Ja go kiedyś
zatłukę! O kim mówię? O tym cholernym jaśnie panu o imieniu Leon Verdas. Czy
ten baran ma chociaż troszeczkę oleju w tym swoim mózgu? O ile go ma… Co się
stało? Cóż pokłóciłam się z Verdasem, a on przerzucił mnie sobie przez ramię i
wrzucił do basenu, który jest na hali sportowej. Ach zapomniałabym ON mnie
klepnął w tyłek! I to dwa razy! Przy mojej i jego mamie. Myślałam, że zapadnę
się pod ziemię po tej całej sytuacji. Przynajmniej Leon dostał ode mnie w
krocze i był punkt dla mnie. Castillo:1 Verdas: 1. Jeszcze mu się ode mnie
dostanie, ale chyba szybciej mi od niego, bo dzisiaj przyjdzie tutaj ze swoimi
rodzicami na kolację i będzie ostra ścina. Ja postaram się zachować na
dzisiejszym spotkaniu kamienną twarz. Nie wiem, jak tacy dobrzy ludzie mogą
mieć tak okropnego syna.
Violetta ♥
Odłożyłam pamiętnik
na białą szafkę, która stała obok szafy z ubraniami. Przeciągnęłam się i
spojrzałam na zegarek, który ukazywał godzinę dwunastą. Super nie ma to jak być
w domu tak wcześnie. Podeszłam do szafki, z której wyjęłam świeżą bieliznę.
Następnie podeszłam do szafy, której wyciągnęłam luźne ciuchy. Ruszyłam do
łazienki, w której zdjęłam z siebie ręcznik i założyłam na siebie czystą
bieliznę, a następnie luźne spodnie i jakąś szeroką koszulkę. Usłyszałam, jak
ktoś puka do mojej łazienki. Po chwili okazało się, że to moja mama. Kobieta
poprosiła mnie, bym zeszła na dół, gdy wyjdę z łazienki. Obejrzałam się w
lustrze i zaczęłam rozczesywać, a następnie suszyć włosy, które po chwili związałam
fioletową gumką w niechlujnego koka. Otworzyłam drzwi i wyszłam z łazienki.
Zeszłam po schodach na dół i ruszyłam do kuchni, w której znajdowała się moja
mama razem z naszą gosposią Olgą. Mama poprosiła mnie bym upiekła ciasto z
truskawkami. Zaczęłam wyjmować składniki na blat stołu. Wysypałam odpowiednią
ilość mąki na czysty stół. Podeszłam do zlewu i umyłam dokładnie ręce. Po
chwili, zaczęłam rozrabiać dokładnie ciasto, przed tym dodając jeszcze kilka
składników. Gdy ciasto było gotowe, rozciągnęłam je na blasze. Rozkroiłam
truskawki na ćwiartki i rozsypałam je po cieście i przykryłam kolejną warstwą
ciasta. Wstawiłam blachę do piekarnika i ustawiłam piekarnik na odpowiednią
temperaturę. Po godzinie wyjęłam upieczone ciasto z piekarnika i postawiłam je
na stole. Wyjęłam z szafki mleczną czekoladę. Wcześniej wyjęte mleko wlałam do
garnka i wstawiłam na płytę indukcyjną. Gdy mleko było w miarę ciepłe,
rozpakowałam czekoladę i każdy kawałek zaczęłam powoli wrzucać do ciepłego
mleka. Po chwili, gdy uzyskałam płynną czekoladę, rozlałam ją po całym cieście.
W garnku zostało jeszcze troszeczkę czekolady. Zawołałam moją siostrę.
- Spójrz, co tutaj
mam – powiedziałam i wskazałam ręką na garnek. Emily podbiegła do mnie, a ja
wciągnęłam ją sobie na ręce.
- Czekolada! –
pisnęła moja siostra – Mogę? – zapytała.
- A po co cię
zawołałam? – zapytałam sadzając ją na krześle i potarłam swoim nosem o jej.
Odsunęłam się od
niej i wzięłam garnek i łyżeczkę. Zaczęłam karmić dziewczynkę słodką, mleczną
czekoladą. Gdy w garnku nie było już czekolady i mała była cała brudna, mama
weszła do kuchni i zabrała ją do łazienki. Spojrzałam na zegarek, który
ukazywał godzinę trzynastą trzydzieści. Za kilka godzin w tym domu pojawią się
państwo Verdas razem z tym swoim inteligentnym synkiem. Umyłam naczynia i
ruszyłam do swojego pokoju. Gdy już miałam wchodzić na schody, ktoś zadzwonił
do drzwi. Nikt chyba nie mógł podejść i otworzyć, a że ja byłam jeszcze na
dole, to postanowiłam podejść i je otworzyć. Gdy byłam kilka metrów od drzwi,
nagle pojawiła się i otworzyła je gościowi. Gdy zobaczyłam, kto stoi za
drewnianą konstrukcją, mało co nie padłam. Za drzwiami stał nie kto inny, jak
ten idiota Leon Verdas. Świetnie! Jestem źle ubrana, a on mnie widzi w tych
luźnych i teraz już brudnych, po zagniataniu ciasta ubraniach.
- Ach! Leon wejdź –
powiedziała Olga z uśmiechem wpuszczając chłopaka do środka. Dziękuję ci Olguś!
Chyba się zapadnę pod ziemię… Chłopak spojrzał na mnie i mało co nie wybuchł
śmiechem. O nie! Nie będzie się ze mnie wyśmiewał w domu moich rodziców!
Podsunęłam się do chłopaka.
- Śmiej się śmiej –
powiedziałam patrząc na niego – Ciekawe, co się tanie, gdy zrobię tak –
powiedziałam i już miałam uderzyć go piąstką w brzuch, lecz chłopak wykręcił ją
tak, że jęknęłam z bólu – Puszczaj – powiedziałam groźnie. Chłopak wykonał moją
prośbę. O! nowość! Leon się mnie słucha.
- Właściwie, to
przyszedłem na chwilkę do twojej mamy. Moja mama mnie przysyła – wskazałam
głową, by poszedł za mną. Oczywiście nie byłby to Leon Verdas, gdyby mi przeskrobał
czegoś. Gdy zrobiłam kilka kroków, Leon postawił mi nogę i się wywaliłam.
Szybko wstałam. Chłopak chichrał się i nawet nie próbował tego maskować – Co
wywinęło się orła? No idziemy – powiedział wskazując na schody – Ty pierwsza.
- Nie, ty pierwszy –
powiedziałam. Leon tylko wzruszył ramionami i ruszył po schodach na górę. Gdy
znajdowaliśmy się na górze, ruszyłam do łazienki, gdzie moja mama kąpała Emily.
Leon zaczekał przy moim pokoju – Mamo – kobieta spojrzała na mnie – Leon
przyszedł, jego mama coś chciała od ciebie – kobieta ruszyła w stronę drzwi,
które zamknęła.
Zakończyłam kąpiel
Emily. Dziewczynka wytarła się ręcznikiem. Podałam jej ubrania, w które miała
się przebrać. Gdy była już ubrana, wzięłam do ręki jej szczotkę i zaczęłam rozczesywać,
a następnie suszyć suszarką jej włosy. Po całym zabiegu wyszłyśmy z łazienki.
Zeszłam z Emily na dół, gdzie znajdowała się moja mama z Leonem.
- Dobrze przekażę
mamie, że mamy być gotowi na osiemnastą. Bardzo dziękuję pani – Leon spojrzał w
naszą stronę – Cześć maluchu – powiedział do Emily, która podeszła do niego i
przywitała się z nim.
- Cześć Leon –
powiedziała mała z uśmiechem. Serio?! Emily błagam nie daj mu się wciągnąć w te
durne gierki! Mała błagam! Czy tylko ja w tej rodzinie sądzę, że Leon jest
bezczelny?
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
Hej.
Wpadam do Was z
kolejnym rozdziałem w ten jesienny dzień.
I jak tam? Może być,
czy raczej mogło być lepiej?
Jeszcze raz bardzo
Wam dziękuję za te 10 000 wyświetleń.
Pozdrawiam.
Miss Blueberry
Maddy
OdpowiedzUsuńCudowny.
UsuńLeon dalej swoje. Znudzi mu się to kiedyś?
Czeka ich wspólna kolacja.
Oby się nie pozabijali.
Maddy ❤
Patty;* Super
OdpowiedzUsuńKiedy w rozdziale było wspomniane o truskawkach to nie mogłam się przestać chichrać
UsuńCiekawe czy Leon też ma uczulenie na truskawki jak w serialu
Chyba role się obrócą
Czy oni nie są słodcy gdy zachowują się jak dzieci? To takie urocze
Rozdział cudowny i czekam na kolejny
Pozdrawiam ;*
Patty;*
Diana xox
OdpowiedzUsuńSpóźnialska Diana wraca na swoje miejsce 😊
UsuńOstatnio czas wolny nie jest dla mnie znajomym słowem dlatego z góry przepraszam,że dopiero teraz komentuje.
Cały rozdział jest genialnie napisany.Historia jest mega wciągająca i czytanie jej jest czystą przyjemnością.
Mogłabym czytać przez cały dzień, a i tak wciąż chcę więcej i więcej.
Cudnie piszesz i za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu.
Jednym słowem cudo.
Wracając do rozdziału, który swoją drogę jest genialnie napisany.
Leon jak zawsze ma większe ego od rozumu.
Może kiedyś przejrzy na oczy i schowa dumę do kieszeni.
Patrząc z drugiej strony takie momenty powinny umacniać związek.
Już nie mogę się doczekać kolejnej perełki w twoim wykonaniu.
Buziaczek dla Ciebie kochana;*
Diana
Vicky
OdpowiedzUsuńEva Eva
OdpowiedzUsuńAch ta sympatia między bohaterami, słodko jakby lukrem polać. Ciekawa jestem przebiegu kolacji ;) Generalnie bardzo przyjemny rozdział. :):):)
UsuńAsia Blanco
OdpowiedzUsuńCudo kochana.
UsuńMam nadzieję, że Leonetta się do siebie zbliżą.
Asia
Tilaa
OdpowiedzUsuńTinita Blanco
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
UsuńJuż nie mogę się doczekać tej kolacji ;)
Ciekawe co tym razem Leonek przeskrobie xD
Czekam na next z niecierpliwością!
Besoski ;*
~Tinita Blanco
Świetny rozdział!
UsuńJuż nie mogę się doczekać tej kolacji ;)
Ciekawe co tym razem Leonek przeskrobie xD
Czekam na next z niecierpliwością!
Besoski ;*
~Tinita Blanco
Laura Comello
OdpowiedzUsuńWrócę 😏
Usuńjulia verdas
OdpowiedzUsuńCudny♡♡♡
UsuńOj Leoś dokucza Vils ^^
Nie mogę doczekać się next'a;*
Szalonaa
OdpowiedzUsuńHej!
UsuńRozdział cudo *.*
Leon już mnie denerwuje. Nie wytrzymał by gdyby jej czegoś nie zrobił.
Ta mała jest taka slodka :)
Pisz szybko nexta😃
Buziaczk😘
Szalonaa💙❤
Emily
OdpowiedzUsuńMała Emily chyba polubiła Leona xd
UsuńZobaczył ją w brudnym ubranku
Jezu
PISZ NEXT'A!
SZYBKOOO!
JA CHCE NEXTTT!!!!
EMILY ♥
Róża Ben
OdpowiedzUsuńCudowny!
UsuńCzekam na nexta.
(Sorki ale nie mam pomysłu na komentarz)
Agnieszka Gajos
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Czekam na kolejny :)
UsuńPozdrawiam Aga :*
Positivamente Fresa Loco
OdpowiedzUsuńMarta Kowalczyk
OdpowiedzUsuńŚwietny!
UsuńTen Leon to już człowieka do szału doprowadza!
Szczerze w śnie Violi był sto razy lepszy, ale może się jeszcze zmieni...
Czekam na nexta i weny życzę😘
Marysia
OdpowiedzUsuńRozdzial boski, tylko mogl byc troszeczke dluzszy ale dla mnie zawsze beda za krotkie, bardzo szybko sie uzalezniam od tych wszystkich opowiadan, to pewnie dlatego. Czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial i ponownie gratuluje 100 tysiecy!!
UsuńPozdrawiam i do nastepnego,
Marysia❤
Alexi
OdpowiedzUsuńWiem że nawaliłam miałam tu być juz kilka dni tematu a dopiero jestem teraz !
UsuńPff idotka ze mnie
Rozdział cudo :**
Ani
OdpowiedzUsuńCudowyny :)
UsuńAle musze ci powiedzieć, że ja wiedziałam, że Emiliy będzie go uwielbiać :)
I Viola nie ma racji ja też sądzę że Leon jest bezczelny :)
Ale i tak go uwielbiam :*
Masz cudowny styl pisania :)
Czekam na nexta i zapraszam do mnie na rozdział :)
Buziaki :*
Lady Fabulous
OdpowiedzUsuńBoski rozdział! <3
OdpowiedzUsuńZawsze są boskie!
Mam tylko małą radę: uważaj na powtórzenia, bo bardzo często się pojawiają. To tylko malutka wskazóweczka, więc proszę nie odbierz jej źle :):*
Kocham to opowiadanie ❤
OdpowiedzUsuńI twojego bloga tez ��
Ala