sobota, 3 grudnia 2016

Rozdział 30 - Zielonooki


Końcówka poprzedniego rozdziału:
- Masz talent do odwracania kota ogonem – powiedziałam wycierając łzę śmiechu.

Odwróciłam się do niego plecami i ruszyłam pod salę lekcyjną. Co to miało znaczyć? To było dla mnie takie... takie niezrozumiałe. Nie wiem... może Leon przesyła mi jakieś znaki, których ja nie potrafię odczytać, bo nie mam do tego języka klucza? Weszłam do sali, w której było już kilka osób. Zajęłam miejsce obok Francesci. Ta tylko przywitała się ze mną uśmiechem i odwróciła wzrok w stronę okna. No tak... Fran czeka na śnieg (u mnie w opowiadani w Buenos Aires pada śnieg). Już za kilka dni ma padać. Mam nadzieję, że będzie taka śnieżyca, że nie będzie dojazdu do szkoły. Nie, że nie lubię się uczyć, ale po prostu przydała by mi się dłuższa przerwa, niż tylko weekend. Zadzwonił dzwonek na lekcję, a do klasy weszła nauczycielka. Po chwili ponownie drzwi od sali uchyliły się i do środka wpadł Diego razem z Leonem. Zielonooki spojrzał na mnie, a następnie przeniósł swój wzrok na nauczycielkę. Kobieta tylko pokręciła głową, a następnie kiwnęła chłopakom głową, by usiedli. Nasza nauczycielka od angielskiego zaczęła prowadzić lekcje. Nauczycielka zaczęła czytać nam po angielsku jakieś romansidło. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie, jak jestem kochana przez osobę, która będzie zawsze przy mnie. Przez chwileczkę przez głowę przemknął mi zielonooki Leon Verdas. O matko! Czy ja właśnie pomyślałam o tym, czy Leon kiedykolwiek pokochałby mnie? Leon i uczucia? Czyż to nie brzmi dziwnie? Ale... Ale tak jest... Przecież Leon także musi mieć jakieś uczucia... Przecież Leon... Leon też potrafi kochać... Czy nikt tego nie potrafi ujrzeć? Dlaczego... Dlaczego tyle czasu zajęło mi ujrzenie tego? Leonowi chyba musiało być ciężko, czyżby on coś przed wszystkimi ukrywał? Coś się stało w jego przeszłości? Nie. Violetta, wychodzisz za daleko, przebrnęłaś już granicę. Powinnam pohamować się przy momencie, gdy zaczęłam myśleć, że mogę z zielonookim być w jakiejkolwiek bliższej relacji, niż teraz? O czym ja w ogóle myślę?! Przecież ja z Leonem nie jesteśmy w żadnej bliskiej relacji. To jest dziwne... ja mam już siedemnaście lat, nie miałam ani jednego chłopaka, nie płakałam po nocach ze złamanym sercem, nie potrafiłam nigdy znaleźć tego jedynego... Dopiero teraz zrozumiałam, że... O Boże! Ja... Ja jestem zakochana w Leonie. Czy to oznacza, że ta moja nienawiść do Leona była wciąż oczekiwaną miłością?
Kilka minut przed dzwonkiem na przerwę do klasy wpadło kilku chłopaków. Powiedzieli nauczycielce, że dyrekcja zaprasza wszystkich uczniów na salę gimnastyczną. Wszystkie rzeczy które ze sobą mieliśmy zostawiliśmy w klasie i pędem udaliśmy się na salę, z której wydobywały się dźwięki delikatnej muzyki walca. Co tym razem dyrektor wymyślił. Na sali ujrzałam tańczące pary z różnych klas. Dyrektor zapędził nas do tańca. Tańczyłam przez chwilę z Diego, który bardzo dobrze prowadził w tańcu. Po chwili partnerzy zmienili swoje partnerki. Nagle puścili wolnego i wszyscy tańczyli przytuleni do siebie. Zawiesiłam ręce na szyję mężczyzny, z którym teraz tańczyłam. Moim partnerem okazał się zielonooki szatyn Leon Verdas. Chłopak położył swoje ręce na mojej talii. Posłałam mu delikatny uśmiech. Chłopak wpatrywał się we mnie. Tańczyliśmy i tańczyliśmy, a muzyka, która leciała z głośników nie przycichała. W chwili, gdy moja skóra zetknęła się ze skórą Leona przeszedł mnie bardzo przyjemny dreszcz. Leon idealnie prowadził. Nikt na nas nie patrzył, a my to wykorzystywaliśmy i posyłaliśmy sobie uśmiechy. Przytuliłam się do Leona i nadal kołysałam się z nim w rytm muzyki. Gdy tak tańczyliśmy przypomniałam sobie o moich rozmyślaniach na lekcji angielskiego.
- Leon? – chłopak spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Tak? – wyszeptał także cicho, jak ja.
- Mam pytanie... – zaczęłam kładąc moją głowę na jego klatkę piersiową.
- Słucham – powiedział Leon całując mnie w głowę.
- Dlaczego my się tak kłócimy? – zapytałam spoglądając mu w oczy i dotknęłam swoim nosem jego nosa.
- Nie wiem... – powiedział pocierając swoim nosem o mój.
- Myślisz, że moglibyśmy zacząć wszystko od początku? – zapytałam niepewnie z delikatnym uśmiechem.
- Wiesz Violu...
- Tak? – zapytałam.
- Nie mógłbym być twoim przyjacielem – powiedział i jego twarz znajdowała się jeszcze bliżej mojej. Jego usta są takie... Jego usta wyglądają na takie samotne...
♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  

Hello!
Na początku przepraszam, że rozdział jest tak późno.
Miał być w piątek, ale miałam straszliwą gorączkę i ledwo kontaktowałam ze światem.
I jak rozdział?
Może być?
Mam nadzieję, że chociaż w jakimś stopniu wam się podoba 😀
Czy u was też napadało dużo śniegu, że był niemały problem?

Co do dziewczyn robiących składkę na okulary dla Leona:
Zebrałyście aż... 

10 złoty i 50 groszy teraz wystarczy tylko wybrać szkła i kolor okularów na chorobę:
1. Miłość
2. Nienawiść
3. Przyjaźń

Leon chyba coś przez nie ujrzy :) 

Proszę, pozostaw po sobie komentarz, nawet w postaci kropki :)


Pozdrawiam

Miss Blueberry 


56 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie mógłby być jej przyjacielem, bo ją kocha, co nie?
      Może zaczną się wreszcie dogadywać?
      Gorzej jak będą między nimi większe zgrzyty.
      Cudowny.

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ooo *.* Końcówka przesłodka aww
      Gdybym ja miała takie coś co oni to pewnie bym stała przy ścianie
      Ja i taniec? To nie dla mnie :D
      Co do tej perełki, którą napisałaś
      CUDOWNY! CUDOWNY! CUDOWNY!
      Fiołek zrozumiał, że ZAKOCHAŁ się w Leonie
      Dobra nowina
      Wydam Violce diagnozę lekarską: Wzrok Violettcie się poprawia, ale jeszcze tego samego nie mogę stwierdzić po Leonie
      Zobaczymy później jak źle jest z Leonem i jego wzrokiem
      Ale bądźmy w dobrej myśli
      Strasznie mi się podoba ten rozdział
      Może wreszcie zrozumieją, że ta nienawiść to tak naprawdę ich miłość :)
      Czekam z niecierpliwością na next
      Buziaczki :*

      Patty;*

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Witaj. Przede wszystkim dużo zdrówka i tak jesteś bardzo dzielna, że mimo takich zawirowań zdrowotnych dodała rozdział. Jak zwykle świetnie się go czyta. Zastanawia mnie tylko czy znów coś tam nie pokombinowalas i będziemy mieć jakieś marzenia bądź sny. Jak już Ci pisałam mnie tam odpowiada jak coś się dzieje 😂 Dzięki za odwiedzenie moich bohaterów u których też zaczyna się dziać i niekoniecznie dobrze ☺

      Usuń
    2. Hej.
      Nie ma za co 😊
      Czy coś wykombinowałam?
      No cóż... 😁

      Pozdrawiam
      Miss Blueberry

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Verdas chyba naprawdę potrzebuje okularów.
      Stary ona cię kocha!
      Mam nadzieję, że Leon powie Violi, że nie może być jej przyjacielem, lecz chłopakiem.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Wrecie!😁
      Przyjaciele!
      A zaraz cudowna para...
      Pocałuje ją?!
      Czekam ne next

      Buziak
      Tila

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jejku, jak cudownie *.*
      Violka w końcu zrozumiała, że kocha Leona.
      Leon nie może być jej przyjacielem bo też ją kocha <3
      Cudo ;*
      ~Tinita Blanco

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Pocałują się. No błagam 😍
      Czekam na next 🙂

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Hej misia :*
      Rozdział perełka <3

      Nie może być jej przyjacielem, bo ją kocha prawda?
      Tą część z tańcem czytałam kilka razy <3
      Oni muszą się pocałować!!!
      Pisz szybko nexta ;)
      Buziaczki ;*
      Szalonaa <3 <3
      Ps. Zdrówka życzę kochana 8)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Piękniuśki skarbie 😘😘😘
      Przepraszam że mnie tyle nie komentowałam 😢😢

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Jestem ☺
      Będzie krótki komentarz bo mam
      4 % bateii

      Vila wkońcu odkryła co czuje do Leona ❤
      Happy ❤
      Czekam na pocałunek 💐

      Cudowny 💞
      Buziaki ❤ 😙

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Sorry że mnie dawno nie było... Ale spokojnie zaczęłam nadrabiać zaległości

      Usuń
  12. Aww ta końcówka jest taka słodka ^^
    Violka w końcu zrozumiała że kocha Leona NARESZCIE !!!
    Mam nadzieje że Leon też przejrzy na oczy
    CUDO :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdzial cudo💗
    Verdas to idiota:))
    Niby czemu sie przyjaznic nie mozecie, przeciez wy macie byc ze soba! pff
    Mam nadzieje, ze juz wrocilas do zrowia i dalej bedziesz pisac dla nas tak cudowne rozdzialy.
    Pozdrawiam i do nastepnego,
    Marysia❤

    OdpowiedzUsuń
  14. W tym momencie powinnaś być zaskująca i za żadne skarby nie doprowadzać do pocałunku jak w tanim romansidle (bez obrazy).

    Jeśli chodzi o dyrka ma on coś współnego z naszym, że tak zwołuje se apele kiedy chce? Fajnie by było.

    Zastanawiamsięczyppwieżetoniejatoja.

    Izastanawiamsięczyktośtoczytaopróczciebie. Czyjestktośtakszalony? Chybanie. Małowariatównatymświecie.Dlategojamuszęnadganiać.

    Hoł hoł hoł

    Żartowałam.

    To nie Mikołaj, ale z nim gadałam.
    Powiedział, że było mu przykro, iż rozdziału nie było wcześniej... Przekonałam go, że gadałam z tobą i twój głos był niewyraźny (weź Rutinoscorbin - samolecząca się obywatelko krainy Cebuli). Widać nie pisana ci miłość chłopaka. Ale ponoć byłaś grzeczna, dlatego będziesz miała po prostu miłość (moją lub... moją i... ,moją... A do tego moja !). Hłe hłe jak na złość akurat teraz, gdy zależało od tego, czy dostaniesz prezent musiało cię złapać... Ha ha ha los jest okrutny... Dlatego go lubię... czasem...

    Tak wgl to z góry założyłaś, że osoby, które składały się na okulary są dziewczynami... Nic bardziej mylnego! Hehe czy ty dyskryminujesz płeć przeciwną ? A może ja lub moi bliscy kumple nie możemy tego czytać ? ... SMUUUUUTEG.

    Prosiłaś, żeby nie było po niemiecku.
    Ego conveniunt.

    .


    .


    .

    Cuius benigna gratia
    Stanislai Pontificis
    passionis insignia
    signis fulgent mirificis.
    Hic certans pro iustitia,
    Regis non cedit furiae:
    Stat pro plebis iniuria
    Christi miles in acie.
    Tyranni truculentiam,
    Qui dum constanter arguit,
    Martyrii victoriam
    Membratim caesus meruit.
    Novum pandit miraculum
    Splendor in sancto cernitus,
    Redintegrat corpusculum
    Sparsum caelestis medicus.
    Sic Stanislaus pontifex
    Transit ad caeli curiam,
    Ut apud Deum opifex
    Nobis imploret veniam.
    Poscentes eius merita,
    Salutis dona referunt:
    Morte praeventi subita
    Ad vitae potum redeunt.
    Cuius ad tactum anuli
    Morbi fugantur turgidi:
    Ad locum sancti tumuli
    Multi curantur languidi.
    Surdis auditus redditur,
    Claudis gressus officium,
    Mutorum lingua solvitur
    Et fugatur daemonium.
    Ergo, felix Cracovia,
    Sacro dotata corpore
    Deum, qui fecit omnia,
    Benedic omni tempore.
    Sit Trinitati gloria,
    Laus, honor, iubilatio:
    De Martyris victoria
    Sit nobis exsultatio.
    Amen

    Wiesz, że się uczyłam Łaciny?
    Nie żartuję.

    Jeśli nie masz weny, jak wyjść z tej sceny bez pocałunku, mam mnóstwo pomysłów.
    Chociaż ty masz już pewnie ten przesłodzony buziaczek w planach albo jego wyznanie miłości. Z początku zastanawiałam sie, kto tu jest zielonooki, ale wytłumaczyłaś, więc już wiem.


    Nie wiem, co ci napisać, dlatego skromny jest ten komentarz.

    Chociaż i tak jest lepszy niż innych. Nie oklepany (jak twoje opowiadanie)...
    He. He. He.

    Przepraszam. To nie było śmieszne. To było chamskie jak ja. Ale nie martw się. Jak chcesz mogę ci trochę posłodzić.

    Ale najpierw informacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem obrażona jak jeden z naszych nauczycieli (niekoniecznie płci męskiej).
      Ale ty nie wiesz, o co chodzi, bo cię nie było buahahahha.

      Nie powiem ci o kogo chodzi. Nie chce mi się i niemiło tak wyjawiać wszystkich, jak ma na nazwisko. Jeszcze niektórzy pomyślą, że chodzimy do jednej szkoły... Lub, co gorsza, klasy...

      A czemu jestem obrażona (nie na ciebie tylko na innych czytających nudne komentarze innych w tym mój najbardziej porąbany ze wszystkich)?

      Bo nikt nie wziął udziału w moich konkursach. Nawet po rozdaniu nagród lub po odwołaniu konkursu II można było wziąć w nim udział. Po prostu ludzie są nudni. A moje komentarze są tak zajefajne, że aż dzwonisz, by mi powiedzieć, że już mogę robić swoje, bo umierasz z nudów.

      Miło mi. Na ciebie się nie obrażam, bo wzięłaś udział. Dlatego cię kocham :)
      Czy to znaczy, że ja muszę wziąć w nim udział? Spoko mam jeszcze czas.

      Wiesz, że powinnam uczyć się historii?
      To już wiesz.

      Hehe znowu nieśmieszny żart.

      A teraz czas na komplementy.

      "Nie powiem ci, że twa obecność jest jak dar od losu
      Albo śpiew skowronków, albo pierdolony kwiat lotosu
      (Raczej jak) o poranku zapach porządnej kawy
      Krótki rękaw w letni dzień, zapach koszonej trawy
      Pełen bak, pusta droga, seria zielonych świateł
      W radiu utwór jednej z twoich niedocenionych kapel
      (Jesteś jak) nieoczekiwany zwrooooot podatku
      Długi weekend dla tych utopionych w kooooorpo światku"




      Usuń

    2. Deigenitrix illibata, Dei dicata Maria,

      Apud tuum filium es electa, Maria,

      Lucreris, veniam et miserere



      Tui Domini Baptisam pareens Dei,

      Audi vota, reple vota mentes hominum,

      Audi preces, quas ferimus,

      Refunde, redde hoc, quod quesumus:

      Da in hoc esse celi esse.

      Domine, miserere.



      Consurge nos propter Deum

      Hac sede homo faustulus,

      Dum perduxit populum,

      Abduxit baratro sinum.



      Nos adiit statu eterno,

      Vinclavit caput inferno,

      Necem sumpsit recolens

      Hominem primevum.



      adam, tu plasma Dei,

      Tu es vir veri consilii,

      Fac, ut tui pusilli

      Sint in arce celi.



      Immensa qui preces sutulit

      Pro fidis sistere voluit,

      Donec met El consurit.



      Fuit El caritas, fuit pietas, visa est eterna

      Angeli superna

      Iaccio demonum claruit eterna.



      Auro nec argeno nos dyabulo redemit,

      Sua vi intervenit.

      Homo, causa tui dedit

      Manus, pedes figi,

      Cruor fluxit, sanguis ad salutem tibi.



      Ibi nos deducas, Iesu Criste pie,

      Ibi devenire,

      Queamus regnare tecum sine fine.



      Maria, mater pia, ora tuum natum,

      Ut nobis sanaret populum sceleratum.

      Amen, amen.



      Moje komentarze są najlepsze ! Bierzcie przykład !

      Aż kichnęłam.

      Jakby mój komentarz był nudny, to powiedz. Ale nie mów, że jest głupi, bo już to wiem.

      Mówią, mówią że
      Mówią, że to nie jest miłość... nie
      Że się tylko zdaje, zdaje im
      Że już się nie złożą w żaden rym
      Mówią, mówią że
      Mówią, że to wszystko skończy się
      Koraliki wspólnych lat i zim
      Fotki gdzie na zawsze ona z nim

      Mówią, mówią że
      Mówią, że to nie jest miłość... nie
      Że się tylko zdaje im
      Że dawno już przegrali z losem złym
      Mówią, że już nie
      Mówią, że to wszystko skończy się
      Wspólne radowanie byle czym
      Tym, że on w jej myślach - ona w nim

      To co mam
      To co się zdarzyło nam
      To pachnący chlebem dom
      Z roześmianą buzią twą

      To co mam
      To co się zdarzyło nam
      Twój policzek, kiedy mróz
      Na pierzynie Wielki Wóz

      Niech mówią, że to nie jest miłość
      Że tak się tylko zdaje nam
      Byle się nigdy nie skończyło
      To wszystko co od ciebie mam...

      Mówią, mówią że
      Mówią, że to nie jest miłość... nie
      Że się tylko zdaje, zdaje im
      Że dawno już przegrali z losem złym
      Mówią, że już nie
      Mówią, że to wszystko skończy się
      Wspólne radowanie byle czym
      Tym, że on w jej myślach - ona w nim

      To co mam
      To co się zdarzyło nam...
      Całe Tatry wzdłuż i wszerz
      Tęcza wstążki, kiedy deszcz

      To co mam
      To co się zdarzyło nam...
      Zmierzchy z nagłym brakiem tchu
      Noce bez godziny snu

      Niech mówią, że to nie jest miłość
      Że tak się tylko zdaje nam
      Byle się nigdy nie skończyło
      To wszystko co od ciebie mam...

      Niech mówią, że to nie jest miłość
      Że tak się tylko zdaje nam
      Byle się nigdy nie skończyło
      To wszystko co od ciebie mam...

      Niech mówią, że to nie jest miłość
      Że tak się tylko zdaje nam
      Byle się nigdy nie skończyło
      To wszystko co od ciebie mam... /x2

      Mówią, mówią że
      Mówią, że to nie jest miłość... nie
      Że się tylko zdaje im
      Że dawno już przegrali z losem złym
      Mówią
      Mówią, że już nie
      Mówią, że to wszystko skończy się
      Radowanie byle czym
      Tym, że on w jej myślach - ona w nim
      Mówią

      Mówią, mówią że
      Mówią, że to nie jest miłość... nie
      Że się tylko zdaje im
      Że dawno już przegrali z losem złym
      Mówią
      Mówią, że już nie
      Mówią, że to wszystko skończy się
      Radowanie byle czym
      Tym, że on w jej myślach - ona w nim
      Mówią nie...

      Usuń
    3. Co za chamstwo musiałam dzielić mój komentarz, bo miałam za dużo znaków...

      ŻAAAAALLLL.

      Usuń
    4. PS Zauważyłaś mój nowy LOOK ?

      PSS Nie dzwoń xd

      Usuń
    5. Odpisuj raz dwa, ale bez imion i odkrywaniu naszych tajemnic

      Usuń
    6. Moja droga czytelniczko!
      Kolejny raz pojawiasz się na tym blogu z "pełnowartościowym komentarzem",
      którego jest straszliwie dużo.
      Bardzo się cieszę, że komentujesz, ale...
      Jak już wcześniej wspominałam (pod ostatnim rozdziałem)
      jeżeli chcesz lub musisz się ze mną skontaktować, to skontaktuj się ze mną przez maila, a nie wrzucasz teksty:
      1. Gaude Mater Polonia
      2. Bogurodzica
      3. I cudowną piosenkę Rubika, którą uwielbiam - Niech mówią, że to nie jest miłość

      Bardzo proszę cię o zaprzestanie tego :)

      Pozdrawiam
      Miss Blueberry

      Usuń
    7. Ehhh mogłam ci nie mówić, co to za teksty...
      A teraz czytaj opowieść, którą ci napiszę, a wydarzyłą sie jakiś czas temu :

      Usuń
    8. Czy te strasznie długie komentarze to sposób na sprawdzenie autorki czy czyta komentarze, bo nie rozumiem po co coś takiego pisać :/

      Usuń
    9. Hłe hłe. Nie muszę sprawdzać i tak wiem, że nie czyta ;)

      A po co pisać coś w stylu "O matko, on ją kocha", "O nie! Czemu jej nie pocałował", "Awww on ją pocałował", "Jak tego nie odkręcisz, to zginiesz", "Mają się pogodzić" ???

      Jak ktoś nie chce nie musi czytać mych komentarzy, a ja specjalnie nie chcę, żeby autorka zajmowała mi miejsce, żebym była na końcu. Mogłam wam zrobić na złość i namówić ją, żebym była na samej górze, a reszta musiałaby zjeżdżać pół godziny w dół, omijając mój pełnowartościowy komentarz, ale tego nie zrobiłam, bo... w sumie nie mam powodu, by tak nie robić...

      He he, spoko nie zrobię tak. MB straciłaby czytelników lub komentujących i próbowałaby do mnie strzelać.

      Ale jak tak bardzo przeszkadzają wam moje oryginalne, nieprzesłodzone, interesujące, zabawne i dziwne komentarze, które są gdzieś na szarym końcu, toooo... trudno. Macie problem. Jej się podobają, skoro jeszcze ich nie pousuwała (a zrobiłaby to bez skrupułów)

      Usuń
    10. Zapomniałam o piosence (tym razem tylko fragment):
      "W końcu powiem ci co myślę,
      tak prosto w twarz
      kiedy cię widzę
      to się wstydzę
      że ciągle nosi ciebie świat

      i wiedz że
      że teraz znam
      znam każdą odpowiedź
      no powiedz cos

      na wszystko
      na wszystko
      mam odpowiedź ostrą
      i nie uciekniesz teraz mi "

      Drugi fragment w bonusie :D

      "To nie karnawał,
      Ale tańczyć chcę
      I będę tańczył z nią po dzień.
      To nie zabawa,
      Ale bawię się
      Bezsenne noce senne dnie.

      To nie kochanka,
      Ale sypiam z nią
      Choć śmieją ze mnie się i drwią.

      Taka zmęczona
      I pijana wciąż
      Dlatego nie
      Nie pytaj mnie.

      Nie pytaj mnie, dlaczego jestem z nią,
      Nie pytaj mnie, dlaczego z inną nie,
      Nie pytaj mnie, dlaczego myślę że,
      Że nie ma dla mnie innych miejsc. "

      Usuń
  15. Był sobie kiedyś jakiś człowiek.
    Mieszkał on w dużym, przestronnym domu, z jasną podłogą i jasnymi ścianami.
    Miał też jasne meble.
    I on ogólnie był wysoki, chudy, z ładną twarzą i długimi łydkami.
    Obudził się on kiedyś rano w swoim miękkim łóżku i stwierdził, że musi iść do łazienki.
    *Nazwijmy go Will
    No to nasz Will poszedł do łazienki.
    Obejrzał swe odbicie w lustrze.
    I stwierdził, że lubi mieszkać sam i się cieszy, że nikt z nim nie mieszka.
    I jako ze miał potrzeby fizjologiczne usiadł sobie na kibelku i....
    Poczuł, że deska jest ciepła... a przecież mieszka sam...
    Miał stan podzawalowy gdy przypomniał sobie, że przecież przed chwila tez był w łazience tylko zachciało mu się drugi raz.
    Uszczesliwiony umył ręce i zszedł do kichni.
    Były tam biało czarne meble i wyspa kuchenna przy której lubił jadać.
    Will chwile pomyślał, przeczesał palcami włosy i pełen napięcia otworzył lodówkę, zastanawiając się czy jest tam Dajana.
    Otworzył ja szybkim ruchem i z uczuciem ulgi stwierdził że już jej tam nie ma (z ulgą bo lubił mieszkać sam, a ostatnio ona mu się naprzykrzala).
    Przyjrzał się bliżej wszystkim produktom z lodówki i z rozpaczą stwierdził, że w jego pełnej lodówce brakuje pomidorów.
    Z przerażeniem w oczach stwierdził, że nie zje nic, co nie ma pomidorów i stwierdził że musi iść do sklepu.
    Założył buty, zielona kurtkę, czarny płaszcz i białą marynarkę i wyszedł z domu
    Droga do sklepu minęła mu szybko.
    Szedł na piechotę i przeglądał się ludziom.
    Mijał starych, młodych, mądrych głupich, grubych, szczupłych, ale nie widział nikogo chudszego od siebie.
    A czemu był chudy ?

    OdpowiedzUsuń

  16. Bo lubił pomidory.
    Nic więcej.
    Nie musiał ćwiczyć ani być na dietę.
    Nie głodził się. Uwielbiał jeść.
    Ale tylko to, że lubił pomidory uratowało go od otyłości.
    W końcu wszedł do supermarketu.
    Pośpiesznie podszedł do stoiska z chlebem i zaczął oglądać pomidory.
    W końcu znalazł te idealne.
    I zastanawiał się czy za nie płacić czy może raczej wyjść niezauważonym ?
    Postanowił zapłacić.
    W końcu te pomidory wyglądały na bardzo apetyczne.
    Kasjerka była blondynką.
    Will bliżej jej się przyjrzał
    i zobaczył jej tajemnicze siwe włosy ukryte pod peruką.
    A wiec nie była już młoda...
    Heh wyglądała na 20 lat.
    Will czuł ze jeszcze się spotkają i nie będzie to zwykle spotkanie...
    To będzie coś tragicznego i przerazajacego...
    Wyszedł ze sklepu i skierował się do domu.
    Pomidory upomnilaly się żeby je zjeść.
    A człowiek wiedział co z tym zrobić.
    Postanowił dać im to, czego chcą.
    Gdy wrócił do domu zjadł je wszystkie zostawiając tylko miąższ.
    Nie lubił go.
    Był za mokry i za miękki.
    Zawsze zjadał samą skórkę, pestki i zielony środek.
    Skórka była jego ulubioną częścią.
    A co robił z miąższem?
    Zostawiał w jednej z szuflad lodówki, gdzie robił keczup.
    Karmił nim koty.
    Dlatego nie ma już ani jednego...
    Po zjedzonym śniadaniu zorientował się ze chodzi nagi.
    Poszedł się ubrać i padło na kapcie króliczki.
    Żartowałam.
    Padło na kapcie – kotki.
    Ale nie żywe.
    Nie martwcie się, dzieci.
    Gdy już się ubrał, stwierdził, że jest głodny.
    Zszedł ponownie do kuchni i otworzył lodówkę.
    Przeskanowal dokładnie jej zawartość i okazało się ze znowu nie ma pomidorów.
    Will znowu założył kurtkę, płaszcz i marynarkę (w tej kolejnosci), ale tym razem bez butów bo miał już kapcie.
    Tym razem na ulicy nikogo nie było.
    Wpadł do sklepu jak burza udał się do stoiska z mąka kasza i ryżem i zaczął wybierać pomidory.
    Gdy już wybrał te jedyne,
    Popędził do kasy.
    Tam zobaczył blond Kasjerkę.
    Dostrzegł tez jej siwe włosy będące obok peruki która miała na połowie głowy.
    (Tej przedniej połowie - od czoła)
    Dał jej pieniądze i czekał na resztę.
    Wtem kasjerka powiedziała
    „Dał pan 0.5 grosza za mało”
    Will zmarszczył brwi i postanowił ja wyśmiać.
    Stwierdził że nie zna ona alfabetu i nie powinna pracować jako sprzątaczka
    W końcu ona przelicza jeszcze raz przeprosił za swój błąd i powiedziała jakże znane i często powtarzane:
    "Tu jest Pana grosik"
    I wyciągnęła rękę z reszta
    Człowiek był zdumiony
    Otworzył szerzej oczy i zrozumiał ze jego intuicja nigdy nie kłamie i nie powinien tu przychodzić jeśli to spotkanie miało być tragiczne
    Ale co miał zrobić skoro był głodny ? Nie kupować pomidorów ? Nigd
    Nigdy
    Zabrał resztę, popatrzył na Kasjerkę jak na opętaną i uciekł z pomidorami i nieszczęsnym groszem
    Wpadł do domu jak burza i zaczął oddzielać miąższ od najlepszych części pomidorów
    Z reszty zrobił keczup
    Gdy przygotował posiłek, zjadł go.
    KONIEC

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja kochana czytelniczko.
    Jeżeli masz takie predyspozycje do pisania,
    to zachęcam Cię do wzięcia udziału w konkursie na one shot'a.

    Pozdrawiam
    Miss Blueberry

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie moja nie kochana nie czytelniczko
    Zastanowię się,czy wziąć udzial i mmmmożeee sę skuszę i wygram (Tu bym coś powiedziała, ale nie mogę, bo się wszyscy dowiedzą )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga czytelniczko.
      Mam pytanie.
      O co chodzi z tym "Bo wszyscy się dowiedzą"?
      Jeżeli masz do mnie coś, to skontaktuj się ze mną przez maila.

      Pozdrawiam
      Miss Blueberry

      Usuń
  19. Świetny♥
    Czekam na nexta..👏👏
    Pozdrawiam i weny życzę😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny♥
    Czekam na nexta..👏👏
    Pozdrawiam i weny życzę😘😘😘

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Twojemu komentarzowi na mojej twarzy pojawi się uśmiech,
który jest ważny i da mi to jeszcze większą motywację, by pisać dalej.
Dziękuję za wszystkie komentarze.