nie chcę byś spotykała się ze starszym chłopakiem!
- Nie zabronisz mi go kochać!
- Nie pozwolę byście byli razem! – powiedział odchodząc.
- Nie! – krzyknęłam i osunęłam się po drzwiach.
- Wychodzę wracam za pół godziny.
Po moich policzkach zaczęły spływać łzy bezradności. Wzięłam do rąk telefon. Świetnie! Rozładowany! Rzuciłam go na łóżko, a sama usiadłam pod drzwiami i zaczęłam szlochać.
~ ~ ♥ ~ ~
15 minut później
Leon
Violetta jeszcze nie przyszła. Zaczynam się o nią martwić. Zawsze była punktualna, a jeżeli się spóźniała, to wysyłała mi wiadomości z przeprosinami. Postanowiłem do niej zadzwonić. Nie odbiera. Coś musiało się stać. Wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. Z piskiem odjechałem. Podjechałem pod dom jej rodziców. Wysiadłem z samochodu. Zadzwoniłem dzwonkiem, ale nikt nie otwierał.
- Violetta?! – zacząłem wołać i walić w drzwi. Nic to nie dało. Obszedłem dom. Balkon w pokoju dziewczyny ułatwi mi wejście do jej pokoju.
- Violetta! – krzyknąłem, ale nie było żadnego odzewu. Jej pokój jest na pierwszym piętrze, więc wejście nie sprawi mi żadnego problemu. Po chwili znajdowałem się na balkonie. W środku ujrzałem Violettę siedzącą pod drzwiami. Widać było, że płakała. Zapukałem w szybę. Dziewczyna podniosła głowę i widząc mnie szybko się podniosła i otworzyła drzwi balkonowe. Gdy wszedłem do środka kobieta rzuciła mi się w ramiona i zaczęła cicho szlochać.
- Kocham Cię – szepnęła. Po jej policzkach spływały słone łzy.
- Kocham Cię – szepnąłem jej do ucha i mocniej ją przytuliłem. Dziewczyna wsunęła swoją rękę w moje włosy i zaczęła za nie delikatnie ciągnąć. Spojrzałem na nią. Schyliłem swoją głowę, dziewczyna spojrzała na mnie i przybliżyła się do mnie. Złączyliśmy nasze wargi w pocałunku pełnym miłości.
~ ~ ♥ ~ ~
Angie
Przyjechałam do domu wcześniej, a za mną wjechał samochodem German. Przecież miał zostać w domu. Wysiadłam z auta.
- German miałeś być w domu.
- Musiałem coś załatwić.
- A Violetta?
- Jest u siebie w pokoju.
- Skąd wiesz? Miała mieć ostatnie spotkanie z Leonem – powiedziałam zamykając drzwi od samochodu.
- Zamknąłem ją w pokoju, by nie spotkała się z tym chłopakiem.
- Czy nasza rozmowa nic nie dała?! On ma tyle lat co, ile ty miałeś! Czy to takie trudne do zrozumienia?! – nie słuchając ani wytłumaczeń mężczyzny, ani obelg w stronę syna mojej zmarłej przyjaciółki ruszyłam do pokoju mojej córki. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Violettę z Leonem. Przytulali się siedząc u niej na łóżku. Obok mnie stanął German.
- Nadal sądzisz, że oni nie są dla siebie? – zapytałam szeptem. Mężczyzna nic nie powiedział tylko westchnął. Zadowolona zeszłam na dół ciągnąc Germana za rękę – Widzisz German – westchnęłam – prawdziwa miłość zawsze wygra, nawet jeżeli będziesz próbował ich rozdzielić, to oni i tak będą działali, jak magnesy: dodatni i ujemny – przyciągają się. I nie masz prawa ich rozdzielić.
~ ~ ♥ ~ ~
5
miesięcy później
Violetta? Przeprowadziła się do Leona.
Leon? Obiecał jej, że będzie ją zawsze kochać.
Oni? Mieszkają razem. Chłopak ma zamiar lada dzień oświadczyć
się jej.
~ ~ ♥ ~ ~
Ranek
Violetta
Jęki ze strony Leona są po pewnym czasie okropnie potworne.
- No wstawaj – powiedziałam po raz kolejny do mężczyzny,
który co chwila odpowiadał mi, że „Jeszcze chwilka” – Jak nie wstaniesz, to nie
spędzimy razem ostatnich chwil – powiedziałam, a chłopak od razu się podniósł i
dał mi buziaka – No – szepnęłam do siebie i dosłownie kopnęłam chłopaka do
łazienki, by się ubrał.
~ ~ ♥ ~ ~
Kilka
godzin później
- Leon musisz jechać? – zapytałam pakującego się chłopaka.
- To tylko pięć dni.
- Pięć bardzo długich dni bez Ciebie.
- Chodź tu – chłopak wyciągnął do mnie ręce. Usiadł na
łóżku, a ja usiadłam mu na kolanach - Wracam za – spojrzał na zegarek – 120
godzin – powiedział wstając i zasuwając walizkę – Jedziemy na lotnisko.
~ ~ ♥ ~ ~
Lotnisko
- Kocham Cię, pamiętaj o tym – powiedział chłopak mocno
mnie przytulając – Jak wrócę dam ci coś.
- Pasażerowie lotu 379 proszeni są do stawienia się przy
bramce numer 23.
- Pora na mnie – powiedział odsuwając się ode mnie – Do
zobaczenia – powiedział całując mnie.
- Pa – tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić. Chłopak
ostatni raz mnie przytulił, po czym ruszył we wcześniej wskazane miejsce.
Wyszłam z lotniska. Droga do samochodu zajęła mi
kilkanaście minut. Wsiadłam na miejscu kierowcy odpaliłam silnik i w radiu
włączyłam stację z wiadomościami.
- Ostatnimi czasy dużo się dzieje. Słynna modelka Ludmiła
Ferro podpisała umowę z domem mody Angie Castillo. A oto fragment wywiadu z
naszą modelką.
- Czy
jesteś zadowolona z przyszłej pracy z panią Castillo?
- Bardzo się cieszę, że będę mogła pracować z panią Angie.
Ma ona w sobie tyle radości, tyle świeżych pomysłów.
- Co
powiedział twój narzeczony na taki obrót spraw?
- Mój narzeczony był zadowolony, że mam takie sukcesy w
życiu zawodowym. (…)
-
Dziękuję za wywiad.
- Dziękuję.
Już miałam wysiadać z samochodu, bo byłam pod domem, lecz…
- Oto komunikat sprzed chwili samolot lecący do Paryża
lotem numer 379 wybuchł w powietrzu. Żaden człowiek nie przeżył.
~ ~ ♥ ~ ~
Witam.
Tak przedstawia się ostatnia część tej historii.
Nie wszystko musi zakończyć się happy endem, prawda?
Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za to, co jest tam kilka linijek wyżej
Tak więc pozostawiam wam to do oceny.
Proszę pozostaw po sobie komentarz :)
Pozdrawiam.
Miss Blueberry
Maddy
OdpowiedzUsuńŻartujesz sobie ze mnie? To nie mogło się tak skończyć! 😢
UsuńNie zgadzam się. Cholera.
Miał się oświadczyć.
Cudowny! :***
Patty;* Super
OdpowiedzUsuńJuż wróciłam moich mini wakacji i teraz nadrabiam zaległości ^^
UsuńJa się cieszę że German wreszcie zrozumiał miłość Violki i Leona, a potem takie what?
Coś ty zrobiła? Ale opowiadanie jest piękne, ale końcówka jest przerażająca, smutna
Czekam na rozdział z niecierpliwością
Buziaczki :*
Patty;*
Dianaxox
OdpowiedzUsuńWybuchł w powietrzu?!
UsuńCo!?Przecież to nie może być prawda 😢
Naprawdę jest to ostatnia część?Może jakiś dodatek w postaci obudzenia się z koszmaru?;*
Za bardzo się wczuwam ale tak bardzo podobała mi się ta historia,że z chęcią przeczytałaby jej kontynuacje.
Nie zawsze musi być Happy End i chyba muszę się z tym pogodzić, że to koniec tej cudownej historii 😢
Całość była po prostu genialna, masz talent do pisania i liczę na kolejne perełki w twoim wykonaniu.
Kocham bardzo bardzo bardzo
Diana
To wybudzenie z koszmaru mi się podoba
UsuńWięc może dodatek?
Tak ładnie prosimy ^^
Vicky
OdpowiedzUsuńEva Eva
OdpowiedzUsuńCóż nie wszystko kończy się szczęśliwie. Możemy przyjąć, że to koszmar wywołany postępowaniem ojca i że zaraz obudzi się zlana potem. Możemy, też przyjąć, że czasem nawet najpiękniejsza miłość umiera i odchodzi w zapomnienie. Czas weryfikuje wszystko, a Twoje zakończenie pokazuje, że życie nie zawsze daje nam to czego pragniemy :(
UsuńAsia Blanco
OdpowiedzUsuńCudowny.
UsuńGerman był zazdrosny, ale później to się zmieniło.
Leonetta żyła szczęśliwa.
Fajnie zakończylaś to opowiadanie.
Oryginalnie.
Większość opowiadań kończy się "żyli długo i szczęśliwie".
(PODKREŚLAM, ŻE MI TO ODPOWIADA)
Ale fajnie, że twoje skończyło się inaczaj.
Asia ❤
Tilaa
OdpowiedzUsuńCzego mi to robisz?!😢😭😭
UsuńPrzecież...😢
Przecież to Leoś!
A Vilu została sama...😭😭😭
Boże to straszne...😭😭
Ale tak pozatym to cudowny😍
No ale mieli być razem już zawsze!😍😭😭😿🙀
Ever Forever!👫💑👪😭😭
Buziam😘
Tila❤
Tinita Blanco
OdpowiedzUsuńChyba sobie ze mnie żartujesz...
UsuńJak mogłaś ;(
No nie, ja nie mogę ;_;
Ale oczywiście pięknie napisałaś ;>
Besoski ;***
Laura Comello
OdpowiedzUsuńjulia verdas
OdpowiedzUsuńSzalonaa
OdpowiedzUsuńEj!
UsuńNie możesz mi tego zrobić:(
On miał się jej oświadczyć 😭😭
Tak nie może być ;(
Błagam zrób szóstą część :(
Kocham 💕
Szalonaa❤❤❤
Emily
OdpowiedzUsuńRóża Ben
OdpowiedzUsuńKolejna świetna część one shota.Szkoda tylko że Leon UMARŁ!!!No cóż ale wieżę że jakimś cudem przeżył.Jeszcze raz świetny!!Życzę bardzo dużo weny.
UsuńCzekam na nexta.
Agnieszka Gajos
OdpowiedzUsuńPositivamente Fresa Loco
OdpowiedzUsuńMarta Kowalczyk
OdpowiedzUsuń😭😭😭😭😭😭
UsuńLeon I Violetta już zostali parą, mieli plany, a tu nagle chłopak ginie. Głupie ✈samoloty!😠😡
Rozdział świetny!
Szkoda, że tak się skończyła ta historia. Fajnie by było gdyby Leon jednak przeżył i wogóle nie wsiadł do tej śmiercionośnej maszyny-och, marzenia....
❤❤❤
Lady Fabulous
OdpowiedzUsuńSwietny koniec:)
OdpowiedzUsuńW glebi liczylam na taki obrot spraw(moze to dziwne) ale chialam zeby cos tak mocnego wydarzylo sie na koniec.
Podsumowujac wszystkie te czesci byly niesamowite, masz duzy talent❤
Czekam na kolejnego OS'a i na kolejny rozdzial:*
Pozdrawiam,
Mary❤
Świetny wzruszający One Shot <3
OdpowiedzUsuńI do tego gif z mojego ulubionego filmu <333
Awwww
Kocham <3
Wzruszyłam się.
Chyba trochę się tego spodziewałam, że coś się stanie Leonowi :c
Pozdrawiam <3
Wspaniały One Shot. Mam nadzieję że zrobisz kontynuację tego OS.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta. Caluje