piątek, 23 września 2016

One shot na 5000 wyświetleń - Tylko on mi w głowie cz.1



Ona – Violetta Castillo ma 23 lata. Mieszka w Buenos Aires Ma chłopaka, nazywa się Adam Black. Jej rodzice mieszkają w innym kraju, co nie znaczy, że się nią nie interesują. Rozmawiają ze sobą co dwa dni i spotykają się na różnorodnych imprezach rodzinnych.
On – Leon Verdas ma 25 lat. Chłopak jest rehabilitantem. Rodzina? Stracił matkę i ojca wypadku. Po tym tragicznym zajściu mężczyzna postanowił pomagać ludziom chociażby w taki sposób.
Mama Violetty – Angie Castillo ma 47 lat. Jest projektantką mody.
Tata Violetty – German Castillo ma 49 lat. Jest inżynierem.
~ ~ ~ ~

Violetta
- Adam? Gdzie jesteś? – to dziwne zawsze o tej porze był w domu. Napisałam mu kartkę, że wychodzę do Alice – mojej przyjaciółki. Zamknęłam drzwi i ruszyłam do jej domu. Drzwi były otwarte więc weszłam po cichu, by nastraszyć dziewczynę, ale to co usłyszałam zbiło mnie z nóg.
- Kiedy skrzywdzisz i porzucisz Violettę? Mam już dosyć udawania.
- Już nie długo wywiozę ją pod pretekstem wakacji i tam ją porzucę.
Tak szybko jak pojawiłam się w domu mojej już BYŁEJ przyjaciółki i wyszłam niezauważalnie. Weszłam do domu, podarłam i wyrzuciłam kratkę z informacją dla tego… ugh! Poszłam do pokoju i zaczęłam płakać, lecz po chwili ogarnęłam się, bo zrozumiałam, że nie watro ronić łzy przez taką osobę.
- Kochanie już jestem – usłyszałam jak wchodzi do mojego domu. Nie, nie mieszkamy razem. Zeszłam na dół – Witaj Violu.
- Cześć – rzuciłam beznamiętnie – coś chciałeś?
- Mam dla ciebie propozycję.
- Jaką? – zapytałam udając, zaskoczoną.
- Co ty na to, byśmy pojechali na wakacje?
- Nie mam nic przeciwko… kiedy?
- Nawet jutro – spojrzałam na niego – to co jutro o dziewiątej wyjeżdżamy? - Kiwnęłam głową – No i świetnie… do jutra – wyszedł... Po prostu wyszedł.

~ ~ ~ ~

Następny dzień
Siedzimy w samochodzie. On prowadzi, a ja zastanawiam się jako zacząć temat, który gnębi mnie od wczoraj. W pewnym momencie nie wytrzymałam.
- Jak mogłeś? – zapytałam szeptem – Jak mogłeś?! – tym razem już krzyknęłam – Dlaczego?!
- Bo byłaś tylko marną zabawką! Rozumiesz?! Jesteś niczym! – mówił patrząc na mnie, a nie ma drogę. Spojrzałam na trasę.
- Uważaj! – zdążyłam tylko krzyknąć, bo wjechaliśmy w tira jadącego przeciwnym pasem, na który zjechał chłopak, gdy nie patrzył na drogę. Potem była tylko ciemność. Ostatnie co usłyszałam to mojego byłego chłopaka: Zadzwońcie po karetkę!

~ ~ ~ ~

Mama Violetty
Siedzę w ogrodzie z Germanem na poobiedniej kawie. Naszą rozmowę przerywa mój dzwoniący telefon. Odebrałam. To co usłyszałam zszokowało mnie.
- Violetta miała wypadek!

 ~ ~  ~ ~

Kilka godzin później
Jesteśmy w szpitalu w Buenos Aires. Pobiegłam do recepcji.
- Gdzie leży Violetta Castillo?!
- A pani kim jest?
- Jestem jej matką do cholery!
- Proszę iść pod salę 108, tam powinien być lekarz. On udzieli państwu informacji. Wystrzeliłam niczym torpeda pod salę mojej malutkiej.
- Co z Violettą?! Jestem jej matką.
- Pani Violetta jest po wypadku i ciężkiej operacji, aktualnie jest w śpiączce, jej stan jest stabilny. Jej towarzysz miał więcej szczęścia, lekkie obrażenia i wstrząśnienie mózgu więc został wypuszczony ze szpitala na własne żądanie.  Może pani do niej wejść…
Nie słuchając dalej doktora weszłam do sali córki.
- Córeczko… kochana moja córeczka -mówiłam głaszcząc ją po bladym policzku. Była podpięta do różnych szpitalnych aparatur.

~ ~ ~ ~

1 tydzień później
Minął tydzień Violetta się nie wybudziła  nadal jest w śpiączce. Lekarze mówią, że śpiączka może potrwać przy jej stanie do sześciu miesięcy. Trzeba czekać.
- Córeczko… nie mogę się doczekać aż się obudzisz, wtedy zabierzemy cię do domu na stałe i nie puszczę cię nigdzie…
- Pani Castillo musimy porozmawiać – powiedział lekarz zaglądając do sali. Wstałam z krzesła i ruszyłam do gabinetu lekarza.

Violetta
Podczas śpiączki cały czas widzę zielone oczy i słyszę dwa słowa Kocham Cię. No dobra zbierz się w sobie i otwieraj oczy. Na trzy raz… dwa… trzy… uchyliłam delikatnie powieki lecz szybko je zamknęłam z powodu rażącego białego światła. Uchyliłam je ponownie. No tak szpital… Po chwili do pomieszczenia wszedł lekarz z moją mamą, gdy mnie zobaczyła podbiegła do mnie ze łzami w oczach i pogłaskała mnie po policzku.
- Moja córeczka…
- Witamy wśród żywych panno Castillo. Zabierzemy teraz panią na badania i jak wszystko będzie dobrze wypiszemy panią za cztery dni i pojedzie pani z rodzicami do domu…

15 minut później
Przyszła po mnie pielęgniarka z lekarzem, którzy mieli zawieść mnie na badanie. Odchyliłam kołdrę by wstać, lecz poczułam ogromny ból w nogach, gdy postawiłam je na podłodze i usiadłam z powrotem na łóżku szpitalnym. Lekarz wyszedł z sali razem z pielęgniarką, a po chwili wrócił z jakąś kobietą, która podeszła do mojego łóżka. Dotknęła mojej nogi, a następnie ją ucisnęła.
- Boli? – zapytała, gdy ucisnęła ją w innym miejscu. Syknęłam z bólu.
- Bardzo – szepnęłam zwijając się na łóżku.
- Ciężko mi to mówić, ale potrzebna będzie pani jak najszybciej rehabilitacja, inaczej nie stanie pani nigdy więcej na własnych nogach – zszokowało mnie to…

~ ~ ~ ~

                                                                                                        

Cześć,
Wpadam z pierwszą częścią one shota.
Podoba się?
Jeszcze raz dziękuję za te 5000 wyświetleń!

Pozdrawiam.
Miss Blueberry 

14 komentarzy:

  1. Omg. Cudowny one shot. Leon będzie ją rehabilitował 😍😭

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg. Cudowny one shot. Leon będzie ją rehabilitował 😍😭

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały one shot
    Przez tego Blacka może nie stanąć na nogi
    To jego wina, bo nie uważał na drodze
    I tak naraził na niebezpieczeństwo siebie i innych
    Czekam na kolejną cześć i na Leona
    Buziaczki :**

    Patty;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejusiu.
    Świetny! <3
    Emily ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy początek. Zdrada, wypadek, śpiączka i w końcu przerażająca diagnoza. Tyle się dzieje. Czekam na przystojnego rehabilitanta Leona 😀. Bardzo fajne opowiadanie. Gratuluję 💞

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny!
    Czekam na drugą część <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super.
    Zapraszam do mnie.
    http://story-by-livia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Twojemu komentarzowi na mojej twarzy pojawi się uśmiech,
który jest ważny i da mi to jeszcze większą motywację, by pisać dalej.
Dziękuję za wszystkie komentarze.