Jeżeli twierdzisz, że historia tej dwójki powinna skończyć się tak,
jak w piątej części, to pozostań przy niej 😊
Ostatnią część dedykuję wszystkim czytelnikom :) WESOŁYCH ŚWIĄT |
Już miałam wysiadać z samochodu, bo byłam pod domem, lecz…
- Oto komunikat sprzed chwili samolot lecący do Paryża
lotem numer 379 wybuchł w powietrzu. Żaden człowiek nie przeżył.
Słysząc te wiadomości w moich oczach stanęły łzy.
Co?
Zaczęłam głęboko i intensywnie oddychać. Nie nie i jesze raz nie! Błagam, błagam nie…
Ruszyłam do naszego domu. Leon nie żyje… Boże… co ja teraz zrobię? Jak ja
będę bez niego funkcjonować?
Weszłam do środka i ruszyłam do Leona pokoju. Z Leonem
mieszkaliśmy w oddzielnych. Położyłam się na jego łóżku i zaczęłam płakać. Dlaczego? Dlaczego on? W czym zawinił? Może
to ja zawiniłam? Jego całe łóżko pachnie jego perfumami. Przytuliłam się do
granatowej poduszki. Po moim policzku spłynęła łza, która wchłonęła się w
poduszkę. Za tą mokrą kroplą popłynęła kolejna i kolejna. Oddychałam ciężko.
- Dlaczego mi go zabrałeś? – zapytałam patrząc przez okno w
niebo – Dlaczego? – szeptałam, a po moich policzkach toczyły się łzy, których
nie mogłam powstrzymać. Upiję
się i podetnę sobie żyły, byśmy byli razem. Zeszłam na dół i podeszłam do
barku z alkoholem.
~
~ ♥ ~ ~
25
minut wcześniej
Leon
Stałem i czekałem na moją kolej. Trochę się zeszło, ale
wreszcie nadeszła pora na mnie, kobieta siedząca i sprawdzająca mój paszport
powiedziała:
- Ten paszport nie jest już ważny, przykro mi nie może pan
lecieć.
- Ale…
- Niestety.
Odebrałem dokument i wyszedłem z kolejki, a następnie z
lotniska. Zamówiłem taksówkę i podałem adres domu. Po dwudziestu minutach byłem
na miejscu. Wszedłem do środka. To, co zobaczyłem w salonie zbiło mnie z nóg.
Violetta siedziała na kanapie, a obok niej były dwie jeszcze pełne butelki
alkoholu. Dziewczyna płakała. Już wzięła jedną i zaczęła odkorkowywać , lecz ja
podbiegłem do niej i przytuliłem do siebie.
- Umarłam? – zapytała szeptem.
- Nie – dziewczyna zaczęła wyszarpywać się z mojego
uścisku.
- Przecież samolot wybuchł – mówiła spanikowana, bijąc mnie
w klatkę piersiową. W pewnym momencie wyrwała się z mojego uścisku i zaczęła
chodzić spanikowana po, podkreślam naszym
domu.
- Nie wpuścili mnie na pokład samolotu. Miałem nieaktualny
paszport – Gdy wypowiedziałem te słowa, dziewczyna przerwała swoje krążenie po
salonie – Uwierz mi – powiedziałem powoli podchodząc do niej – Violu ja żyję –
powiedziałem przejeżdżając po jej brązowych włosach na głowie. Violetta rzuciła
się na mnie z mocnym uściskiem i zaczęła obcałowywać mnie po całej twarzy, aż
zakończyła na moich ustach. Objąłem ją jeszcze mocniej.
- Nigdy prze nigdy cię nigdzie nie puszczę. Nie będę
ryzykować po raz drugi. Jesteś zbyt ważny dla mnie – powoli powiedziała, trzymając
swoje ręce na mojej szyi. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego pokoju. Tam
posadziłem ją na łóżku i delikatnie pocałowałem, a następnie podniosłem się i
podszedłem do szuflady. Wyjąłem z niej pierścionek zaręczynowy w małym bordowym
pudełeczku.
- Miałem to zrobić w innym miejscu i mało być romantycznie,
tak jak to tylko sobie wymarzyłaś, ale… - powoli otworzyłem pudełeczko i
klęknąłem na jedno kolano – Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją
żoną? – powoli, cały zestresowany zapytałem.
- Leon… Ja… Tak! – krzyknęła. Założyłem jej pierścionek na
palec.
- Tak się cieszę - powiedziałem szczęśliwy.
- Ja też. Strasznie Cię kocham – szepnęła.
- Czemu zakończyłaś książkę w takim momencie? Co było
dalej?– zapytała zdenerwowana Francesca odkładając moją książkę na bok. Obok
niej siedziała Ludmiła także zła, że zakończyłam książkę w takim ważnym
momencie.
- Dalej? – poczułam jak ręce Leona oplątują moją talię.
Swoją głowę położył na moim ramieniu.
- Będą żyli długo i szczęśliwie – powiedzieliśmy razem z
moim narzeczonym uśmiechając się do siebie.
~
~ ♥ ~ ~
Hej,
Cieszycie się? Kilka osób chciało "dodatek", więc proszę bardzo :)
A teraz posypią się komentarze, że mogłam zostawić to w
smutku…
Ale szczerze? To nie potrafiłam tego tak zostawić.
Wszystko
zostałoby pod znakiem zapytania i…
No właśnie „I”
I nie wiadomo by było, co stanie się dalej…
Jeszcze raz życzę Wam szczęścia i magicznego spędzenia świąt!
Uwaga!
Jeszcze mam informację o konkursie!
Wybaczcie, ale wyniki zostaną ogłoszone w poniedziałek - 26 grudnia
Jeszcze raz życzę Wam szczęścia i magicznego spędzenia świąt!
Uwaga!
Jeszcze mam informację o konkursie!
Wybaczcie, ale wyniki zostaną ogłoszone w poniedziałek - 26 grudnia
Pozdrawiam
Miss Blueberry
Maddy
OdpowiedzUsuńHappy end!
UsuńCudowny!
Wesołych Świąt! 😁😁😁
Patty;* Super
OdpowiedzUsuńU pomyśleć, że nie aktualny paszport ocalił Leonowi życie. Powinien dziękować bogu za to, że wcześniej nie sprawdził ważności paszportu.
UsuńBardzo się cieszę, że zrobiłaś dodatek do tego os'a. Jest cudowny i z happy endem ❤❤
Diana xox
OdpowiedzUsuńWięc jednak jest szczęśliwe zakończenie tej historii ❤
UsuńVicky
OdpowiedzUsuńEva Eva
OdpowiedzUsuńAsia Blanco
OdpowiedzUsuńTilaa
OdpowiedzUsuńLaura Comello
OdpowiedzUsuńjulia verdas
OdpowiedzUsuńSzalonaa
OdpowiedzUsuńKocham cię
UsuńKocham cię
Kocham cię
Jest happy end!
W niektórych momentach aż miałam łzy w oczach :(
Ale jest happy end, czyli to co.kocham :D
Jeszcze raz zdrowych, wesołych świąt!
Buziaki ;*
Sz.
Lady Fabulous
OdpowiedzUsuńEmily
OdpowiedzUsuńAgnieszka Gajos
OdpowiedzUsuńPositivamente Fresa Loco
OdpowiedzUsuńMarta Kowalczyk
OdpowiedzUsuńTak.. mogłaś to zostawić w smutku, ale tego nie zrobiłaś i wyszła z tego piękna historia z happy end'em! ❤
UsuńCudna..
Pozdrawiam cieplutko😘😘
Marysia
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze ze dopisalas ten fragment, bardzo piekny.
UsuńPozdrawiam,
Marysia❤
Mar tyna
OdpowiedzUsuńAlexi
OdpowiedzUsuńAni
OdpowiedzUsuńJest Happy And <3
UsuńOświadczyny <333
Wesołych Świąt :)
Buziaki Ani
Loren Lin
OdpowiedzUsuńkropeczka123
OdpowiedzUsuńA wiec szczęśliwe zakończenie :)
OdpowiedzUsuńAh,i jeżeli mogłabym prosić mogłabyś zajmować mi miejsce?
Dziękuję.
Mega ostatnia część.
Byłam w szoku.
/JA
Nie ma problemu 😉
UsuńCudo!
OdpowiedzUsuńWYJAŚNIENIE
Przepraszam ,że ostatnio nic(prawie) nie piszę w komentarzach ,ale mam
najczęściej trzy powody:
1.Nie mam czasu.
2.Nie mam pomysłu na komentarz.
3.Przyznam często mi się nie chcę za co strasznie Cię przepraszam i mam nadzieję ,że mi wybaczysz.Najczęściej czytam sobie twoje opowiadania w nocy i wtedy marzę tylko aby pójść spać.Mówie sobie ,że jutro napisze dłuższy komentarz a potem wylatuje mi to z głowy.Tak to już ze mną jest.Teraz też jestem bardzo zmęczona bo godzinę temu wróciłam z imprezy,ale postanowiłam,że to co musiałam napisać jest ważniejsze od snu.Ale teraz już idę,i postaram się za jakiś czas poprawić z komentarzami.
Dobranoc
Nic się nie stało :)
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńKsiążka o życiu Leonetty
Jak słodko
Wspaniały
Teraz zaczynam twoje on shoty czytać