Rozdział dedykuję Tini Stoessel
Uwaga!
Proszę przeczytać notatkę pod rozdziałem!
Jest ona związana z kolejnym
rozdziałem!
3 dni
później – 27 grudnia
Kocham
Cię… Kocham Cię…dwa słowa wbijają się w mojej głowie i nie mają zamiaru z niej
wylecieć. dzisiaj wylecieliśmy samolotem jest późno a do przelotu do Londynu
jeszcze był naprawdę kocham cię kocham cię… Ach ta miłość.
Violetta ♥
Zakończyłam wpis w pamiętniku, po czym go zamknęłam i tą
samą ręką, którą pisałam schowałam go do torby. Moja druga ręka była spleciona
z ręką Leona. Ścisnęłam ją mocniej. Chłopak spojrzał na mnie, a następnie
uśmiechnął się do mnie. Pochylił się nade mną i pocałował w czoło, a następnie
objął ramieniem. Uśmiechnęłam się, po czym położyłam moją głowę na jego
ramieniu. Zamknęłam oczy. Po kilku sekundach usłyszałam jego szept przy moim
uchu.
- Przed nami jeszcze długa droga. Jak chcesz, to się
prześpij. Jutro, a właściwie to za kilka godzin dzisiaj musimy być w pełni sił.
- Ale mi się nie chce spać – powiedziałam przekręcając
głowę w taki sposób, że, gdy mówiłam moje usta dotykały jego szyi. Zamknęłam
oczy i ziewnęłam z powrotem wracając swoją głową na jego ramię.
- Nie wcale nie jesteś- prychnął - jak założysz na siebie jeszcze
bluzę, to uśniesz w kilka minut – powiedział.
Nasi rodzice poszli do innego przedziału. Jestem pewna, że
zrobili to specjalnie. Chłopak usiadł na drugą kanapę.
- Będziesz zmęczona.
- Czemu się przesiadłeś?
- Byś mogła się położyć.
- Wracaj – powiedziałam wskazując na miejsce, gdzie siedział
przed chwilą. Usiadł tak, jak kazałam. Przytuliłam się do niego.
- To co? Śpimy? – zapytał głaszcząc mnie po głowie.
- Tak – powiedziałam zamykając powieki. Odpłynęłam.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
2,5
godziny później – przed lądowaniem
- Violu – ktoś zaczyna szeptać dotykając mojego ramienia –obudź
się – jęknęłam senna. Uchyliłam powoli jedną powiekę i ujrzałam mamę.
Momentalnie się ocknęłam. Chciałam wstać, ale uniemożliwiły mi to ręce Leona na
mojej talii – Nie podnoś się – szepnęła – Obudź Leona i powiedz mu, że za
chwilę lądujemy – powiedziała łapiąc mnie za ręce, a następnie pocałowała mnie
w czoło i wyszła. Zaczęłam budzić chłopaka szepcząc mu do ucha.
– Wstajemy Leon –
zaczął mruczeć, że jeszcze chwila – O nie, za chwilę to lądujemy – otworzył
powieki, a następnie się uśmiechnął. Zrobił dziubek z ust. Zaśmiałam się i
podsunęłam się do niego. Już miał mnie pocałować, ale przekręciłam głowę, tak,
że pocałował mnie w policzek.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
Hotel
Stoimy wszyscy przy recepcji z walizkami. Moja mama razem z
panią Verdas podeszły do kobiety.
- Dzień dobry. Dwa pokoje małżeńskie na nazwisko Castillo i
jeden pokój dwuosobowy – spojrzeliśmy z Leonem na siebie.
- Tak, wszystko jest już gotowe. Proszę, oto trzy klucze –
kobieta podała trzy karty. Wzięłam klucz od naszego pokoju.
Podeszło do nas trzech mężczyzn i zabrali nasze walizki
zanosząc je do pokoi. Ruszyliśmy w stronę windy. Spojrzałam na numer
apartamentu 697. W pokoju, tak, jak wcześniej powiedziano były dwa łóżka.
- Zajmuję łóżko przy oknie – powiedziałam rzucając się na
nie. Po chwili poczułam, jak materac ugina się, a następnie poczułam usta
mojego chłopaka na moich. Oderwałam się od niego – A co pan tutaj robi? –
zadała pytanie z uśmiechem. Chłopak położył się obok mnie.
- A leżę sobie obok mojej kochanej – powiedział z zamkniętymi
oczami. Uśmiechnęłam się, a następnie zaśmiałam. Leon otworzył oczy o pochylił
się nade mną – O nie, dosyć – powiedziałam próbując go zepchnąć – idź na swoje
łóżko – chłopak na moje słowa pokiwał przecząco głową, tak, że jego nos ocierał
się o mój – Proszę – szepnęłam. Niechętnie zszedł. Odwróciłam się do niego
tyłem. Sięgnęłam do mojej torby. Wyjęłam z niej pamiętnik. Zaczęłam przeglądać
wpisy sprzed kilku miesięcy.
Nie
mogę tego znieść. Jest już coraz gorzej. Ostatnia noc była męcząca. W ogóle jej
nie przespałam. Cały czas płakałam. Leon jest coraz gorszy. Ostatnio miałam
ochotę zasnąć i się nie budzić, byleby był dla mnie spokój...
- Przepraszam – szepnął. Odwróciłam się i ujrzałam Leona.
Stał za mną. Czyżby przeczytał mój wpis? W jego oczach był bardzo widoczny ból. Podniosłam się.
Stanęłam naprzeciwko niego. Wyciągnęłam ręce w stronę chłopaka. Przytuliliśmy
się.
- Już mnie przeprosiłeś tyle razy, że o tym już
zapomniałam.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
Wieczór
Po jakimś czasie do naszego pokoju wtargnęła moja mama
razem z mamą Leona. Powiedziały, że jak chcemy, to możemy zamówić kolację do
pokoju, lub zejść razem z nimi. Stwierdziliśmy, że zejdziemy do restauracji.
Wstałam z łóżka, na którym wcześniej leżałam. Złapałam Leona za rękę. Wyszliśmy
wszyscy z pokoju zamykając go na klucz. Zeszliśmy do restauracji. Usiadłam obok
Leona. Moja mama i tata razem z państwem Verdas spojrzeli się na nas dziwnie,
gdy razem z Leonem położyliśmy nasze splecione ręce na stole. Leon pocałował
mnie w moją dłoń.
- Coś się stało? – zapytaliśmy w tym samym momencie. Nasi
rodzice pokiwali tylko przecząco głowami. Nasze mamy zadały pytanie w tym samym
czasie. Treść brzmiała: Jak długo? Leon odpowiedział, że trzy dni. Przez całą
kolację nasi rodzice prowadzili rozmowę na temat firmy, natomiast my z Leonem
zajmowaliśmy się sobą. Zaczęłam jeść lody, które zostały przyniesione po
kolacji. Niemalże po chwili Leon zaczął
się cicho śmiać w moją stronę. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. On tylko
wziął serwetkę i wytarł mi mój nosek. Uśmiechnęłam się do niego, a następnie
pokazałam mu język.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
20
minut później
Jest już po dwudziestej pierwszej. Nie, że jest późno, ale strasznie
mnie boli głowa, to chyba przez to zmęczenie. Wstałam od stołu, po informacji,
że idę do pokoju się położyć z powodu bólu głowy. Weszłam do naszego
apartamentu. Weszłam do toalety. Wzięłam prysznic, a następnie założyłam na
siebie piżamę. Jakbym wiedziała, że będę dzieliła pokój z Leonem, to nie
brałabym krótkich spodenek i bluzki na ramiączka, tylko długie spodnie i górę z
długim rękawem. Stojąc przy lustrze zaczęłam szczotkować moje zęby. Po wypluciu
białej piany z przepłukaniu ust wyjęłam z kosmetyczki tubkę z kremem o zapachu
maliny i wsmarowałam go w moją cerę. Po pomieszczeniu rozszedł się zapach słodkiego
owocu. Zabrałam kosmetyczkę z toalety razem z moimi ubraniami. Zgasiłam światło
i położyłam się do łóżka.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
Leon
Violetta zachowuje się jakoś dziwnie. Przeprosiłem moich i
Violetty rodziców, a następnie wstałem i ruszyłem do naszego pokoju. Wszedłem
do środka. Panowały tam egipskie ciemności. Powoli, by nic się nie stało
podszedłem do łóżka Violetty. Słyszałem, że płacze.
- Nie… proszę nie… -
zaczęła krzyczeć – Nie krzywdź mnie Leon! Proszę!
- Violetta – zacząłem szeptać. Wziąłem ją w swoje ramiona -
Violetta… - dziewczyna otworzyła oczy. Zaczęła płakać. Przytuliłem ją do siebie
mocniej – Co się dzieje? – zapytałem szeptem.
- Miałam zły sen – powiedziała szlochając – Byłeś tam ty i
ty zacząłeś mnie wyzywać, a następnie mnie uderzyłeś… - powiedziała łamliwym
głosem – Ja już nie chcę tego przeżywać od nowa, nie chcę, byś znowu mnie
krzywdził. Ja już nie chcę – rozpłakała się, przytuliłem ją do siebie jeszcze
mocniej – Nie zostawiaj mnie – szepnęła.
- Nie zostawię. Nigdy.
- Kocham Cię… - szepnęła przy moim uch. Pocałowałem ją w
czoło.
- Ja ciebie też… Poczekaj chwilkę… Zaraz wrócę –
powiedziałem wchodząc do łazienki.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
5
minut później
Wyszedłem z łazienki. Ujrzałem moją dziewczynę siedzącą z
głową schyloną. Swoje ręce miała wplecione w kosmyki swoich włosów. Zamknąłem
drzwi. Podniosła głowę i spojrzała na mnie. Usiadłem na swoim łóżku. Dziewczyna
wstała i podeszła do aneksu kuchennego. Po chwili przyszła ze szklanką wody.
Postawiła ją na komódce. Usiadła z powrotem na swoim łóżku. Spojrzałem na nią.
Posłała mi wymuszony uśmiech. Kucnąłem przed nią i położyłem swoją głowę na jej
kolanach. Zaczęła mnie po niej głaskać.
- Musisz się przespać, to dobrze Ci zrobi… - powiedziałem
wstając i całując dziewczynę w rękę, a następnie usiadłem na swoje łóżko.
- Dobranoc – powiedziała kładąc się do łóżka, a następnie
przykryła się kołdrą.
- Dobranoc – szepnąłem.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
Druga
w nocy
Przebudziły mnie krzyki. Otworzyłem oczy. Zobaczyłem
Violettę, krzyczała. Podniosłem się i podszedłem do jej łóżka. Usłyszałem jej
szloch. Nachyliłem się nad nią i pocałowałem jej policzek. Odwróciła się do
mnie przodem.
- Czemu nie śpisz? – zapytała i starła łzę, która płynęła
po jej policzku. Chciała to zrobić niezauważalnie, co jej się nie udało.
- Dlaczego płaczesz? – zapytałem szeptem.
- Ja? Nie, nie płaczę. Wydaje Ci się – spojrzałem na nią –
Naprawdę – powiedziała łamliwym głosem, po czym się rozpłakała.
- Co się dzieje? Powiesz mi?
- Nic… Po prostu są takie dni w życiu każdej dziewczyny,
gdy płacze z byle powodu, śmieje się, lub porostu milczy – pokiwałem głową, że
rozumiem.
- Na pewno o to chodzi? – pokiwała przecząco głową – To co
jest?
- Obiecasz mi, że nie wróci ten dawny Leon? – zapytała.
- Nie rozu… - przerwała mi.
- Obiecasz, że Leon, którego znałam kilka miesięcy temu nie
wróci? – wziąłem głęboki wdech, gdy zrozumiałem, o co jej chodzi.
- Obiecuję – dziewczyna przytuliła mnie mocno, tak, jakby
to był ostatni raz – Uśniesz? – pokiwała twierdząco głową. Odsunęła się ode
mnie. Zrobiła miejsce na swoim łóżku.
- Jak chcesz, to możesz się położyć – powiedziała kładąc
się. Zrobiłem to co powiedziała. Momentalnie się do mnie przytuliła – Jesteś
taki cieplutki.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
Godzina
dziewiąta
Angie
- Emma idę zobaczyć co u Violetty i Leona. Idziesz ze mną?
– zapytałam kobiety siedzącej na fotelu. Spojrzała na mnie i pokiwała głową.
Ruszyłyśmy do pokoju. Zapukałam, ale nikt nie odpowiadał. Uchyliłam delikatnie
drzwi, a następnie po cichu weszłyśmy do środka. Ujrzałyśmy tam nasze dzieci
śpiące i przytulone do siebie. Westchnęłam na ten widok.
- Teraz będę mówiła do Violetty synowa – powiedziała
szeptem Emma.
- A ja będę mówiła do Leona zięciu. Budzimy ich? – Emma
pokiwała głową na znak zgody. Podeszłam do Violetty. Dotknęłam jej ramienia.
Zaczęła marszczyć nosek. Otworzyła oczy, szarpnęła Leona za ramię, a on tylko
powiedział do niej, że jeszcze pięć minut i mocniej ją przytulił.
- Leon… Leon – zaczęła go delikatnie szarpać za ramię –
Nasze mamy.
- Co? Jeszcze czas na dzieci – mruczał dalej z zamkniętymi
oczami. Violetta zaśmiała się nerwowo na słowa chłopaka.
- Kretynie otwórz oczy – powiedziała ze sztucznym uśmiechem
w naszą stronę.
- Najpierw coś na powitanie – powiedział z zamkniętymi
oczami wskazując na usta.
- Leon nasze mamy tutaj są.
- Nie zmyślaj tylko daj buziaka – powiedział dalej leżąc z
zamkniętymi oczami, przy okazji szukając głowy Violetty, by mógł ją zniżyć i pocałować
w usta, co widać było po jego zamiarach. Gdy złapał Violettę za tył głowy Emma
postanowiła się odezwać.
- My tutaj stoimy naprawdę – powiedziała do Leona. Uchylił
szybko powieki i usiadł na łóżku. Spojrzał w naszą stronę.
- No zięciu – powiedziałam – dzieci to dopiero po ślubie –
zaśmiałyśmy się z Emmą. Chłopak podrapał się po karku.
- Dzień dobry – powiedział.
- Nie wiedziałam, że z rana nie kontaktujesz – powiedziała
moja przyjaciółka do swojego syna – Teraz stąd wyjdziemy, przyjdziemy za pięć
minut i będziemy się zachowywały jakby nic się nie stało – powiedziała kobieta w
ich stronę. Wyszłyśmy z pokoju. Zaczęłyśmy się śmiać. Obok nas przechodzili
nasi mężowie.
- Coś się stało? – zapytał German. Pokiwałyśmy głowami
nadal się śmiejąc – Co? – streściłyśmy im całą historię. Na początku German
wyglądał jakby zobaczył ducha – Dostaną oddzielne pokoje.
- Ja to załatwię – powiedział James, mąż Emmy. Już mieli
iść do recepcji, ale ich zatrzymałyśmy.
- Po co? – zapytałam.
- Violetta jest jeszcze młoda.
- Violetta i Leon niedługo będą mieli osiemnaście lat. Staną
się dorośli – starałyśmy się przekonać małżonków. Po jakimś czasie dali spokój.
Z apartamentu wyszła Violetta z Leonem. Unikali naszych spojrzeń.
- Śniadanie? – zapytałyśmy w tym samym momencie. Pokiwali
głową i zeszliśmy na dół do restauracji.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
Sylwester
godzina 2359
Leon
To już dziś. Za kilka sekund powitamy nowy rok. Violetta ma
na sobie przepiękną kreację.
- Wyjdźmy już na dwór – powiedzieli nasi rodzice. Wyszliśmy
na powietrze. Objąłem Violettę w talii. Zaczęło się odliczanie.
- 10…
- 9…
- 8…
Przytuliłem dziewczynę mocniej do siebie i zacząłem szeptać
na ucho – Chcę, żeby ten nowy rok był dla nas udany – pocałowałem ją, nie
zwracając uwagi na inne osoby znajdujące się tutaj.
- 3…
- 2…
- 1…
- Nowy rok! – oderwaliśmy się od siebie. Wystrzeliły
fajerwerki
- Kocham Cię… - szepnęliśmy w tym samym momencie i
złączyliśmy ponownie nasze usta w pocałunku.
♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫ ★♫ ★♫ ★♫
★♫
Hejka!
Przybywam z rozdziałem
oraz pewną informacją dotyczącą następnego rozdziału.
Więc tak... bardzo prawdopodobne, bo aż w 99,9%
rozdział 17 nie pojawi się w dniach 16-24 sierpnia,
ponieważ wyjeżdżam za granicę i nie będę miała dostępu,
by opublikować rozdział...
Chyba, że zdarzy się cud.
Mam nadzieję, że wynagrodziłam to chociaż
w jakimś stopniu długim rozdziałem.
Będę musiała sobie pograć na keyboardzie,
bo rozstaję się z nim na calutki tydzień
A teraz trochę weselej
Leon i Vils są razem!
Podoba się rozdział?
Zostaw po sobie komentarz.
Dla mnie ważna jest nawet kropka.
Więc jeśli czytasz to skomentuj.
7 komentarzy = następny rozdział.
Liczę na was ♥
Do kolejnego rozdziału!
Miss Blueberry
Tini Stoessel
OdpowiedzUsuńCudoo :*
UsuńLeonetta razem...
Szkoda że na rozdział trzeba tyle poczekać :(
Miłego wypoczynku! :)
Dianaxox
OdpowiedzUsuńDziękuję za miejsce kochana;*
UsuńLeon i Violetta są razem.
Tak się ciesze,oni pasują do siebie idealnie 😍
Oby byli jak najdłużej razem.
Chociaż jestem za tym żeby się nigdy nie rozstawali.
Rozdział jak zawsze Cudo.
Kocham twój styl pisana ❤️
Czekam na kolejny rozdział.
Diana
Róża Ben
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam ,że mam zajęte miejsce.Bardzo ci dziekuje za pamięć!Co do rozdziału:
UsuńViola i Leon nareszczie razem!!
Koszmary Violi w nocy oby się więcej nie pojawiły!
Rozwaliła mnie akcja jak mama Violi i mama Leona przyszły.No serio to było mega!
Ogólnie muszę powiedzieć,że jestem twoją fanką nr 1!Masz talent dziewczyno!I błagam cie rozwijaj go jak tylko sie da!
Czakam na next.
Pozdrawiam i miłego wyjazdu!
Róża
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńLaura Comello
OdpowiedzUsuńDziękuje za miejsce.
UsuńZ Violettą ostatnio coraz gorzej. Jakoś wariuje i boi się ,że stary
Leon wróci. W sumie jestem tutaj nowa czytałam kilka rozdziałów i muszę zacząć
od początku :)
A co do notki to wypoczywaj. Miłych wakacji c:
Eva Eva
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba. Tak bardzo, że będę czytać jeszcze raz zaraz napiszę co myślę. Ale mi się podoba💖
UsuńDobrze przeczytałam raz jeszcze.Leon jest taki troskliwy i opiekuńczy. Violetta nadal ma obawy. Czy słuszne? Fajna reakcja ojców. Oddzielne pokoje- dobre sobie. Bardzo mi się podobało. Ciekawi mnie jak poprowadzić tę historię. Życzę udanego wyjazdu i wracaj do nas z nowymi pomysłami i mega energią.
Usuńjulia verdas
OdpowiedzUsuńCudny♡♡♡
UsuńPrzepraszam, że mnie nie było :'(
Nie wiem od czego zacząć
Violka i Leoś razem ^^
Co jest z Violą?
Nie ma to jak nie kontaktować z rana, normalnie kocham ten fragment xd
Nie mogę doczekać się next'a;*
PS Dziękuję Ci za zajecie miejsca dla mnie ^^
UsuńPatty;* Super
OdpowiedzUsuńO miejsce jest dla mnie
UsuńTego się nie spodziewałam
To jest takie miłe
Bardzo mi się podoba to opowiadanie i rozdział cudowny
Violka i Leon są razem :)
Bardzo mnie rozbawił ten moment z zaspanym Leonem
I nawet był German nawet trochę podobny z serialu
Lubię go takiego. Jednocześnie jest taki 'wyluzowany' i też jest taki, że V jest za młoda na chłopaków
Lubię bardzo Angie i Emmę. Takie szalone mamuśki
Czekam na kolejny rozdział
Buziaczki:**
Patty;*
Dziękuję za miejsce! 💕
OdpowiedzUsuńLeonetta razem!
Takie coś mi się podoba.
Wydaje mi się, że ta sielanka długo nie potrwa.
Coś się stanie i się rozstaną.
Nie mogą być cały czas razem prawda?
To byłoby zbyt piękne.
Oczywiście mi by to nie przeszkadzało, ale nie wiem co tobie po głowie chodzi.
Spędzili razem z rodzicami Sylwestra.
Bez koszmarów się nie obyło.
Oby się nie zmienił i dotrzymał słowa.
Cudowny.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Hej :)
OdpowiedzUsuńDawno minie tu nie było.
Rozdział fajny:)
Postaram się wrócić później