Następny dzień godzina 1030
Violetta
Dzisiaj, ze względu na wczorajszy bal mamy
zajęcia na godzinę 1100. Idąc wolnym krokiem doszłam do
szkoły o pół godziny wcześniej. Nikogo na razie nie było. Zamyślana o tym co
stało się wczoraj podeszłam do szafki i wzięłam z niej potrzebne na lekcje
książki. Zamknęłam szafkę i oparłam się o nią głową - szepnęłam sama do siebie:
- I coś ty narobiła głupia...
Leon
Przyszedłem do szkoły i ujrzałem Violettę.
- Violetta
- Leon?! Cześć, co tam?
- Co się stało?
- Nnic – plątał jej się język.
- Nie kłam.
- Ale ja nie kłamię, nic się nie stało.
- Violetta powiedz, co Cię dręczy.
- Daj Mi święty spokój!
Odwróciłem się i już miałem odejść.
- Nie... przepraszam Leon.... Ja nie
chciałam. Wszystko jest w porządku - uśmiechnęła się do mnie delikatnie -
naprawdę.
Położyła ręce na moich ramionach i objęła
mnie. Oddałem uścisk.
- Ale wiesz, że możesz zawsze do mnie
przyjść? - kiwnęła głową, po czym spojrzała na niebieski zegarek, znajdujący
się na jej prawym nadgarstku.
- Powinieneś odejść, jeśli nie chcesz,
żeby nas złapali - powiedziała posyłając mi blady uśmiech.
- Violetta... - chciałem jej powiedzieć,
żeby się tym nie przejmowała, lecz ona mi przerwała.
- Nic nie mów, ja odejdę... Cześć.
Odeszła na drugi koniec. Zadzwonił
dzwonek. Szkoła momentalnie się zapełniła. Podszedłem do szafki po książki, a
po drodze zobaczyłem elitę zbliżającą się w moją stronę.
- Cześć! - powiedziałem.
- Hej - odpowiedzieli.
- Powiesz jak z tą laską? - zapytał Alex.
- Chciałeś powiedzieć dziewczyną... A co
miało być?
- Nie tak się pytam wiesz – powiedział
sarkastycznie – Przeleciałeś ją?
- Leon masz czas? – przerwała Alexowi
Ludmiła zabijając mnie swoim wzrokiem.
- A co?
- Musimy pogadać – pociągnęła mnie za
rękę.
- Teraz?
- Tak. Zaraz wrócimy! - ruszyłem z dziewczyną.
- Tak. Zaraz wrócimy! - ruszyłem z dziewczyną.
- Leon masz mnie za idiotkę!? - zapytała
szeptem. Schyliłem głowę i patrzyłem na nasze buty - Myślałam, że jesteś moim
przyjacielem.
- Bo jestem!
- Jakbyś nim był, to nie okłamywałbyś mnie.
- Ludmiła...
- Myślałeś, że będziesz mnie okłamywać, a
ja nie domyślę się, że to Vio... - zakryłem jej usta ręką.
- Skąd wiesz?
- Jak ty ją przedstawiłeś? A tak Alice
May, czy jakoś tak. Szkoda, że słyszałam całą waszą rozmowę na schodach.
- Podsłuchiwałaś nas?! - krzyknąłem cicho, by nikt nie zwrócił na nas uwagi.
- Przechodziłam obok i usłyszałam fragment
waszej rozmowy, poza tym Violetta nie miała na sobie maski.
- Świetnie idź z tym do elity i wszystko
powiedz... – wskazałem ręką na drugą stronę korytarza, gdzie znajdował się Alex i Gery.
- Jakbyś nie wiedział przyjaciele tak nie
robią... Kochasz ją - powiedziała z uśmiechem - Znam Cię nie od dziś, cieszę
się i bardzo, że udało się kogoś pokochać.
- Ludmiła... Ja już nie potrafię kochać. Wiesz, że to przez tą... - przerwała mi.
- Skrzywdzisz ją i siebie.
- Słyszysz?! Ja już dawno nie umiem
kochać!
- Nie twierdzisz, że to już czas
zapomnieć? Leon... Zrobisz jak chcesz. A ona była tylko...
- Wracamy? - przerwałem jej. - Nie chcę
wracać do tego co było, bo nie cofnę czasu i nie uda mi się naprawić tego
głupiego błędu...
- Okej - odpowiedziała.
Po drodze uzgodniliśmy co powiemy elicie,
jakby się pytali.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
Lekcja matematyki.
- Dzień dobry!
- Dzień dobry!
- Wyciągamy kartki, kartkówka z ostatniej
lekcji.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
15 minut później.
- Jak będzie cicho,
to sprawdzę te kartkówki na tej lekcji. A teraz jak zrobicie zadanie 7/135 to
od czasu, kiedy sprawdzę możecie cicho rozmawiać. To kto przyjdzie do tablicy?
Gery zapraszam.
- Ale lakier do paznokci mi się zarysuje -
nauczycielka się na nią groźnie spojrzała.
- Do tablicy! - nie ruszyła się z miejsca
- Zaraz wylądujesz u dyrektora! Słyszysz Huston? - Nie reagowała. Nauczycielka
podeszła do drzwi i je otworzyła. - Zapraszam. pan dyrektor będzie bardzo
szczęśliwy.
Dziewczyna prychnęła i wstała z miejsca,
wychodząc z nauczycielką z sali, która powiedziała wcześniej, by ktoś poszedł
do tablicy i to zrobił. Violetta już wstała z miejsca, lecz przerwałem to,
wstając i podchodząc do tablicy.
- Jakiś problem? – zapytał reszty Diego.
Wszyscy wrócili do swoich czynności
zadanie nie było dość skomplikowane, więc uporałem się z nim przed powrotem
nauczycielki. Wróciłem do ławki. Wyjąłem oddzielną kartkę z zeszytu i napisałem na niej
,,do Violetty”
Przeszedłem koło niej, podrzuciłem jej
liścik i podszedłem do kosz wyrzucić "śmieci". Wracając z powrotem
zabrałem od niej liścik, na którym było napisane:a
Reszta lekcji minęła szybko. Nauczycielka
sprawdziła kartkówki, z której dostałem piątkę, a kobieta nie mogła wyjść z podziwu.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
Cześć,
Zostawiam rozdział do oceny.
Może będzie się podobał.
I... to by było na tyle.
Miss
Ciekawe co wyniknie z tej ich rozmowy.
OdpowiedzUsuńZajebisty
Super rozdział. Jestem ciekawa co będzie dalej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny! Nie mogę doczekać się leonetty!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział
OdpowiedzUsuńLecę dalej czytać