piątek, 9 grudnia 2016

Rozdział 31 - Najpierw wziął mnie w ramiona


Rozdział dedykuję wszystkim, którzy czytają 


Końcówka poprzedniego rozdziału:

- Myślisz, że moglibyśmy zacząć wszystko od początku? – zapytałam niepewnie z delikatnym uśmiechem.
- Wiesz Violu...
- Tak? – zapytałam.
- Nie mógłbym być twoim przyjacielem – powiedział i jego twarz znajdowała się jeszcze bliżej mojej. Jego usta są takie... Jego usta wyglądają na takie samotne.


– Mogę być jedynie twoim wrogiem – wyszeptał z tym swoim durnym uśmieszkiem.






































Od Autorki: Żartowałam 😁


- Violu – zaczął Leon wplatając swoją rękę w moje włosy.
- Tak? – zapytałam zagryzając dolną wargę.
- Ja… - nie dokończył.
- No wyduś to z siebie. Ulży ci. - powiedziałam głaszcząc go po policzku.
- Bo ja… - zaczął ponownie, ale się znowu zaciął.
- Leon, o co ci chodzi?
- Już nie ważne – powiedział chłopak zdejmując moje ręce z jego szyi, a następnie wyszedł z sali.
Przez chwilkę stałam jak osłupiała. Piosenka się jeszcze nie skończyła, a ja już zostałam porzucona. Już wiem, jak boli, gdy ktoś odrzuca cię i odchodzi…
Otrząsnęłam się i ruszyłam za chłopakiem. O co mu chodzi? Nie rozumiem…
Idąc przez korytarz rozglądałam się na wszystkie strony, by nie przegapić nigdzie Leona. Przechodziłam przez starą część szkoły, gdzie ostatnio kłóciłam się z Leonem, a ten później przewiesił mnie sobie przez ramię i wrzucił do wody na holi sportowej. Za rogiem stał Leon i czytał coś w telefonie. Najwidoczniej dostał przed moim przyjściem jakąś wiadomość. Nagle, nie wiem dlaczego, ale przypomniałam sobie o moim śnie sprzed kilku dni. Złapałam się za głowę, cały świat przede mną zawirował. Oparłam się powoli o ścianę. Poczułam, jak moje serce zaczęło szybciej bić. Osunęłam się po ścianie i wplotłam swoje ręce w moje brązowe włosy. Brałam głębokie wdechy, a powietrze wypuszczałam tak szybko, jak tylko mogłam. Dlaczego to wszystko toczy się inaczej, niż powinno? Co się dzieje? Wszystko w rzeczywistości jest inne, niż w tym całym moim cholernym śnie... Powoli podniosłam się, lecz wciąż opierałam się o ścianę. Leon usiadł na jednej z ławek i wciąż czytał wiadomości. W ciągu tego czasu, gdy rozmyślałam o całym śnie, słyszałam, jak Leon dostawał kolejne wiadomości. Za każdą otrzymaną wiadomością słyszałam, jak Leon ciężko wzdycha. Odsunęłam się od ściany i powolnym krokiem zaczęłam kierować się w stronę siedzącego chłopaka. Usiadłam obok niego i położyłam głowę na jego ramieniu. Leon momentalnie wygasił ekran i objął mnie ramieniem. Uśmiechnęłam się do siebie.
- Wiesz… - zaczęłam spoglądając na niego. Chłopak posłał mi pytające spojrzenie – Stwierdzam, że nie jesteś takim dupkiem, na jakiego wyglądałeś w moich oczach – powiedziałam głaszcząc go po policzku, ale wciąż miałam głowę na jego ramieniu – Jesteś kimś kto może dużo podarować innej osobie, ale… Mam takie pytanie…
- Słucham…
- Czy ukrywasz coś przed innymi?
- Ja...
- I co? Znowu się zacinasz? Nie chcesz czegoś powiedzieć, ale dlaczego? – zapytałam, a następnie wstałam.
- Violu… To nie jest ważne… - Leon także się podniósł.
- Ale Leon… - chłopak złapał moją twarz w swoje dłonie i uciszył mnie.
- Ej, ej, ej… - wyszeptał - Chcę byś była szczęśliwa, a ja tylko skrzywdziłbym cię. Zresztą i tak cię już wiele razy skrzywdziłem – popłakałam się – I nie płacz, bo wiesz, że mam rację – powiedział obcałowując całą moją twarz. Najpierw zaczął całować mnie w czoło – Violu… - mruknęłam w odpowiedzi – Nie płacz – szepnął i przeszedł swoimi ustami na moje policzki. Chłopak objął mnie ramionami, lecz nadal mnie całował – Violu? – zapytał, na chwilkę przerywając obcałowywanie mojej twarzy – oparłam swoje czoło o jego. Posłałam mu pytające spojrzenie – Przepraszam… Przepraszam za te wszystkie krzywdy, jakie ci wyrządziłem.
- Ci… - wyszeptałam i położyłam mu palec na jego ustach, które kilkanaście sekund temu dotykały mojej skóry – Ja też dużo zawiniłam… Leon...
- Tak? – wyszeptał.
- Leon… bo ja… - zaczęłam. Chłopak posłał mi uśmiech, a następnie się zaśmiał – Co? – zapytałam z uśmiechem.
- Teraz ty się zacinasz – znowu się zaśmiał.
- Okej – powiedziałam – W takim razie ty powiedz to, co chciałeś wcześniej powiedzieć – Leon ponownie wziął moją twarz w swoje dłonie i zaczął całować.
- Vils – wyszeptał między pocałunkami, które składał na całej linii mojej szczęki. Na chwilkę przestał i poczułam jego ciepły, oddech przy moim uchu – Chcę, byś była szczęśliwa – odsunęłam się od niego na kilka sekund.
- Chcę otrzymywać to szczęście od ciebie – Leon odsunął się ode mnie.
- Nie mogę ci dać tego szczęścia.
- Dlaczego?
- Nie chcę byś przeze mnie cierpiała – powiedział dotykając swoim palcem wskazującym mojego nosa. Dlaczego on tak powiedział? Ja teraz cierpię jeszcze bardziej. Westchnęłam – Dlaczego ty jesteś taka uparta?
- A dlaczego nie chcesz dać tej szansy? Czy to jest związane z czymś bardzo szczegółowym? – zapytałam oblewając się rumieńcem i spuściłam głowę. Leon także schylił głowę.
- Nie z tymi szczegółami jest w porządku, a nawet lepiej – powiedział i podniósł mój podbródek.
- Czy mogę mieć do ciebie jedną, jedyną prośbę?
- Tak?
- Czy mógłbyś mnie… - wyszeptałam, ale nie dokończyłam i przygryzłam wargę.
- Mógłbym – wyszeptał i pochylił się nade mną. Zamknęłam oczy – Ale nie chcę cię skrzywdzić, więc mogę zaoferować ci tylko przyjaźń – Uchyliłam powieki. Uśmiechnęłam się do niego, a następnie zadałam pytanie.
- Czy możesz mi powiedzieć, o co chodzi?! – zapytałam rozdrażniona – Mam już dosyć Leon – powiedziałam, a moja głowa zaczęła pulsować. Dotknęłam swojego czoła.
- Coś się stało? – zapytał mnie chłopak. Nie zwracałam uwagi na jego pytania, które kierował w moją stronę. Jęknęłam.
- Nie…
Chłopak odsunął mnie od siebie. I spojrzał mi w oczy. Szybko wyciągnął z kieszeni chusteczkę i przystawił ją do mojego nosa. Co się dzieje? Znowu krew mi leci?
- Dlaczego leci ci krew? – zapytał przytrzymując chusteczkę przy moim nosie. Zdjęłam jego rękę z mojego nosa i sama przytrzymywałam chusteczkę.
- Nie wiem… - wyszeptałam i oparłam się o ścianę – Leon trzymaj mnie, bo zaraz zemdleję – powiedziałam wpadając mu w ramiona.
- Violetta co się dzieje?! – zapytał chłopak kładąc dłoń na moim czole.
- Zadzwoń po moich rodziców… - wyszeptałam - Albo nie… zawieź mnie do szpitala… Błagam… - powiedziałam przymykając oczy.
Leon najpierw wziął mnie w ramiona, a następnie powoli wyszliśmy ze szkoły. Kilka minut i byliśmy pod szpitalem. Leon otworzył mi drzwi, ale ja nie byłam w stanie wysiąść z samochodu. Leon wziął mnie na ręce. Kilkanaście sekund później byliśmy w środku szpitala. Zamknęłam oczy i powoli odpłynęłam.  

Kilkanaście minut później

Powoli uchyliłam moje powieki. Byłam w białej szpitalnej sali. Przynajmniej jeden punkt z mojego snu się spełnił. Jestem w szpitalu. Uśmiechnęłam się do siebie. Rozejrzałam się po sali. W kącie ujrzałam dwie lekarki, a obok nich stał Leon i prowadził z nimi rozmowę. Odkaszlnęłam. Cała trójka spojrzała na mnie. Leon podszedł do mnie i kucnął przy moim łóżku. Złapał mnie za rękę i posłał mi uśmiech.
- Jak się czujesz? – zapytał.
- Co mi jest? – zapytałam zmęczona. Jedna z lekarek się odezwała.
- Już wszystko w porządku dziecko – powiedziała z uśmiechem zapisując coś na kartce -Nerwy, stres i to wszystko nałożyło się na siebie. Twoi rodzice czekają na korytarzu – powiedziała i wpuściła moich rodziców do sali. Nawet nie zwracałam uwagi, co mówiła do mnie moja mama, tylko cały czas trzymałam dłoń Leona i uśmiechałam się do niego. Chłopak ujrzał jakiegoś mężczyznę i podniósł się. Z tego, co zrozumiałam, to ten mężczyzna jest lekarzem. Moi rodzice wyszli. Ja muszę zostać w tym miejscu jeszcze dwa dni. Usłyszałam urywek rozmowy Leona z tym lekarzem.
- Leon nareszcie pojawiłeś się w szpitalu.
- Nie przyszedłem tutaj, by się leczyć – powiedział szorstko.
- Leon jeżeli nie zaczniesz brać leków, to nie uratujemy cię.
- Do widzenia – powiedział chłopak do lekarza, ale nie udało mu się odsunąć od mężczyzny. Lekarz złapał go za ramię.
- Nie dam ci się tak łatwo wywinąć – powiedział – Zadzwonię do twoich rodziców i… - nie usłyszałam co dalej powiedzieli, bo oddalili się od sali, w której leżę.
♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  ♫  

Hej.
Jak wam czas mija?
Kolejny weekend, a do świąt już niedaleko (tylko 15 dni do wigilii i wolności od szkoły)
Podoba wam się rozdział?
Wiem, że jest nudny i szkoda mówić, 
ale chyba może być, co nie?
Jak myślicie, co ukrywa Leon?

Pozdrawiam
Miss Blueberry 

57 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Uff z V w porządku, ale Leon jest chory. Kurde. Co mu jest? Dlaczego nie chce się leczyć?
      Przecież musi żyć.
      Cudowny.

      M.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Coooooooo? 😱😱😱😱😨😨😨😨😨🙊🙊🙊🙊🙊🙊
      Leon ma brać leki, bo go nie odratują? O co tu chodzi?
      Rak morderca? What? Nie rozumiem
      On jest na coś chory? Tylko na co? Nie możesz mi robić tak okropnych czynów
      Nie wybaczę Ci jeśli Leon będzie śmiertelnie chory
      Będzie trudno zdobyć moje zaufanie na nowo
      Więc lepiej niech Leon będzie zdrowy.

      Co to za żarty? Ale gdyby było tak naprawdę to by było jeszcze bardziej ciekawie. Taki wzrot akcji by mi nawet pasował.
      ,,-Myślisz, że moglibyśmy zacząć wszystko od początku? – zapytałam niepewnie z delikatnym uśmiechem.
      - Wiesz Violu...
      - Tak? – zapytałam.
      - Nie mógłbym być twoim przyjacielem – powiedział i jego twarz znajdowała się jeszcze bliżej mojej. Jego usta są takie... Jego usta wyglądają na takie samotne.
      – Mogę być jedynie twoim wrogiem – wyszeptał z tym swoim durnym uśmieszkiem.''
      BABUM!! 😁😁😁😁
      LEON WYGRAŁ Z TYM TEKSTEM HEHE
      choć to tylko twój żart, ale mi się to podoba. Jestem ciekawa jakby to wyglądało, gdyby ten początek był taki jak w żarcie. Ciekawe co by było dalej 😉😉

      Na korytarzu prawie wyznali sobie miłość. Leon nie w miejscu publicznym! Tam dzieci są 😀
      Verdas obślinił Violce twarz. Szkoda, że na usta nie trafił. Będzie trzeba go nauczyć trafiania do celu, bo z tym ma problem. Nie mógł trafića jej usta, więc przez przypadek obślinił jej twarz 😀😀

      Ale nie pokoi mi ta krew z nosa. Mam nadzieję, że lekarz dobrą diagnozę przepisał Violce. Ale dzięki temu, że trafiła do szpitala to mogliśmy się co nieco dowiedzieć o Leonie.
      Niech mi bóg światkiem będzie jak tylko zrobisz jakieś okrucieństwo to inaczej porozmawiamy
      Leon ma być zdrowy jak ryba, innej opcji nie ma w słowniku

      CUDOWNY 💋
      FANTASTYCZNY 💞
      GENIALNY 💖
      IDEALNY 💕
      WYJĄTKOWY 💓
      PIĘKNY 💗
      WSPANIAŁY 💚
      ZAJEBISTY 💜
      BOSKI 💙
      PERFECT 💛
      ARCYDZIEŁO ❤

      Czekam z niecierpliwością na kolejną perełkę
      Kocham mocno 💓💓💓

      Patty;*

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. No ten...😯😯
      Co się stało!?
      Czego on nie chce być z Vils?
      To przez tą chorobę, tak?😢
      Co jemu jest?😭😭
      Cudo...😍

      Czekam

      Buziam😚
      Tila❤

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nie śmieszny ten żart ;(
      Co jest Leonowi?
      Jeju ten rozdział jest taki smutny :(
      Powied, że wszystko będzie dobrze, a Leon i Vils dadzą sobie szczęście nawzajem.
      Czekam na next!
      Besos ;***
      ~Tinita Blanco

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Hej kochana!
      Rozdział genialny *.*
      Leon może umrzeć?
      Nie! Nie rób mi tego! :'(
      Nie przeżyje tego :((

      Dlaczego oni nie są razem? :(
      Na pewno była by z nim szczęśliwa :/
      Czekam na nexta :)
      Kocham <3
      Szalonaa <3 <3

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Po pierwsze:
      Jak możesz nie komentować? Szanowna MB zajmuje ci miejsce, a ty nawet punkcika nie postawisz?! Pepe Pan Dziobak nigdy by tego nie zrobił! Liczę wraz z autorką na pełnowartościowy komentarz przynajmniej raz na dwa rozdziały!

      Usuń
    2. Droga Miss Blueberry
      To znowu ja! Tęskniłaś ? Nie było mnie tu w tamtym tygodniu ale postaram się to jakoś nadrobić ��
      No nie błagam... Kiedy przestaniesz mówić, że to co piszesz jest nudne? Masz talent dziewczyno! ❤
      Widzę że żarty się cię dziś trzymają. W sumie miałam cichą nadzieję, że tak to się potoczy... On chciałby zostać jej wrogiem a ona nie ma nic do gadania... No ale cóż jako przyjaciele też jest ok. Żartowałam jest ekstra.
      Leon poważnie chory? Hmm... ciekawe ��
      Ok czekam na następny ��
      Lady

      Usuń
    3. Hej.
      Bardzo się cieszę, że skomentowałaś rozdział.
      Nie martw się tym, co pisze nad tobą jedna z czytelniczek :)

      Pozdrawiam
      Miss Blueberry

      Usuń
    4. Moim zdaniem powinna się martwić...

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Jakie leki? O co chodzi?
      Błagam, tylko powiedz żeby to nie był żaden rak ani nic podobnego, niech to będzie poprostu nieszkodliwa depresja?
      Jeżeli w ogóle depresja może być nieszkodliwa.
      Rozdział bardzo mi się podobał.
      Czekam na więcej, i do następnego,
      Marysia❤

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Zawału mam dostać? 😑
      Żart niezły ale ludzie konają 😂
      Chyba dobrze napisałam ☺
      Leon jest chory?!
      Jak? Kiedy? Na co?
      Nie zabijaj go 😢
      Błagam 😭
      Viola wylądowała w szpitalu 😯
      Napewno nic jej nie jest?

      Czekam na happy Leonette ❤
      Cudowny ❤
      Pisz nexta ☺
      Buziaki ❤ 😙

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Początek ,aż mnie w serce zakuł.
      A ,że jestem wredna to raczej takie coś mi się nie przydarza.
      (Dobra czasem się rozkleję)
      Takie żarciki nie są miłe.
      Bym teraz leżała w szpitalu z podpiętą kroplówką.

      Violetta wylądowała w szpitalu O.o
      Całe szczęście to tylko stres.
      Ale coś jest nie tak z Leonem.
      Jak go zabijesz ja ciebie zabije!
      Ale na początku chce wiedzieć co mu dolega
      Musze to wiedzieć

      (Pamiętaj Violka ma mu urodzić dzieci)

      Wspaniałe
      Cudowne
      Czekam:*

      Loren:*

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Droga To nie ja,
    Widzę, że się trochę rozgościłaś na moim miejscu. Ale spokojnie obie się tam zmieścimy.
    Mój pełnowartościowy komentarz właśnie się pojawił i liczę, że udało mi się Was zadowolić. Od teraz będę komentowała każdy rozdział (no oczywiście jeśli tylko będzie mi się chciało - moje lenistwo nie zna granic XD).
    Niestety nie wiem kim jest Pepe Pan Dziobak lub kto się pod niego podszywa, ale mam nadzieję, że teraz już jest zadowolony/zadowolona (jak widzisz przeczytałam twoje wcześniejsze komentarze i możesz zauważyć, że ja nikogo nie dyskryminuję, w przeciwieństwie co do niektórych... ehm ehm - no dobra żartowałam ❤).
    Ok, a teraz będę ciekawska. Co to jest to, o czym obie wiecie? Gorące ploteczki czy mroczne tajemnice? Bo wiem, że Ty wiesz, że ona wie co Ty wiesz, ale niestety nie wiem tego ja. A w towarzystwie nie wolno mieć tajemnic. A w szcególnosci przede mną. Od kiedy? Od dzisiaj.
    Widzisz nie tylko Ty masz za co mnie karcić XD.
    No więc czekam na odpowiedź. ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Moja droga czytelniczko.
    Bardzo proszę, byś zaprzestała wysyłanie piosenek.

    Pozdrawiam
    Miss Blueberry

    OdpowiedzUsuń
  24. Leon jest chory?
    Powiniem brać jakies tabletki,bo go nie odratują?
    O jezu
    Akcja sie dzieje
    Czekam z niecierpliwością na next
    Emily ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie nie i jeszcze raz nie Leon nie może umrzeć musi zacząć się leczyć!!!!
    Dobrze że Violi nic nie jest. Oni muszą być razem
    CUDOWNY
    WSPANIAŁY
    SUPER
    :*<3

    OdpowiedzUsuń
  26. Po drugie:
    Chciałabym coś powiedzieć i ja wiem, że ty wiesz, co ja wiem i co chciałabym powiedzieć, ale raczej nie mogę tego powiedzieć. Zostają nam tylko szyfry.

    Za początek chylę czoła! Po prostu idealny!
    Chodzi mi o twój wyborny żarcik. Wymiata :)

    Po czwarte:
    Jestem podekscytowana tym, co obie wiemy.

    I nareszcie jest oryginalnie, nieprzewidywalnie i superancko, a nie jakieś tanie pocałunki! Brawo !!!

    Po piąte:
    Nie chciałaś tekstów po łacinie to masz po polskiemu:
    I ten moment, gdy dziecko, to mądre dziecko,
    Tak patrzy w Ciebie, tak jakby się chciało upewnić,
    Że widzisz, że ono wie, że Ty nie wiesz.
    I dałoby chętnie temu wyraz nieco dobitniej,
    Ale póki co mówi niewiele, więc jest szansa,
    Że mnie może nie sypnie.

    Po szóste:
    Dla ludziów, którzy to czytają me dzikie myśli i mają ich dość:
    Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna...
    To też piosenka, a ja nie mam nic do powiedzenia tym, którzy nie nazywają się PP lub MB, bo ich po prostu nie znam i nie mam co im mówić.

    Po dziewiąte:
    Mój ziom ma dziecko; dziecko ma zabawki, a wśród zabawek
    jest gąsienica, która recytuje alfabet. (Autentyk!)
    Jak ją wcisnąć w brzuch, to gra piosenki,
    w których słowa mają poprzestawiane akcenty.
    Co to za idiota, czy idioci tak tępi,
    że sprzedają coś co uczy dziecko, że niebo jest BŁĘkitne?!
    BłęKItne! "Dobra" - myślę - "Skończ ten teatrzyk."
    To nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy.
    (...)
    A to dziewczę w TV? Ja jej nie znam, ale zna ją naród.
    Tak wdzięcznie opowiada o trudach pracy w serialu.
    Jest śliczna, kiedy tak uroczo plecie
    o poprzednim mężu i następnym filmie, i obecnej diecie,
    i że w zasadzie jest szatynką, chociaż w sumie lekko blond.
    Wyłączyłbym to, ale pilot tak daleko stąd,
    więc posłucham jakich w kuchni używa naczyń.
    To o niczym nie świadczy, to nic nie znaczy.

    Bo to dziecko, nawet z chorym akcentem, może być zdrowe,
    a ten dziad kierowca rzuci jazdę furą i wskoczy na rower.
    Kelner da mi czarną kawę - tak zwyczajnie.
    »W każdym bądź razie« taką mam nadzieję »bynajmniej«.
    Tory będą gładkie, a proste
    i wyjdzie, że ta celebrytka wolne chwile zaczytuje, nie wiem, Mrożkiem?
    To wszystko przyjdzie mi zobaczyć,
    a że jeszcze nie dziś, to jeszcze nic nie znaczy.

    Po dziesiąte:
    Fajne piosenki ci dzisiaj wysyłam.
    Zresztą jak zawsze

    Po jedenaste:
    Wiem, że rekord jeszcze nie pobity, ale już chyba co miałam zrobić, to zrobiłam . Jeszcze raz zaapeluję o komentowanie przez tych,którzy mają zajęte miejsca, chociaż to, że nie komentują, to nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy.

    Po dwunaste:
    Może jestem niemądry, może jestem ślepy
    Myśląc, że mogę to przejrzeć i zobaczyć, co się za tym kryje
    Nie mogę tego udowodnić, więc może kłamię
    Ale w końcu jestem tylko człowiekiem
    Nie zrzucaj twojej winy na mnie
    Spójrz w lustro, co widzisz?
    Czy widzisz wyraźniej, czy ulegasz złudzeniom
    Co do tego, w co wierzysz?
    Niektórzy mają prawdziwe problemy
    Niektórzy nie mają szczęścia
    W końcu jestem tylko człowiekiem
    Nie zrzucaj winy na mnie
    Nie pytaj mnie o zdanie, nie proś mnie, żebym kłamał
    A potem nie proś, bym błagał o przebaczenie za doprowadzenie cię do łez
    Za doprowadzenie cię do łez
    Jestem tylko człowiekiem, popełniam błędy
    Jestem tylko człowiekiem, robię, co mogę
    Nie zrzucaj winy na mnie

    Po trzynaste:

    Powinnaś dedykować rozdział tym, co komentują (Bo ja nie czytam...)
    (Żartowałam)

    Tą szczęśliwą, radosną i wesołą liczbą kończymy.

    "KONIEC"

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Twojemu komentarzowi na mojej twarzy pojawi się uśmiech,
który jest ważny i da mi to jeszcze większą motywację, by pisać dalej.
Dziękuję za wszystkie komentarze.