Ubrana w białą sukienkę za kolano i jasne balerinki z obcasikiem przejrzałam się ostatni raz w lustrze i uśmiechnęłam się do siebie. Koło mnie stała Emily w różowej sukieneczce. Zaczęłam robić jej dobieranego. Za pół godziny mają przyjść państwo Verdas ze swoim synalkiem. Po uczesaniu Emily zeszłyśmy na dół. Emily poszła do taty, a ja z mamą poprawiałyśmy zastawę stołową, by wszystko było idealne. Po kilkunastu minutach do drzwi ktoś zapukał. Mój tata podszedł do drzwi, a następnie je uchylił. Emily stanęła przy mnie i przytuliła się do moich nóg. Pogłaskałam ją po główce.
- Witajcie – wszyscy zaczęli się witać ze sobą.
Mama Leona przywitała się z Emily, a na koniec ze mną. Przywitałam się z mężem pani Verdas uściskiem dłoni. Mężczyzna posłał Emily promienny uśmiech wyciągnął w jej stronę rękę, którą uścisnęła, a następnie przylgnęła do mnie z powrotem. Po chwili sam Leon Verdas pojawił się przy mnie. Kucnął przy Emily i przywitał się z nią. Dziewczynka dała mu buziaka w policzek. Chłopak podniósł się i spojrzał na mnie. Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem. Po chwili postanowiłam przerwać tę ciszę.
- Cześć – powiedziałam dumnie.
- Cześć Violka – powiedział wyciągając w moją stronę rękę. Spojrzałam na nią i odsunęłam się od niego – Oj nie ładnie tak.
- Chrzań się – syknęłam.
- Chciałaś powiedzieć mnie. Chrzań mnie. To da się załatwić szatyneczko.
- Leon odczep się. Takie gadki to nie do mnie – powiedziałam – I nie przy dziecku – to już wyszeptałam tak, by tylko on to usłyszał. Spojrzałam na Emily.
- Zapraszam do stołu – powiedziała moja mama.
Zajęłam miejsce obok Emily. Naprzeciwko mnie usiedli państwo Verdas. Leon natomiast usiadł obok Emily. Na szczęście… Gdyby usiadł obok mnie o wbiłabym mu widelec w krocze, o ile tam coś jeszcze ma po ostatnim spotkaniu z moją nogą.
- Violu – spojrzałam na Emily.
- Tak? – zapytałam patrząc na nią.
- Mogę usiąść przy mamie? – zapytała dziewczynka. No tak… Moja mama siedziała tam, gdzie powinna siedzieć pani domu, a mój tata tam, gdzie powinien siedzieć pan domu. Spojrzałam na Verdasa, który posłał mi uśmieszek i poruszył brwiami. Błagam… nie przy rodzicach. Zaraz?! Czy ja w ten sposób zgodziłam się, żeby tak się zachowywał, ale nie w obecności naszych rodziców?! Nie nie i jeszcze raz nie! Z moich przemyśleń wyrwała mnie Emily – Mogę? – niechętnie kiwnęłam twierdząco głową i zamieniłyśmy się miejscami.
- Nie pozbędziesz się mnie – szepnął mi do ucha, kiedy się pochylałam. Nadepnęłam mu na nogę – Wcale nie bolało – powiedział spoglądając na mnie wzrokiem „Tylko na tyle Cię stać?”.
Po chwili w naszych miskach znajdowała się gorąca zupa. Gdy skończyliśmy ciepły posiłek nasi rodzice zaczęli omawiać jakieś ważne sprawy w firmie. W tym czasie na naszym stole pojawiły się przystawki. Gdy nalewałam sobie soku z wiśni, Leon potrącił mnie i zawartość, która znajdowała się w dzbanku znalazła się na mojej białej sukience. Szybko odsunęłam się od stołu i podniosłam, czym zwróciłam na siebie uwagę wszystkich znajdujących się tutaj osób.
- Tak bardzo cię przepraszam – zaczął Leon i wziął do ręki serwetkę, którą próbował zetrzeć ogromną czerwoną plamę, która rozpoczynała się pod moim biustem, a kończyła równo z sukienką. Zrzuciłam jego rękę z siebie.
- Dzięki Leon. Wiesz, myślałam, że chociaż na kolacji dasz sobie ze mną spokój, ale teraz wiem, że te kilkanaście minut temu byłam głupia, że w to wierzyłam! Każde moje wspomnienie musisz zepsuć, co?! Nie cierpię cię!
Pobiegłam do swojego pokoju i czym prędzej zrzuciłam z siebie poplamioną sukienkę i zostałam w samej bieliźnie. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam szlochać.
Leon wszystko niszczy. Nie dość, że kilka godzin temu, jak przyszedł, to podstawił mi nogę i nabiłam sobie kilka siniaków, ale to nie jest ważne, to kilka minut temu potrącił mnie specjalnie i zawartość czerwonej cieczy, którą nalewałam sobie do szklanki trafiła na moją sukienkę. Nie wytrzymałam i na niego nakrzyczałam. Może dałam niezły popis przy państwu Verdas, ale to nie moja wina! Dlaczego Leon to zrobił? Nawet podczas kolacji z naszymi rodzicami, musi wykręcić jakiś numer. Nie zejdę tam… Niech ta kolacja potoczy się beze mnie. Nie zejdę tam, dopóki Leon Verdas nie wyjdzie z tego domu. Nie ma siły, która wyciągnie mnie stąd.
Leon nienawidzę cię.
Violetta ♥
Zakończyłam mój wpis w pamiętniku. Usłyszałam pukanie, a następnie głos.
- Violu – No nie… Czego tym razem?
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
Hejka!
Przybywam do Was z rozdziałem dwudziestym siódmym.
I jak? Co o nim sądzicie?
Może być?
U mnie pada śnieg od rana (chyba nie ma zamiaru przestać)
i jest kilka stopni na minusie! Jej!
U was też padało/pada?
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał J
Mam jeszcze takie jedno pytanko, a mianowicie:
Do kogo mogłabym się zgłosić, by poprosić o zrobienie szablonu na bloga?
Jeżeli ktoś jest chętny,
to bardzo proszę o skontaktowanie się ze mną przez maila - miss.blueberry.miss@gmail.com
Proszę, pozostaw po sobie komentarz, nawet w postaci kropki.
Miss Blueberry
Maddy
OdpowiedzUsuńOd nie odpuści tak szybko, co nie?
UsuńMusiałby chyba dostać jakiegoś wstrząsu i wtedy, by się ogarnął.
Może kiedyś zmieni zdanie i zacznie zachowywać się w miarę normalnie.
Swoją drogą ciekawe dlaczego on jej tak nie znosi.
W ten sposób okazuje swoją miłość do niej czy co?
Wiśniowy sok na białą sukienkę?!
Powinna go udusić przy tym stole, ale zrobiła tylko małą awanturę!
On wszedł do tego pokoju?
Niech spada na drzewo! Teraz przychodzi? Rodzice mu nagadali?
Zajebisty.
Do następnego!
Maddy ❤
Patty;* Super
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział kochana
UsuńZastanawiam się czy Leonowi przypadkiem podoba się Viola, może chce zwrócić jej uwagę na siebie? To opowiadanie jest cudowne i czekam na next z niecierpliwością
Diana xox
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudownie napisany rozdział ❤
UsuńMasz talent do pisania i czytanie jest czystą przyjemnością.
Przez cały czas chcę tylko więcej i więcej. Historia jest mega wciągająca a relacje pomiędzy postaciami są genialne opisane.
Wracając do rozdziału...
Coś mi się zdaje, że on się szybko nie ogarnie, prawda?
Może jego duma odpuści i wtedy wszystko zrozumie?
Błagam niech on zacznie używać mózgu *-*
To chyba nie takie trudne dla niego.
Przegina i to w dużym tego słowa znaczeniu.
Wiśniowy sok na sukienkę?
Rozdział jak zawsze cudowny w każdym zdaniu.
Czekam na więcej takich perełek w twoim wykonaniu.
Buziaczek dla Ciebie kochana;*
Kocham bardzo bardzo bardzo ❤
Diana
Vicky
OdpowiedzUsuńEva Eva
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zazdroszczę Ci tego śniegu. Cóż bardzo podobał mi się ten rozdział. To taka moja pierwsza myśl, gdyż przeczytałam go jednym tchem. Tak sobie myślę, że Leon w ten sposób próbuje zwrócić na siebie jej uwagę. Problem, że zachowuje się jak słoń w składzie porcelany. Ale nawet dłonią da się okiełznać 😘😘
UsuńPrzede wszystkim zazdroszczę Ci tego śniegu. Cóż bardzo podobał mi się ten rozdział. To taka moja pierwsza myśl, gdyż przeczytałam go jednym tchem. Tak sobie myślę, że Leon w ten sposób próbuje zwrócić na siebie jej uwagę. Problem, że zachowuje się jak słoń w składzie porcelany. Ale nawet dłonią da się okiełznać 😘😘
UsuńAsia Blanco
OdpowiedzUsuńCudowny
UsuńLeon ciągle proboje na swój sposób poderwać Vilu.
Jestem ciekawa kto poszedł do Vilu, może Leon
Asia
Tilaa
OdpowiedzUsuńHej kochana😘
UsuńPrzepraszam długo mnie nie było ale już wszystko nadrobiłam
To był tylko sen?
Smutam 😢😢
Ale teraz jeszcze bardziej jest ciekawie !😇😇
Leoś przeprosi Vilu?😍😗
Czekam na next
Buziam😘
Tila❤
Tinita Blanco
OdpowiedzUsuńLaura Comello
OdpowiedzUsuńLeon chyba nie odpuści 😒
UsuńPrzepraszam za krótki kom ,ale jestem u kol 😂
Czekam na next
julia verdas
OdpowiedzUsuńCudny ♡♡♡
UsuńTeż chcę śnieg, ale nie u mnie go nie ma...
Leon chce tak zwrócić na siebie uwagę Vi co nie?
Nie mogę doczekać się next'a;*
Szalonaa
OdpowiedzUsuńHej
UsuńRozdział perełka *.*
Leon już przesadza.
Szkoda mi Vilu
Mam nadzieję, że Leon
będzie żałował i ją przeprosi.
Czekam na nexta :)
Buziaczki :*
Szalonaa <3 <3
Hej
UsuńRozdział perełka *.*
Leon już przesadza.
Szkoda mi Vilu
Mam nadzieję, że Leon
będzie żałował i ją przeprosi.
Czekam na nexta :)
Buziaczki :*
Szalonaa <3 <3
Emily
OdpowiedzUsuńViolka się wkurzyła
UsuńNie dziwie sie jej
Debil na nią wylał czerwoną ciecz!!
Idiota!
I teraz przyłazi!
Zero skrupułów!
Bo to chyba Leon przyszedł,nie?
Jezu
PISZ NEXTA!
KOCHAM TO OPOWIADANIE! <3
Emily ♥
Róża Ben
OdpowiedzUsuńSuper rozdział(jak każdy).Szkoda tylko ,że Leon tak dokucza Violi no ale cóż,taka natura chłopaków.Napisałam bym coś jeszcze ale muszę się uczyć na test z biologii!!
UsuńI dzisiaj umnie z 15 min popadał śnieg,ale tylko trochę.Trochę dziwne bo mieszkam na podkarpaciu i tu śnieg obowiązkowy.
Czekam z niecierpliwością na nexta.
Positivamente Fresa Loco
OdpowiedzUsuńMarta Kowalczyk
OdpowiedzUsuń. . .
UsuńCudowny💜💛♥💚💙
Ale widzę, że Viola szybko zapomina o swoim śnie...🙁🙁🙁
Ale przecież oni muszą być razem (cnie¿), więc nie ma się o co martwić...
Ten Leon to potrafi nieźle wkurzyć i nieźle rozmieszyć😂😠
Czekam na nexta...
Pozdrawiam i weny życzę😘
Marysia
OdpowiedzUsuńhej,hej,hej
UsuńCudny rodzial.
Wisniowy sok na biala sukienke?
Serio Verdas?
Teraz jesli to on wejdzie do jej pokoju to nie obejdzie sie bez cietych zarcikow na temst jej ubioru, a raczej jego brak hah.
U mnie niestety brak sniegu ehhh.
Pozdrawiam i do nastepnego,
Marysia❤
Mar tyna
OdpowiedzUsuńAlexi
OdpowiedzUsuńAni
OdpowiedzUsuńCudowny ❤
UsuńCieszę się że jeszcze u mnie nie pada śnieg ❄❄
Jak zacznie to totalnie nie napiszę rozdziału 😦
A co do twojego rozdziału to :
Leon jak zwykle nie odpuszcza 😠
Mam podobny nastrój do Violi 💗
Na białą sukienkę wylał sok 😑
Nie zejdzie już plama 😡
Zastanawiam się czy Emilly nie przesiadła się specjalnie 🌞
Czekam na nexta ❤
Buziaki 😙
Lady Fabulous
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie jak zawsze! Z niecierpliwością czekam na kolejny Twój wspaniały rozdział :D
OdpowiedzUsuńCo za cud rozdział!!
OdpowiedzUsuńA taki cudny dinał kolacji :D
OdpowiedzUsuń