piątek, 30 września 2016

Rozdział 21 - Dom dziecka


Leon

- Violu muszę ci coś powiedzieć – zacząłem. Podniosła głowę z moich kolan. Przełknąłem ślinę.
- Tak? – zapytała dotykając mojego policzka. Minę miała ciężką do odczytania. Nie wiem czy była zdziwiona, czy raczej zła, a może jeszcze inaczej się czuła. Nie wiem.
- Jak byliśmy w sklepie, to pisałem z Diego – kazała mi kontynuować. Spojrzałem na nią niepewnie, a następnie powoli zacząłem mówić – I dowiedziałem się, że w Buenos Aires pojawiła się pewna dziewczyna. Nazywa się ona Stephanie i… - zaciąłem się.
- Co i?
- Ona jest po prostu jakby ci to powiedzieć – wziąłem wdech – Stephanie dziewczyną, która jak się uprze, to nie odpuści. Obawiam się, że będzie chciała wejść między nas. Dlatego ostrzegam cię nie bądź zazdrosna, bo to jej będzie odpowiadało i dasz jej satysfakcję.
- A do czego jest zdolna? – zapytała po chwili ciszy.
- Nawet do podania mi środków nasennych, a następnie zaciągnięcia do łóżka. Więc wiesz, jakbyś zobaczyła zdjęcia mnie i jej razem, to porozmawiaj ze mną, a nie rób cyrków – Violetta z powrotem położyła się na kanapie – Lepiej połóż się na łóżku, będzie ci wygodniej – powiedziałem wstając – Idę do rodziców.
- Poczekaj ja też idę.
Zaczekałem na dziewczynę. Założyła na nogi buty i wyszliśmy zamykając pokój. Pokoje naszych rodziców były naprzeciwko siebie. Zapytałem ile czasu Violetta tam spędzi, na co ona odpowiedziała, że może z godzinkę. Zapukałem do pokoju moich rodziców, a następnie wtargnąłem do środka.

♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫ 

Violetta

Zapukałam do pokoju rodziców. Otworzyła mi uśmiechnięta mama. Widząc mnie w takim stanie mina jej zrzedła. Pociągnęła mnie za rękę do środka. Usiadłyśmy na kanapie. Kobieta prędko mnie przytuliła, a po moich policzkach spłynęły łzy. Kobieta zapytała co się dzieje. Na co opowiedziałam jej całą historię, która zdarzyła się na spacerze. Kobieta przycisnęła mnie mocniej do siebie. Słyszałam, że zaczęła szlochać. Po chwili przy nas pojawił się tata i objął nas. Zapytał się nas co się dzieje. Opowiedziałam jeszcze raz wszystko. Widziałam, że mężczyzna się złamał. Rozpłakałam się jeszcze bardziej, a moja mama pocałowała mnie w czoło. Położyłam moją głowę na jej ramieniu i próbowałam się uspokoić. Nawet nie poczułam kiedy odleciałam do krainy snu. Po jakimś czasie obudziłam się przykryta kocem na kanapie u rodziców. Pod głową miałam poduszeczkę. Z drugiego pokoju wyszli moi rodzice. Wyglądali na bardzo skupionych. Mama posłała mi blady uśmiech, natomiast tata zachował kamienną twarz, ale nie trwało to długo, ponieważ uśmiechnął się tak samo, jak mama. Podeszli i usiedli na kanapie tak, że byłam w środku. Spojrzałam to na jednego, to na drugiego rodzica. Mama zapytała, czy pokarzę im, gdzie jest ten dom dziecka, na co kiwnęłam głową twierdząco, a po moim policzku spłynęła łezka. Mama powiedziała, bym nie płakała. Wstaliśmy, ruszyłam do pokoju po kurtkę i buty. Na szczęście pokój był otwarty, czyli Leon musiał już wrócić. Weszłam do środka. Leon leżał na łóżku i robił coś w telefonie. Powiedziałam mu, że wychodzę razem z rodzicami do tego domu dziecka. Pochyliłam się nad nim i dałam mu buziaka w nos. Chłopak się zaśmiał. Założyłam kurtkę i buty. Wyszłam z apartamentu, a następnie z hotelu. Na dworze czekali na mnie już rodzice. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.

 ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  

Dom dziecka

Jesteśmy w gabinecie, gdzie są obie kobiety. Jestem zdziwiona. Nie wiem, o co chodzi rodzicom. Może chcą dać pieniądze na sierociniec. Mama usiadła na krześle, a naprzeciwko niej za biurkiem siedziały dwie kobiety. Mama zaczęła poważnym tonem.  
- Chcielibyśmy zobaczyć dzieci w wieku do sześciu lat – zdziwiło mnie to.
- Tak… oczywiście – powiedziała kobieta, a ta druga wstała i wyszła. Chyba poszła po dzieci. Po chwili wróciła i razem z dwoma paniami wyszliśmy.
W pokoju czekały dzieci ustawione w rządku. Widać było, że są bardzo wystraszone. Wśród dzieci zauważyłam Emily. Miała spuszczoną główkę. Zauważyłam na jej policzku siniaka. Czyżby te kobiety uderzyły ją? Pokręciłam zrezygnowana głową. Stanęliśmy przed nimi. Dziewczynka podniosła głowę. Spojrzała na mnie i podbiegła przytulając się. Kucnęłam i przyjęłam uścisk. Mała szepnęła do mnie na uszko.
- Ta pani z jasnymi włosami mnie uderzyła – odsunęłam się od niej, lecz dalej trwałyśmy w uścisku. Kiwnęłam delikatnie głową, że rozumiem. Kobieta podbiegła do nas i oderwała małą ode mnie i pociągnęła do rzędu.
- Mamo mogę cię prosić na bok? – kobieta kiwnęła głową. Wyszłyśmy z pokoju. Zamknęłam drzwi – Ta blond włosa kobieta uderzyła tą małą.
- Violu. Wiesz po co tutaj jesteśmy? – zadała pytanie łapiąc mnie za ramiona. Pokiwałam przecząco głową, ale po chwili namysłu odezwałam się.
- Chcecie przeznaczyć pieniądze na dom dziecka?
- Nie. Jak myślisz moglibyśmy ją zaadoptować? – zapytała szeptem.


♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫ 

Hejka!
Witam w piękny piąteczek! 
Nareszcie weekend.
Jeszcze tyko 174 dni do końca roku szkolnego, 
ale kto by to liczył... Ja!
Przybywam tutaj z rozdzialikiem.
I co o nim sądzicie?
Jak myślicie co powie Violetta?
I jak potoczy się historia ze Stephanie?
O tym w kolejnych rozdziałach.

Buziaki.
Miss Blueberry

25 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja go nie skomentowałam? Cholera. Byłam przekonana, że to zrobiłam zwłaszcza, że go przeczytałam.
      Im musi się udać. Muszą adoptować tą małą. Innego wyjścia nie ma.
      Ta suka nie powinna tam pracować skoro tak traktuje dzieci
      Cudowny.

      M.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przepiękny rozdział kochana 💋
      Rodzice V wezmą do siebie tego aniołka
      Cała rodzina Castillo ma dobre serce 😊
      Czekam na next z niecierpliwością
      Pozdrawiam 😘

      Patty;*

      Usuń
    2. Przepiękny rozdział kochana 💋
      Rodzice V wezmą do siebie tego aniołka
      Cała rodzina Castillo ma dobre serce 😊
      Czekam na next z niecierpliwością
      Pozdrawiam 😘

      Patty;*

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Cudny <3
      Przepraszam, że mnie długo nie było...
      Aż się boję wątków ze Sephie xd
      Biedna malutka...
      Nie mogę doczekać się next'a :*

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Fajnie by było gdyby ją adoptowali...
      Czekam na nexta 😘😘

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Witaj, jak się ucieszyłam,że odnalazłam swoje miejsce:)Ale do rzeczy. Super było by gdyby adoptowali tę dziewczynkę, zwłaszcza, że metody wychowawcze w tym domu dziecka postawiają wiele do życzenia. Smutne, że w realnym świecie jest tak wiele dzieci, które potrzebują nowego domu i osób, które by je kochały.
      Niezły szok musiała przeżyć Viola. Facet Ci mówi- wiesz wróciła taka dziewczyna, może dać mi prochy i zaciągnąć mnie do łóżka, ale Ty się nie denerwuj i pogadaj o tym ze mną. Viola bądź twarda i sie nie daj. NIKOMU.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Bardzo Cię przepraszam,że nie byłam wcześniej,ale dopiero dzisiaj weszłam na twojego bloga i zobaczyłam rozdział.Jestem chora ale zawsze będę mieć siłę aby przeczytać i skomentować twój rozdział.
      Co do rozdziału:
      Świetny,mam nadzieję że zaadoptują tą dziewczynkę.Jak ta cała Stephenie pociesza coś w związku Violi i Leona nie daruję jej!
      Czekam z niecierpliwością na nexta.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki żeby im się udało! Viola na pewno będzie bardzo szczęśliwa. Ta mała jest taka słodka. A co do Stephanie to czuję że mimo ostrzeżeń Leona i tak wyjdzie niezła awantura.
      Rozdział wspaniały ( zresztą jak zawsze ) ;)
      Czekam :)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Świetny♡
      Już nie lubię tej Stephanie, a tak swoją drogą to co powiedział Leon byłoby niezłą wymówka dla faceta który zdradził-Kochnie ja wcale Cię nie zdradziłem, ona podała mi leki nasenne i zaciagnęła do łóżka😊..
      Ta cała blondyna😠, która uderzyła tą małą powinna za to zapłacić i to surowo.
      Mam nadzieję, że rodzicom Violetty uda się adoptować Emily..
      Czekam na next...🌟
      I dzięki za miejsce!

      Usuń
  9. Cudowny rozdział;*
    Oby wszystko się udało i adopcja będzie możliwa.
    Czekam na kolejny rozdział ❤
    Buziaczki

    Diana

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział.
    Mam nadzieję, że uda im się zadoptować małą dziewczynkę.
    Mam ochotę powyrywać wszystkie włosy tej psełdo opiekunce.
    Leon mówi Violi o swojej byłej.
    O by nic nie kręciła.
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze;Dziękuje za Emily i za to że ją adoptują!!
    Świetny rozdział!
    Czekam na kolejne perełki!
    Emily ♥

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Twojemu komentarzowi na mojej twarzy pojawi się uśmiech,
który jest ważny i da mi to jeszcze większą motywację, by pisać dalej.
Dziękuję za wszystkie komentarze.